Po prostu kurwa pięknie. Stałem w bezruchu, zastanawiając się co powinienem teraz zrobić. Paść na ziemię i udawać martwego? Po co udawać zaraz i tak będę martwy. A może zaproponować sojusz? Ta, to świetny pomysł Sky, na pewno się zgodzi. No to może zaatakować? A nie to będzie miało ten sam skutek co pierwsza opcja.
Powoli, nie odrywając wzroku od przeciwnika, ułożyłem Ariela na ziemi. Chyba stracił przytomność, bo nie słyszałem żadnych obiekcji z jego strony. Mężczyzna także nie wykonał żadnego ruchu, a jedynie wpatrywał się we mnie. Wyglądał jak wąż czekający na odpowiedni moment, by chwycić ofiarę. No dobra. Trzeba zyskać na czasie.
- To po mnie przyszliście. On nie ma z tym nic wspólnego.
Zero odpowiedzi. Cóż mogłem się spodziewać, że to nie będzie takie proste.
- Możemy... możemy załatwić to bez kolejnych ofiar.
- ...
- Ja... nie chciałem nic zrobić twojemu koledze... tak... tak wyszło.
- ...
- ... Rozumiesz, co do ciebie mówię?
- ...
- Wyglądasz jak skrzyżowanie chińskiego gimnastyka cyrkowego z białą królową z Narni, upiorem z opery i Ghost Raiderem. W skrócie jak bardzo słaby antagonista z anime, który umiera głupią śmiercią już w pierwszym odcinku.
- ...
- Ok... To może ja i mój przyjaciel się po prostu wycofamy, a ty sobie tutaj stój...
- Nie używasz magii.
To mówi! I wygląda na to, że jednak rozumie... no cóż, następnym razem będę pamiętać, by się zamknąć i nie obrażać potencjalnego oprawcy. Ale... jego głos był dziwny. Sposób, w jaki wymawiał słowa, był... no dość specyficzny.
- Jesteś słaby...
- Twój kolega leżący w kałuży własnej krwi, chyba myśli coś innego.
Tyle, jeśli chodzi o nieprowokowanie. Dlaczego najpierw mówię, a dopiero później myślę? Mężczyzna rzucił krótkie spojrzenie w stronę ciała swojego towarzysza.
- Ja nie popełnię tego samego błędu.
Białowłosy zakręcił łańcuchem. Cholera, nie mogłem się ruszyć i zostawić Ariela. Potrzebował szybkiej pomocy, a w walce nie miałem szans.
- Poczekaj! Nie musisz tego robić, zrobię co każesz!
- Wolę nie ryzykować.
Anioł zaatakował tak szybko, że mój mózg ledwo to zarejestrował i byłem pewien, że ostrze mnie zabiję. Zamiast tego łańcuch owinął się wokół mojego ciała. Mężczyzna lekko za niego pociągnął, a ten zacisnął się niemal pozbawiając mnie oddechu. Próbowałem go rozluźnić, jednak nie miałem wystarczająco dużo siły.
- Teraz... ukarzę cię za twoje grzechy.
- Co? Pieprz się ty...
Nagle poczułem obezwładniający ból w całym moim ciele. Z mojego gardła wyrwał się nieludzki wrzask, którego nawet nie słyszałem, gdyż w głowie miałem zupełną pustkę. Ból na chwilę zelżał tak, że na powrót odzyskałem zmysły, nadal jednak czułem, jakbym płonął żywcem. Metal lśnił nienaturalną białą poświatą i potrafiłem wyczuć przepływającą przez niego magię.
- Prze... przestań!
- Zamilcz demoniczne ścierwo. Powinieneś mi dziękować, oczyszczę twoją duszę.
CZYTASZ
Alexis II
خيال (فانتازيا)Druga część przygód Sky'a. Po tym jak jego życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni chłopiec został zmuszony do ucieczki. Ucieczki przed krwiożerczymi demonami jak i niebiańskimi istotami. Na szczęście nie został sam. W jego wędrówce towarzyszy...