Poczułem ból na policzku i otworzyłem oczy. Pierwsze co zobaczyłem to zielone oczy Ariela, jego zmartwioną twarz i dłoń uniesioną do góry.
- Czy... czy ty mnie spoliczkowałeś?
- Krzyczałeś. Nie mogłem cię obudzić.
Powoli wszystko zaczęło do mnie docierać. To był sen. Zwykły koszmar, ale... tak bardzo realistyczny...
- Sky co się stało?
- ... Zabiłem cię...
- ... Nie Sky. Nie zrobiłbyś czegoś takiego.
- Wbiłem ci sztylet w serce... dokładnie ten, który mi podarowałeś... zabiłem cię nim!
- To tylko sen!
Ariel złapał mnie, przyciągnął do siebie i mocno przytulił. Dopiero teraz zorientowałem się, jak bardzo się trzęsę. Moje ubrania były mokre od potu, a po policzkach płynęły łzy. Odwzajemniłem uścisk anioła i wdychałem jego zapach. Uspokajał mnie. Gdy tak mnie trzymał, czułem się... bezpieczny.
- T-to było takie prawdziwe...
- To był koszmar Sky. Nic z tego nie było prawdziwe.
- Ja... Ja nie chciałem... ja nigdy...
- Wiem Sky. Wiem. Nie zrobiłbyś czegoś takiego.
- Nie wiem! Ja... wtedy... gdy walczyłem z tym aniołem... n-nie panowałem nad sobą. Gdybyś... gdybyś próbował mnie powstrzymać mógłbym ci coś zrobić!
Ariel chwycił mnie za ramiona i oderwał od siebie, tak by móc spojrzeć mi w oczy, następnie delikatnie odgarnął mokre włosy z mojego czoła. Jego głos był spokojny i czuły. Prawą dłoń położył na mojej.
- Przestań. To nieprawda i wiesz o tym. Nie skrzywdziłbyś mnie.
Był tego pewny. A przynajmniej taki się wydawał. Powoli się uspokoiłem. Oddychałem głęboko, skupiając się na spojrzeniu anioła. W końcu doszedłem do siebie na tyle, by móc zebrać myśli. To tylko koszmar. Paskudny, chory i niezwykle realistyczny... ale tylko koszmar. Nic z tego nie wydarzyło się naprawdę. Ariel żyje i jest ze mną.
- Już lepiej?
Głos anioła wyrażał szczerą troskę. Otarłem łzy wierzchem dłoni i odsunąłem się nieco wysuwając swoją dłoń z jego.
- Tak... już mi... już mi lepiej. To tylko sen.
- ... Martwi cię to... Powinienem był ci powiedzieć.
- Co... co takiego?
- Spokojnie. Nie wszystko na raz. Najpierw... powinieneś trochę ochłonąć. Słońce niedługo wzejdzie. Wyruszymy wcześniej. Zaczerpniesz świeżego powietrza. Gdy znajdziemy nową kryjówkę wszystko ci wyjaśnię.
- Dlaczego nie teraz?
- Powinieneś mieć czysty umysł.
- ... Dobrze.
- Chcesz jeszcze odpocząć.
- Nie. Chcę stąd iść.
To pomieszczenie wyglądało dokładnie tak jak w moim śnie. Nie zamierzałem spędzić tu ani chwili dłużej. Wstałem i zebrałem swoje rzeczy. Nie było tego dużo. Sztylet schowałem w but, wcześniej dokładnie mu się przyglądając. Jeszcze kilka minut temu widziałem go wbitego w pierś Ariela. Odsunąłem od siebie tę myśl. Byliśmy gotowi do drogi.
***
Szliśmy w milczeniu. Rozmowa jakoś się nie kleiła i tym razem wyjątkowo była to moja wina. Ariel kilkakrotnie próbował zacząć jakąś neutralną konwersację, ale ja głównie odmrukiwałem lub odpowiadałem jednym słowem. Tak więc po jakimś czasie odpuścił.
CZYTASZ
Alexis II
FantasyDruga część przygód Sky'a. Po tym jak jego życie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni chłopiec został zmuszony do ucieczki. Ucieczki przed krwiożerczymi demonami jak i niebiańskimi istotami. Na szczęście nie został sam. W jego wędrówce towarzyszy...