Rozdział 2

25.2K 545 5.5K
                                    

Obudził mnie śpiew ptaków za oknem. Emilia jeszcze spała, więc postanowiłam wziąć cichy prysznic. Już weszłam do kabiny, gdy na ścianie zobaczyłam ogromnego, czarnego pająka. Zaczęłam krzyczeć. Obudziłam tym Emilię. Gdy ta weszła zobaczyć co się dzieje, zaczęła krzyczeć ze mną. Byłyśmy niesamowicie głośne. W końcu usłyszałam dźwięk pukania do drzwi. Otworzyłam je i moim oczom ukazała się Lena. Powiedziała:

ZAMKNIJCIE RYJE JEBANE DEBILKI!

Po czym poszła z powrotem do siebie. Ja i Emilia poczułyśmy się mega głupio. Nagle weszli do nas Quebo i Taco. Byli w samych bokserkach.

Quebo: Macie szczęście, że to wszystko stało się już po ciszy nocnej, bo byście stąd wyleciały.

Ja: Przepraszamy, ale zabijecie tego pająka? 

Quebo: No dobra. Dajcie jakiegoś klapka czy coś. 

Wręczyłam mu swojego sandała. Quebo go wziął, poszedł do łazienki i jednym uderzeniem zabił pająka. Dał jego ciało Taco, który wyrzucił go przez okno. Zarówno Taco, jak i Quebo, wyglądali niesamowicie męsko. Obaj mężczyźni puścili nam, siedzącym obok siebie na łóżku, oczko. Zrobiło mi się naprawdę gorąco. Chyba się zakochałam! Oni obaj są tacy przystojni! 

Z racji że łazienka była już bezpieczna, poszłam pod prysznic. Woda była lodowata, ale mimo to wciąż było mi gorąco po tym, co ujrzałam. Mam wrażenie, że oni też nas jakoś specjalnie traktują, bo gdy się obudziłam, była 5:43, a dotarcie do łazienki zajęło mi mniej niż 17 minut. Z drugiej strony nie chcę też być faworyzowana, gdyż chcę wygrać w sprawiedliwy sposób. 

Nim się spostrzegłam, była już 8:30, czyli czas śniadania. Ja i Emi zeszłyśmy na dół. Zdziwiłam się, ponieważ nikt nie miał do mnie tam wyrzutów, no może poza szóstką idiotek, ale do tego już przywykłam. Na stołówce wzięłam kanapki z serem i ogórkiem oraz sok pomarańczowy. Usiadłam obok mojej najlepszej przyjaciółki. Zjadłam jedną kanapkę, gdyż dbam o linię. Gdy większość już skończyła jeść, na stołówkę weszli Quebo i Taco. Mieli ze sobą mikrofony i jakieś kartki.

Quebo: Dzień dobry chłopcy i dziewczęta! Mamy dwa ogłoszenia do przekazania. Pierwsze z nich: Dzisiaj nie będzie okazji do odpadnięcia, chyba że ktoś z was zrobi coś z listy rzeczy, za które grozi dyskwalifikacja, którą przedstawi wam Taco:

Taco: Oto lista, o której wspomniał Kuba:

-Wszczynanie bójek 

-Picie alkoholu

-Używanie narkotyków 

-Czynienie szkód materialnych w ośrodku oraz w odwiedzanych miejscach

-Robienie kompromitujących zdjęć uczestnikom obozu bez ich wiedzy oraz zgody

-Wszystkie rzeczy, za które sprawca ścigany jest przez policję.

Ponadto dzisiaj o godzinie 20 zostanie zorganizowane integracyjne ognisko, na które każdy musi przyjść. To tyle, możecie już iść do siebie. 

Do mojego pokoju oprócz mnie i Emi, poszła także Ola, z którą zaprzyjaźniłyśmy się na stołówce. Przez cały dzień oglądałyśmy seriale na laptopie Emilii oraz urządziłyśmy mini imprezę. Ola jest lesbijką, ale mi to nie przeszkadza. Sama czasami mam wrażenie, że jestem bi, ale do Oli czuję tylko przyjaźń. 

Nim się zorientowałyśmy, była już 19:20. Postanowiłyśmy zacząć się przygotowywać na ognisko. Zrobiłyśmy naturalny makijaż i ubrałyśmy w lepsze ciuchy. Ja założyłam czerwone kabaretki, spodnie z wysokim stanem oraz czarną bluzkę z dziurami na ramionach. Emilia założyła kurtkę bomberkę i mom jeans, a Ola za dużą, szarą męską bluzę i legginsy. Pewne siebie wyszłyśmy na zewnątrz pensjonatu i usiadłyśmy obok siebie. Jeszcze nigdy nie czułam się tak pewnie. Szóstka idiotek wyglądała jak klony. Crop topy, które więcej odsłaniały niż zasłaniały i masakrycznie krótkie miniówki. Naprzeciw nich siedzieli Taco i Quebo. Próbowały to wykorzystać i każda z nich wyjęła po bananie, obrała go ze skórki i włożyła do gardła najgłębiej jak tylko potrafi. Próbowały im zaimponować. 

Ale coś im nie wyszło i Quebo z Taco przesiedli się obok nas. Zaczęliśmy wszyscy śpiewać piosenki harcerskie i opowiadać straszne historie. Mimo że mamy 15-17 lat, baliśmy się.

Ognisko trwało godzinę. Poszliśmy do ośrodka. Postanowiłam jeszcze pójść na siłownię, gdyż dbam o figurę. Kiedyś byłam potwornie gruba, ale z tego wyszłam. Gdy biegłam na bieżni, podeszły do mnie moje rywalki. 

Paulina: Na razie ci nie obijemy mordy, bo wszystkie chcemy być w top 6, ale się kurwa hamuj, bo nie wiesz z kim zadzierasz.

Zuza ustawiła prędkość bieżni na 16, po czym wszystkie sobie poszły. Poradziłam sobie, gdyż potrafię tak szybko biegać. Gdy skończyłam trening, poszłam do siebie, wzięłam prysznic, a następnie razem z Emilią i Olą oglądałyśmy telewizję. Zrobiłyśmy w pokoju małe przemeblowanie i przyniosłyśmy łóżko Oli z pokoju Filipa, Franka i Mikołaja, u których wylądowała, gdyż nie miała z kim być w pokoju, a nie było trzyosobowych pokoi. Ola nie miała gniazdka, ale nie przeszkadzało jej to, gdyż ma powerbanka. 

Oglądałyśmy telewizję, śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy aż do rana. Zasnęłyśmy o godzinie 4. 

Letni obóz ||| Quebonafide i Taco HemingwayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz