18.

4.1K 214 54
                                    

*Emily*

- Kuba cię zdradza.

Moje usta otworzyły się szeroko ze zdumienia na te słowa. Zdradza ją? Gwałtownie wstałam. A to skurwiel! Zabiję popaprań... Pospiesznie usiadłam z powrotem na moim krześle starając się opanować narastający we mnie gniew. To nie była moja bitwa, a jednak byłam nauczycielką, czyli powinnam wkroczyć, prawda? Prawda. Z natłoku myśli wyrwał mnie dźwięk uderzenia rozchodzący się po pokoju. Szybko spojrzałam w tamtym kierunku. Wiktoria odchylona nieco w tył z dłonią przyciśniętą do zaczerwienionego policzka, Kuba stojący nad nią z pięścią uniesioną w górę, gotową do ponownego uderzenia. Panika przeszła mnie na wylot. Ruszyłam w ich stronę praktycznie biegiem. Właśnie miałam go odepchnąć, gdy ktoś złapał go za nadgarstek i pociągnął gwałtownie w tył. To był Damian, jego kolega z drużyny. Ten sam, który powiedział Wiktorii, że Kuba ją zdradza. Poczułam ogromną ulgę.

- Co ty odwalasz, człowieku?! Właśnie uderzyłeś swoją dziewczynę i zamierzałeś zrobić to znowu! - krzyknął popychając go mocno na ścianę.

- To nie twój pierdolony biznes! - odkrzyknął chłopak odpychając Damiana od siebie, by się uwolnić.

- Kuba, do dyrektora, już. - powiedziałam to tak szorstko, jak tylko mogłam.

Kątem oka zerknęłam na zapłakaną Wiktorię. Damian szybko podszedł do niej i zamknął ją w swoich objęciach starając się ją uspokoić. Poczułam narastającą w sercu zazdrość, bo to ja powinnam być ja jego miejscu, lecz szybko się opanowałam.
Nie. Powiedziałam sobie. Musisz się teraz policzyć z Kubą, dopilnować, by poniósł srogą karę. Plus, jesteśmy przecież w szkole.

Złapałam chłopaka mocno za ramię i wywlokłam z pomieszczenia. Poprosiłam nauczyciela, który akurat przechodził obok, by przez jakiś czas popilnował reszty grupy. Mężczyzna spojrzał na mnie, potem na trzymanego przeze mnie chłopaka, ale nie zadawał pytań. Podziękowałam mu i zaciągnęłam Kubę do gabinetu dyrektora. Złość narastała we mnie z każdą mijającą chwilą. Weszłam do środka i poprosiłam, by sekretarka zawołała dyrektora. Ta jednak powiedziała, że mężczyzna jest na jakimś ważnym spotkaniu. Mimowolnie zaczęłam podnosić głos mówiąc do niej. To nie było zbyt profesjonalne podejście, ale w tamtej chwili mnie to nie obchodziło. Chwilę późnej mój przełożony wyszedł ze swojego głównego gabinetu a zaraz za nim kobieta, której nigdy wcześniej u nas w szkole nie widziałam.

- Co tu się dzieje? - spytał marszcząc czoło. Spojrzał na mnie, potem na Kubę i gestem nakazał, byśmy weszli do środka. Kuba od razu usiadł na krześle naprzeciw wielkiego, starego, drewnianego biurka, dyrektor także zajął swoje stałe miejsce w głębokim, skórzanym fotelu. Ja jednak ani myślałam o siadaniu, byłam na to zbyt wściekła.

- Pani Davis, co się stało? - spytał spokojnym głosem.

Miałam w planie wykrzyczeć to, co się stało, lecz w porę się powstrzymałam. Zamiast tego, również spokojnie, powiedziałam:

- Kuba postanowił spoliczkować swoją, teraz jak mniemam, już byłą dziewczynę. - zamilkłam na chwilę. - Zamierzał również uderzyć ją pięścią w twarz, lecz jego kolega go powstrzymał.

Twarz mężczyzny przybrała zdziwiony, następnie zszokowany, a na końcu pełen złości wyraz.

- Chciałby pan to wytłumaczyć? - dyrektor zwrócił się chłodnym głosem do Kuby. Ten jednak nie raczył się odezwać. Po prostu siedział ze wzrokiem uparcie wlepionym w podłogę. Mężczyzna spojrzał więc na mnie sygnalizując, bym wyjaśniła, jak doszło do tego zajścia.

- Ktoś powiedział Wiktorii, dziewczynie Kuby, że ten ją zdradza. Gdy się do tego przyznał, powiedziała, że z nim zrywa. Właśnie wtedy ją uderzył. - dyrektor pokiwał głową pokazując, że rozumie.

Dla Ciebie zrobię wyjątek. ~ |teacherxstudent|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz