*Maja pov*
Obudziłam się około 4. Nie mogłam zasnąć, podobnie jak Ola. Postanowiłyśmy wymknąć się z pensjonatu i pójść na spacer do lasu.
Wyszłam z ośrodka ubrana w różowe kigurumi jednorożca, a Ola miała na sobie fioletowe szorty i biały crop top. Jak na czwartą rano było dość ciepło. Zaczynało się już przejaśniać. Ja i Ola trzymałyśmy się za ręce i szłyśmy przez las. Ptaki już śpiewały, a drzewami kołysał delikatny wiatr.
Wiało coraz mocniej, ale nie przejmowałyśmy się tym, tylko chłonęłyśmy chwilę. Niespodziewanie zrobiło się kompletnie ciemno, a z nieba spadł grad i deszcz. Po chwili zaczęło grzmieć, a wiatr był już porywisty. Postanowiłyśmy uciekać, bo nie chciałyśmy zginąć przygniecione przez drzewo.
Biegłam tak szybko, że aż nie zauważyłam, że Ola gdzieś zniknęła. Odwróciłam się i zobaczyłam ją leżącą na ścieżce. Zaczęłam biec w jej kierunku. Gdy byłam już przy niej, na jej nogi spadła gałąź, a ona krzyknęła. Najprawdopodobniej złamała obie nogi.
Wzięłam Olę na ręce i zaczęłam biec. Byłam tak zdesperowana i zakochana, że mogłabym wyrwać drzewo. Gdy dobiegłam do pensjonatu, położyłam ją na łóżku i poszłam po pomoc do Quebo.
-Ola połamała obie nogi!- powiedziałam.
-Jak do tego doszło?
-Spadła ze schodów- odrzekłam niepewnie.
Kuba nie wnikał i poszedł do naszego pokoju. Wziął Olę na ręce i zaprowadził do swojego samochodu, którym pojechał do szpitala. Położyłam się na łóżku i przez trzy godziny gapiłam w ścianę. Gdy nastała siódma rano, wzięłam prysznic i ubrałam żółty crop top i legginsy z dziurami na kolanach.
Poszłam na stołówkę. Nie zjadłam nic, bo nie byłam głodna. Chcę się tylko dowiedzieć czegokolwiek o tej sytuacji.
-Ola złamała obie nogi i trafiła do szpitala, w którym spędzi tydzień, a do końca programu poruszać będzie się na wózku- powiedział Taco- Będzie przez to zwolniona z wyzwań sportowych.
-Niby z jakiej racji? Nikt nie kazał jej połamać nóg- powiedziała Oksana.
-W takim razie zeskocz z balkonu, lub niefortunnie spadnij ze schodów, tak jak Ola, będziesz miała łatwiej- odparł Quebo- Dzisiaj nie będzie wyzwań, za to będziecie sprzątać las po porannej nawałnicy, ale zorganizujemy eliminację poprzez głosowanie.
Ucieszyłam się. Amelia ma już pewne 6 głosów od naszego sojuszu, a ich jest tylko pięć. Nie wiem jak zagłosują Roksana, Oliwia i Jan, ale nie mamy z nimi konfliktów, więc jestem spokojna.
Poszliśmy do lasu i zaczęliśmy zbierać to, co potrafiliśmy unieść. Każdy z nas dostał taczkę. Wszystkie gałęzie musieliśmy odwieźć do wskazanego punktu.
*Amelia pov*
Udało mi się włamać na fb Oli. Sądzę że powinna ustawić hasło trudniejsze niż ,,Ola12345". Zaczęłam pisać z jej konta z Pauliną.
Paulina: Ej ty na serio jesteś les?
Ola: Jasne że nie, chodzę z Mają by uwierzyła że mi na niej zależy, a potem z nią zerwać. Przez to będzie rozbita i odpadnie
Paulina: W sumie dobrą masz taktykę, chcesz być w naszym sojuszu?
Ola: Od początku planowałam do was dołączyć
Następnie Paulina zrobiła screena rozmowy i mi go wysłała.
Podeszłam do Mai, która powiedziała:
-Po chuj tu przylazłaś?
-Po nic, chcę cię tylko uświadomić, że twoja dziewczyna się tobą bawi- powiedziałam, po czym pokazałam jej screena.
Maja była zszokowana oraz wściekła. Poszłam do dziewczyn.
-Udało się- oznajmiłam.
*Maja pov*
Jak ona mogła mi coś takiego zrobić? Nienawidzę tej fałszywej szmaty!
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Oli.
-Widziałam screen twojej rozmowy z Pauliną, nienawidzę cię.
-O czym ty mówisz?
-Ty dobrze wiesz o czym, z nami koniec!
-Nie wiem o co ci chodzi, ale skoro nie masz do mnie zaufania i bardziej wierzysz osobie z sojuszu Amelii niż mi, to żegnam- powiedziała, po czym zakończyła połączenie.
Wkurwiona poszłam do swojego pokoju, bo zrobiłam już dużo w lesie i Quebo to zauważył. Aby się odstresować, słuchałam muzyki.
*Amelia pov* (3 godziny później*
Nadszedł czas głosowania, czyli czas zwycięstwa. Wzięłam kartkę, długopis i napisałam imię Oli na kartce, po czym wrzuciłam ją do koszyka. Nasza kaleka głosowała przez internet, ale na pewno jest to jej ostatnie głosowanie.
-Głosy prezentują się następująco- powiedział Quebo:
Maja- 1 głos.
Paulina- 0 głosów.
Jakub- 0 głosów.
Emilia- 0 głosów.
Oksana- 0 głosów.
Karolina- 0 głosów.
Jan- 0 głosów.
Roksana- 0 głosów.
Franek- 3 głosy.
Dawid- 0 głosów.
Ola- 6 głosów.
Amelia- 4 głosy.
Mikołaj- 0 głosów.
Oliwia- 0 głosów.
Odpada Ola!- oznajmił Taco.
*Dawid pov*
Czuję niepokój z dwóch powodów. Po pierwsze- w naszym sojuszu jest kryzys. Amelia powinna dostać 6 głosów, a Ola maksymalnie 5. Oznacza to, że najprawdopodobniej Ola i Emilia zagłosowały na siebie nawzajem. Po drugie- Oliwia, Roksana i Jan są naszymi wrogami i chcą wyeliminować Franka. Oczywiście na to nie pozwolę. Jestem w stanie sięgnąć nawet po środki siłowe, byleby Franek dotarł jak najdalej.
Maja przez całą resztę dnia nie utrzymywała kontaktu z nikim z sojuszu. Jeśli nic się nie naprawi, nasza drużyna zmniejszy swój rozmiar do czterech osób, a to będzie bardzo źle.
CZYTASZ
Letni obóz ||| Quebonafide i Taco Hemingway
Fanfiction17- letnia Maja razem z 20 innymi uczestnikami są uczestnikami letniego obozu, w którym główną nagrodą jest 500 tysięcy złotych i wspólna płyta z Taconafide. Czy między uczestnikami powstanie coś więcej? Tego dowiesz się po przeczytaniu.