Rozdział 17

7.3K 224 1.7K
                                    

*Maja pov*

Obudziłam się około 4. Nie mogłam zasnąć, podobnie jak Ola. Postanowiłyśmy wymknąć się z pensjonatu i pójść na spacer do lasu.

Wyszłam z ośrodka ubrana w różowe kigurumi jednorożca, a Ola miała na sobie fioletowe szorty i biały crop top. Jak na czwartą rano było dość ciepło. Zaczynało się już przejaśniać. Ja i Ola trzymałyśmy się za ręce i szłyśmy przez las. Ptaki już śpiewały, a drzewami kołysał delikatny wiatr. 

Wiało coraz mocniej, ale nie przejmowałyśmy się tym, tylko chłonęłyśmy chwilę. Niespodziewanie zrobiło się kompletnie ciemno, a z nieba spadł grad i deszcz. Po chwili zaczęło grzmieć, a wiatr był już porywisty. Postanowiłyśmy uciekać, bo nie chciałyśmy zginąć przygniecione przez drzewo. 

Biegłam tak szybko, że aż nie zauważyłam, że Ola gdzieś zniknęła. Odwróciłam się i zobaczyłam ją leżącą na ścieżce. Zaczęłam biec w jej kierunku. Gdy byłam już przy niej, na jej nogi spadła gałąź, a ona krzyknęła. Najprawdopodobniej złamała obie nogi.

Wzięłam Olę na ręce i zaczęłam biec. Byłam tak zdesperowana i zakochana, że mogłabym wyrwać drzewo. Gdy dobiegłam do pensjonatu, położyłam ją na łóżku i poszłam po pomoc do Quebo.

-Ola połamała obie nogi!- powiedziałam.

-Jak do tego doszło?

-Spadła ze schodów- odrzekłam niepewnie.

Kuba nie wnikał i poszedł do naszego pokoju. Wziął Olę na ręce i zaprowadził do swojego samochodu, którym pojechał do szpitala. Położyłam się na łóżku i przez trzy godziny gapiłam w ścianę. Gdy nastała siódma rano, wzięłam prysznic i ubrałam żółty crop top i legginsy z dziurami na kolanach.

Poszłam na stołówkę. Nie zjadłam nic, bo nie byłam głodna. Chcę się tylko dowiedzieć czegokolwiek o tej sytuacji.

-Ola złamała obie nogi i trafiła do szpitala, w którym spędzi tydzień, a do końca programu poruszać będzie się na wózku- powiedział Taco- Będzie przez to zwolniona z wyzwań sportowych.

-Niby z jakiej racji? Nikt nie kazał jej połamać nóg- powiedziała Oksana.

-W takim razie zeskocz z balkonu, lub niefortunnie spadnij ze schodów, tak jak Ola, będziesz miała łatwiej- odparł Quebo- Dzisiaj nie będzie wyzwań, za to będziecie sprzątać las po porannej nawałnicy, ale zorganizujemy eliminację poprzez głosowanie.

Ucieszyłam się. Amelia ma już pewne 6 głosów od naszego sojuszu, a ich jest tylko pięć. Nie wiem jak zagłosują Roksana, Oliwia i Jan, ale nie mamy z nimi konfliktów, więc jestem spokojna. 

Poszliśmy do lasu i zaczęliśmy zbierać to, co potrafiliśmy unieść. Każdy z nas dostał taczkę. Wszystkie gałęzie musieliśmy odwieźć do wskazanego punktu.

*Amelia pov*

Udało mi się włamać na fb Oli. Sądzę że powinna ustawić hasło trudniejsze niż ,,Ola12345". Zaczęłam pisać z jej konta z Pauliną. 

Paulina: Ej ty na serio jesteś les?

Ola: Jasne że nie, chodzę z Mają by uwierzyła że mi na niej zależy, a potem z nią zerwać. Przez to będzie rozbita i odpadnie

Paulina: W sumie dobrą masz taktykę, chcesz być w naszym sojuszu?

Ola: Od początku planowałam do was dołączyć

Następnie Paulina zrobiła screena rozmowy i mi go wysłała. 

Podeszłam do Mai, która powiedziała:

-Po chuj tu przylazłaś?

-Po nic, chcę cię tylko uświadomić, że twoja dziewczyna się tobą bawi- powiedziałam, po czym pokazałam jej screena.

Maja była zszokowana oraz wściekła. Poszłam do dziewczyn.

-Udało się- oznajmiłam.

*Maja pov*

Jak ona mogła mi coś takiego zrobić? Nienawidzę tej fałszywej szmaty!

Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Oli.

-Widziałam screen twojej rozmowy z Pauliną, nienawidzę cię.

-O czym ty mówisz?

-Ty dobrze wiesz o czym, z nami koniec!

-Nie wiem o co ci chodzi, ale skoro nie masz do mnie zaufania i bardziej wierzysz osobie z sojuszu Amelii niż mi, to żegnam- powiedziała, po czym zakończyła połączenie.

Wkurwiona poszłam do swojego pokoju, bo zrobiłam już dużo w lesie i Quebo to zauważył. Aby się odstresować, słuchałam muzyki.

*Amelia pov* (3 godziny później*

Nadszedł czas głosowania, czyli czas zwycięstwa. Wzięłam kartkę, długopis i napisałam imię Oli na kartce, po czym wrzuciłam ją do koszyka. Nasza kaleka głosowała przez internet, ale na pewno jest to jej ostatnie głosowanie.

-Głosy prezentują się następująco- powiedział Quebo:

Maja- 1 głos.

Paulina- 0 głosów.

Jakub- 0 głosów.

Emilia- 0 głosów.

Oksana- 0 głosów.

Karolina- 0 głosów.

Jan- 0 głosów.

Roksana- 0 głosów.

Franek- 3 głosy.

Dawid- 0 głosów.

Ola- 6 głosów.

Amelia- 4 głosy.

Mikołaj- 0 głosów.

Oliwia- 0 głosów.

Odpada Ola!- oznajmił Taco.

*Dawid pov*

Czuję niepokój z dwóch powodów. Po pierwsze- w naszym sojuszu jest kryzys. Amelia powinna dostać 6 głosów, a Ola maksymalnie 5. Oznacza to, że najprawdopodobniej Ola i Emilia zagłosowały na siebie nawzajem. Po drugie- Oliwia, Roksana i Jan są naszymi wrogami i chcą wyeliminować Franka. Oczywiście na to nie pozwolę. Jestem w stanie sięgnąć nawet po środki siłowe, byleby Franek dotarł jak najdalej. 

Maja przez całą resztę dnia nie utrzymywała kontaktu z nikim z sojuszu. Jeśli nic się nie naprawi, nasza drużyna zmniejszy swój rozmiar do czterech osób, a to będzie bardzo źle. 

Letni obóz ||| Quebonafide i Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz