*Dawid pov*
JA PIERDOLE! FRANEK ZNIKNĄŁ!
Boję się, że mógł zostać porwany przez terrorystów lub porywaczy. Postanowiłem uruchomić aplikację. Franek znajdował się jakieś kilkadziesiąt kilometrów na północ i kierował się w stronę rosyjskiej granicy.
Szybko zszedłem na dół i to co tam zobaczyłem wstrząsnęło mną. Był to zakrwawiony nóż. Na ten widok zacząłem płakać. Miałem ochotę zdemolować ośrodek, ale coś mnie powstrzymało. Po chwili przestałem płakać, a smutek przerodził się w chęć krwawej i bolesnej zemsty.
Otworzyłem okno i przez nie wyszedłem. Poszedłem na parking, na którym Taco i Quebo zaparkowali swoje samochody. Włamałem się do samochodu Quebo, w którym miał pistolet. Już miałem rozbić szybę, ale okazało się, że zostawił otwarte drzwi. Otworzyłem je i wziąłem stamtąd broń.
Opuściłem teren ośrodka i poszedłem do wypożyczalni motocykli oddalonej o 10 kilometrów. Na szczęście mam prawo jazdy na motocykle, które wziąłem ze sobą. Kosztowało mnie to 300 złotych.
Założyłem kask i włożyłem kluczyk do stacji. Uruchomiłem motocykl i ruszyłem na północ z prędkością 150 km/h. Moje włosy wystające spod kasku powiewały na wietrze.
Samochód z Frankiem był coraz bliżej granicy, ale z kolei ja zbliżałem się do pojazdu. Omijałem tereny zabudowane, by nie tracić czasu na światłach i omijaniu pieszych.
Samochód i mnie dzieliło już tylko 10 kilometrów. Ale z kolei między autem i granicą było już tylko 5 kilometrów. Jechałem 140 km/h, a oni 70.
Byłem coraz bliżej, ale oni również. W końcu zbliżyłem się na odległość 200 metrów, ale mogłem już również dostrzec przejście graniczne. Zatrzymałem się tuż za nimi, ale nie otworzyłem ognia. Pokazałem swój paszport i zostałem przepuszczony. Postanowiłem śledzić samochód porywaczy i zacząć strzelać gdy dotrą do siedziby.
Stało się to po około 20 minutach. Zatrzymali się przed jakimś domem. Wyjęli z bagażnika Franka, który miał na głowie worek, ale się ruszał. Trochę mi ulżyło. Wyjąłem pistolet i oddałem strzał oraz krzyknąłem:
,,Uwolnijcie Franka!"
Po chwili poczułem dziwne ukłucie i zaczęło kręcić mi się w głowie. Upadłem na ziemię i zasnąłem.
Obudziłem się w pokoju bez okien. Światło było w nim czerwone, a na ścianach wisiały akcesoria BDSM. Poczułem uścisk w sercu i przełknąłem ślinę, gdyż dotarło do mnie, co mnie czeka. Może i lubię chłopców, ale nie jestem męską dziwką. Nawet jeśli jestem panseksualny, to wciąż jestem facetem i nie będę prostytutką! To słowo nawet nie ma męskiego odpowiednika i trzeba dodawać słowo ,,męska" a to o czymś świadczy!
Do mojego pokoju wszedł jakiś facet. Poczułem ucisk w klatce piersiowej, bo pomyślałem, że to mój pierwszy klient.
-Hej Dawid, nazywam się Boris. Jesteśmy jedynym męskim burdelem w Obwodzie Kaliningradzkim, więc mamy wielu klientów. Planowaliśmy tylko porwać twojego chłoptasia Franka, a gdy zacząłeś nas atakować, chcieliśmy cię zabić, ale uznaliśmy że jesteś przystojny i że się przydasz.
-Kurwa, uwolnijcie mnie!- powiedziałem
-Zapomnij, a teraz się przygotuj, bo za pół godziny przyjdzie twój pierwszy klient- powiedział, po czym rzucił we mnie pudełkiem wazeliny.
Nie miałem zamiaru tego użyć. Zamiast tego zacząłem obmyślać plan ucieczki. Wpadłem na pewien pomysł. Gdy mój klient się już rozbierze i zacznie się do mnie dobierać, zacznę go napierdalać tak, że ucieknie z pokoju nago, a wtedy wezmę jego telefon i zadzwonię do Quebo i Taco.
Usłyszałem pukanie do drzwi. Był to szczupły mężczyzna z okularami i lekkim zarostem, na oko miał 30 lat. Otworzyłem je i usiadłem na łóżku. Nie wiem czemu, ale nie zaatakowałem go. Przygniótł mnie swoim ciałem i ściągnął mi koszulkę. Zaczął robić mi malinkę na szyi i wtedy mój umysł otrzeźwiał. Tylko Franek może robić mi malinki!
Obróciłem go na dół i zacząłem okładać pięściami. Miał na sobie już tylko bieliznę. Przerażony zrzucił mnie z siebie i piszcząc uciekł z budynku. Rozumiem rosyjski, więc zrozumiałem co powiedział:
-On jest kurwa jakiś agresywny! Chciał mnie zabić!
Wziąłem jego telefon. Zadzwoniłem do Mai, bo jej numer znam na pamięć. Powiedziałem jej, że ja i Franek zostaliśmy porwani do burdelu w Rosji i jesteśmy męskimi prostytutkami i żeby przekazała to Quebo i Taco.
Miałem już dość tego dnia i wszystkiego, dlatego zasnąłem.
*Franek pov*
Już niedługo przyjdzie mój pierwszy klient. Nie chcę tego robić. Może i lubię chłopców, ale nie uprawiam seksu za pieniądze. Niestety, pewnie zostanę do tego zmuszony, bo nie jestem zbyt silny.
Boris rzucił we mnie pudełkiem wazeliny i szkolnym mundurkiem. Powiedział, że klient ma taki fetysz. Ja rozumiem to tak, że po prostu jest pedofilem. W tym mundurku wyglądam na jakieś 12 lat, a mam 16 i na tyle normalnie wyglądam.
Usłyszałem pukanie do drzwi, które po kilku sekundach zostały otworzone. Nie wierzyłem własnym oczom, gdy zobaczyłem, kto był klientem.
BYŁ TO MARCIN, NAJLEPSZY PRZYJACIEL MOJEGO OJCA.
Zszokowani patrzyliśmy na siebie nawzajem. Po minucie wyszedł bez słowa.
Przez resztę dnia starałem się zrozumieć to, co się wydarzyło. On ma przecież żonę, dzieci i wysoką pozycję w środowisku mojego ojca!
CZYTASZ
Letni obóz ||| Quebonafide i Taco Hemingway
Fanfiction17- letnia Maja razem z 20 innymi uczestnikami są uczestnikami letniego obozu, w którym główną nagrodą jest 500 tysięcy złotych i wspólna płyta z Taconafide. Czy między uczestnikami powstanie coś więcej? Tego dowiesz się po przeczytaniu.