Rozdział 9

9.5K 287 1.6K
                                    

Obudziłam się, umyłam w jeziorze i ubrałam w ciepłą bluzę i długie spodnie. Kurwa, jak dzisiaj zimno. Mam nadzieję że nie będziemy ćwiczyć. Z racji że wstałam dość późno, wszyscy byli obudzeni i za kilka minut było śniadanie. Poszłam na ognisko, wzięłam swoją kiełbaskę i zaczęłam ją piec. Gdy wszyscy przybyli, Quebo wydał ogłoszenie.

-Dzisiejsze zadanie polegało będzie na namalowaniu wybranego przez siebie uczestnika na kartce. Osoby, które wygrały poprzednie wyzwanie, czyli Franek, Dawid i Roksana, otrzymają pędzle, a reszta będzie musiała malować palcami. Za dodanie uczestnikowi niekorzystnych cech, np. pryszczów czy innych niedoskonałości, grozi dyskwalifikacja.

-A co jeśli ktoś nie ma talentu plastycznego?- zapytał Michał.

-To nic. Można nawet namalować patyczaka, który ma taki sam kolor włosów i oczu co ta osoba, ale się nie odpadnie. Za to nie otrzyma się nagrody w postaci pokoju z zamkami w drzwiach od łazienki, a takie są dostępne tylko dwa- powiedział Taco.

-Dlaczego nie mogliście zamontować zamków we wszystkich toaletach?- zapytała Roksana.

-Na czymś musieliśmy oszczędzić, nie wiem czy wiesz, ale pieniądze nie spadają z nieba- odparł Taco- Wyzwanie rozpocznie się za 5 godzin.

Poszłam do swojego pola namiotowego i pisałam z moimi przyjaciółmi z miasta, a następnie rozmawiałam z sojuszem i oglądałam seriale. 5 godzin minęło błyskawicznie. 

Ja i mój sojusz zjawiliśmy się na miejscu wskazanym przez Taco i Quebo, po czym od razu wzięliśmy się do pracy. Mimo że w naszej łazience są już zamki, to i tak chcemy to wygrać, ponieważ jedna łazienka na sześć osób to zdecydowanie za mało.

Franek i Dawid wzięli pędzle i nie wiem czemu zaczęli malować siebie nawzajem. Ja z kolei wzięłam farby i zaczęłam malować palcami Olę, a ona mnie. Malowałam jej szczupłą sylwetkę, długie blond włosy i oczy zielone niczym las. Starałam się w pełni uchwycić jej piękno, chociaż było to niemożliwe przy użyciu palców.

Namalowanie obrazu zajęło mi 40 minut. Oddałam do Quebo i Taco. Widziałam po ich oczach, że byli pod wrażeniem. Tuż po mnie obraz oddała Amelia. Narysowała mnie. Nie był to korzystny rysunek. Na czole miałam ogromnego pryszcza, który był namalowany kciukiem.

-Przecież ona domalowała mi pryszcza! Należy się jej dyskwalifikacja!- krzyczałam oburzona.

Tylko że serio masz tego pryszcza kochaniutka- powiedziała, po czym wyjęła lusterko i odwróciła je w moją stronę. Na moim czole widniał GIGANTYCZNY pryszcz. Przerażona krzyknęłam i z racji że nie miałam przy sobie lusterka by go wycisnąć, a Amelia nie chciała pożyczyć mi swojego, pobiegłam do pobliskiego sklepu, w którym zakupiłam tekturową torebkę i nożyczki. Wycięłam w niej otwór na nos i usta. Gdy wróciłam na teren obozu, Amelia i jej dziewczyny (oraz większość obozu poza moim sojuszem) zaczęły się ze mnie śmiać, ale wyjątkowo nie byłam na nie wkurwiona, gdyż wiedziałam jak komicznie wyglądam.

Poszłam do namiotu i pozbyłam się tego czegoś z mojego czoła. Postanowiłam się zdrzemnąć. Obudziłam się po dwóch godzinach. Akurat była pora kolacji, więc poszłam nad ognisko. Gdy piekłam swoją kiełbaskę, usłyszałam bieg. Zobaczyłam człowieka w masce biegnącego w kierunku Franka z nożem w ręku. Wszyscy zaczęli krzyczeć, ale Dawid zachował zimną krew i powalił napastnika oraz go obezwładnił. Zdjął mu maskę i okazało się że to jest FILIP! (nie Taco)

Nie spodziewałam się tego, gdyż ten chłopak się nie wyróżniał. Okazało się, że chciał zabić syna posła i że jest terrorystą. Założono mu kaftan bezpieczeństwa i na potrzeby programu przeniesiono do loży obserwatorów, która jest pod obserwacją policji. 

Dawid klęczał przy Franku i patrzył mu w oczy.

Franek powiedział:

-Przestań, to gejowskie

Dawid powiedział:

-Kurwa, faktycznie, hehe.

Franek pomyślał:

-Kocham cię.

Dawid pomyślał:

-Kocham cię. 


Letni obóz ||| Quebonafide i Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz