Rozdział 6

13.9K 359 2.5K
                                    

Obudziłam się około godziny 7:31. Wstałam jako pierwsza, więc postanowiłam posłuchać muzyki. Przy drugiej piosence obudziła się Emilia, przy trzeciej Ola i Dawid, a przy piątej Franek. Na resztę nie zwracałam uwagi, a szóstka idiotek mogłaby na przykład zginąć podczas wypadku. 

Około godziny 8:15 przyjechał po nas nowiutki autobus, w którym siedział kierowca, autobusowa stewardessa oraz Quebo i Taco. Wszyscy opuściliśmy wrak. Ja, Ola, Emilia oraz chłopcy zrobiliśmy to jako pierwsi i zajęliśmy tyły. Amelia i jej przydupasy weszły jako ostatnie.

-Co wy kurwa robicie na naszych miejscach?- zapytała Amelia

-Siedzimy, nie widać? Poza tym od kiedy one są kurwa wasze?- odpowiedziałam

-Od zawsze, a teraz wypierdalaj, bo mnie wkurwiasz- powiedziała, po czym zrzuciła mnie i Olę z siedzeń. Emilia za to wyjęła z torebki telefon i pokazała coś Amelii. Gdy ta to ujrzała, zszedł jej z twarzy sukowaty uśmieszek, a pojawiło się przerażenie i zawstydzenie.

-Usuń to- powiedziała łamiącym się głosem

-Nie, a jeśli się od nas nie odpierdolisz, te zdjęcia znajdą się w internecie, oraz zostaną wysłane do każdego na tym obozie, także lepiej wypierdalaj- odparła Emilia. 

Amelia odwróciła się i razem ze swoimi przydupasami poszła na drugi koniec autokaru. Tuż po tym wyruszyliśmy do Olsztyna. 

Podróż trwała godzinę. W jej czasie ja i mój sojusz rozmawialiśmy ze sobą i obmawialiśmy taktykę. Mamy zamiar powiększyć nasz sojusz do 8 osób. Gdy już go uformujemy, będziemy razem zbierać materiały kompromitujące członków przeciwnego sojuszu. Mamy zamiar pisać do ich znajomych i szukać wśród nich ich wrogów, a ich z pewnością nie brakuje. 

Nim się spostrzegliśmy, byliśmy już na miejscu, czyli w samym centrum Olsztyna. Stanęliśmy w grupie, by wysłuchać, na czym ma polegać zadanie.

-Dzisiejsze zadanie polegać będzie na kradzieży. Osoba, która ukradnie rzecz o największej wartości, otrzyma nagrodę w postaci możliwości wynajęcia najbardziej luksusowego pokoju w nowoodbudowanym pensjonacie, w którym zmieścić się mogą 3 osoby. W tych pokojach będzie m.in jacuzzi, 60 calowy telewizor i prywatna łazienka dla każdego. Reszta pokoi nie będzie zbytnio odbiegać od tych, w których mieszkaliście- powiedział Quebo.

-Wygram to- oznajmiła Amelia.

-Hahaha chciałabyś- odparłam.

-Zamknij mordę, nikt cię nie prosił o zdanie- odparła.

-CZAS START!- wykrzyknął Taco.

-Zaraz zaraz, a co jak ktoś nas przyłapie?- powiedziała Oliwia. 

-Osoba przyłapana przez kogokolwiek, odpada. Zmówiliśmy się z lokalną policją tak, by aresztowali przyłapanych uczestników podczas eliminacji. Odpadnie również osoba, która nie ukradnie niczego. Macie na to 2 godziny, czyli o 13 musicie zjawić się przed ratuszem. 

-A nie aresztują reszty?- zapytałam

-Nie, ponieważ zapłacimy za tych, którym się udało.

Po tych słowach wszyscy rozeszli się w swoich kierunkach. Ja i moi sojusznicy nie oddalaliśmy się od siebie. Ola i Emilia poszły do pobliskiego centrum handlowego, by ukraść jakiś sprzęt technologiczny, a Dawid i Franek postanowili ukraść coś w sklepie z biżuterią. Tylko ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Trochę się boję kradzieży. Miałam zamiar ukraść batona w żabce, ale nagle spadło na mnie zbawienie. Około 70-letni mężczyzna zasłabł. Podeszłam do niego. Zadzwoniłam po pomoc i go reanimowałam. Nagle zobaczyłam, że z jego kieszeni wystaje telefon. Delikatnie go wyjęłam i zobaczyłam, że to nowiutki IPhone X, który jeszcze pachniał nowością. Włożyłam go do torebki i tuż po tym przyjechała karetka, która zajęła się tym facetem. Mam nadzieję że przeżyje. Jest bogaty, więc może sobie kupić nowy telefon.

Poszłam ze swoją zdobyczą na miejsce zbiórki. Okazało się, że są już tam Dawid i Franek. Mieli ze sobą naszyjnik z pereł warty 2500 zł i pierścionek z diamentem warty 2800 zł. Ale ja miałam IPhone X wartego 3500 zł. Gdy to wygram, postaram się by Dawid i Franek mieli pokój obok nas. Z racji że ściany w budynku wybudowanym w 7 dni nie będą zbyt solidne, przez przypadek zrobię w jednej z nich ścianę i dzięki temu będziemy mieć ze sobą stały kontakt. Po 10 minutach przyszły również Ola i Emilia. Pierwsza z nich miała laptopa wartego 3400 zł, a druga telefon warty 2000 zł. 

Reszta uczestników obozu nie miała nic ciekawego. W większości były to tanie telefony i bluzki za max. 200 zł. Ale nie było tam szóstki idiotek. Zjawiły się minutę przed końcem czasu. Pięć z nich miało paczki chipsów, ale Amelia wyjęła ze swojej torebki 2 NOWIUTKIE IPHONY X. 

-Możecie już wybierać swoje pokoiki, gdyż to ja i moje przyjaciółki wygrałyśmy- oznajmiła.

-Jak zamierzacie zmieścić się w szóstkę w trzyosobowym pokoju?- zapytała Sandra. 

-W przeciwieństwie do ciebie dbamy o linię, więc zmieszczenie się w dwójkę na jednym łóżku nie będzie dla nas problemem.

-W którym miejscu niby jestem gruba szmato jebana? To że ty i twoje przydupasy wyglądacie jakbyście miały anoreksję nie oznacza że jestem jakimś wielorybem, więc zamknij morde typiarko- odpowiedziała Sandra.

-Dobra, zamknij ju...- Amelia nie dokończyła, gdyż potknęła się o krawężnik. Telefony wypadły jej z rąk prosto na szkło. Gdy je podniosła, nie działał dotyk.

-TO PRZEZ CIEBIE GRUBASKO!!!!!!!!!- wykrzyknęła Amelia na całe miasto.

-Przykro mi, ale te telefony teraz są warte może 700 złotych za sztukę. Wygrywa Maja! Możesz wybrać osoby, z którymi zamieszkasz w pokoju. Możesz w nim także wprowadzić jakieś zmiany. 

-Chcę zamieszkać w pokoju z Olą i Sandrą. Chciałabym również wyburzenia ściany z sąsiadującym trzyosobowym pokojem oraz ulokowania w nim Emilii, Dawida i Franka.

-Jejku dziękuję- powiedziała Sandra, po czym razem z Frankiem, Dawidem, Emilią, Olą i mną stworzyliśmy grupowy uścisk. Udało się nam również zmieścić na tylnych siedzeniach, chociaż było trochę ciasno.

Do lasu dotarliśmy o godzinie 23:10, gdyż zwiedzaliśmy jeszcze objazdowo Mazury. Budowa naszego pensjonatu trwała całą dobę. Byłam tak zmęczona, że położyłam się na trawie i zasnęłam, nie zwracając uwagi na hałas maszyn pracujących na budowie.

Letni obóz ||| Quebonafide i Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz