POV. Miłosz
Kiedy zapukałem do pokoju Codiego i wszedłem aby zapytać czy coś się stało , zobaczyłem jego wraz z Alice, o której nam opowiadał. Wyglądała na załamaną , a on próbował ją uspokoić, byli przytuleni.Gdy tylko mnie zobaczyli popatrzeli na mnie , a Cody przedstawił mi Alice, a ja jej. Wydawała się miła. Po historii , o której opowiedział nam nasz przyjaciel , zupełnie inaczej na nią patrzyłem. Alice zupełnie nie wiedziała ,że mamy zespół i kim jesteśmy. Była zwykłą dziewczyną, nie jakąś psychiczną fanką, która nas dręczyła... Teraz przypomniała mi się Angelika . Odkąd staliśmy się "sławni" ciągle chodzi za nami i nie daje nam normalnie żyć, nawet nie wiecie , jakie to jest męczące...
Po słowach Codiego, poszedłem na dół do chłopaków.
-Już przyszedłeś ? Jak tam u nich?- zapytał Wojtas
-Już chyba okey, ale nie wyglądało to za ciekawie... - odpowiedziałem
-Musiało się coś stać,ale nie męczmy go dziś- dopowiedział Pimpek
-Alice zostanie dziś na noc, a za chwilę zejdą na naszą próbę. Ona nas nie zna , nawet nie wiedziała,że mamy zespół.- odparłem
-Wow , to wręcz dziwne,że nas nie kojarzy... A co do nocki, spoko ,nie mamy nic przeciwko, co nie ?- Zapytał Kondzio, na co wszyscy pokiwali głową na tak .
POV. Alice
Powoli ruszyliśmy się do zejścia na dół . Szłam pierwsza, a tuż za mną Cody. Gdy weszliśmy do pokoju cała czwórka , przyglądała się nam , po czym Cody odparł :
-Co jest ? Robimy tę próbę czy nie? Dawajcie - na co chłopaki szybko zebrali się i wzięli swoje instrumenty,a ja usiadłam na kanapie . Zaczęli ćwiczyć ,,Can We Dance " The Vamps. Dowiedziałam się ,że jest to ulubiony zespół Piotrka, ale tego drugiego . Kiedy ktoś powiedział na niego Pimpek , nie umiałam powstrzymać się od śmiechu...
Ich próba mijała bez kłótni ,czy nawet niepotrzebnych sprzeczek. Atmosfera była niesamowita . Co chwile śmieszkowali. Została jedna wolna gitara, więc Cody podał mi ją i pokazał chwyty potrzebne do piosenek , które ćwiczyli. Po chwili już wszyscy graliśmy i śpiewaliśmy. Było cudownie, bardzo dawno tak się nie czułam. Noc mijała mega szybko. W końcu wszyscy staliśmy się senni. Chłopaki poszli do siebie, ponieważ mieszkali niedaleko. Czułam się trochę niezręcznie, zostając u niego, ale obawiałam się wracać do siebie.
POV .Cody
Zauważyłem ,że muzyka sprawia Alice wielką radość. Gdy grała z nami i śpiewała, uśmiechała się, co było dla mnie najważniejsze. Ma piękny głos , inny niż ktokolwiek. Gdy wszyscy poszli , zobaczyłem ,że Alice leży na kanapie ,spała. Wyglądała słodko. Wziąłem koc i przykryłem ją, po czym sam powędrowałem do pokoju również się położyć. Było już strasznie późno około 4 w nocy . Prawie zasypiałem , ale nagle ktoś wszedł do pokoju. Była to Alice, która patrzała na mnie swoim wzrokiem , ale znów z napływającymi jej do oczu łzami.
-M..o..g..ę? -zapytała
-Jasne , wejdź . Co się stało?-zapytałem i usiadłem na łóżku, trochę zaspany, zapomonając ,że nie mam koszulki.
-Bo..Bo ten ktoś znów napisał... -wydusiła z siebie
-Pokaż mi to ...-nie dokończyłem , tylko wziąłem od niej telefon i ujrzałem kolejną wiadomość od tego świra.
No i co mała? I tak Cię znajdę , nie maSz co uciekać do swojego chłoptasia. Nie Zawsze będziesz z nim, na 100% będę miał oKazję ...Zobaczysz , wtedy poczujesz tO i pożałujesz ... Już niedŁugo... Jesteś zwykłą suką, którA od razu po przyjeździe znajduje sobie kogoś, a ten chłopak to zwykły frajer... Nie zasługujesz na niego ... Już możesz się przygotowywać ...
Przez chwilę wpatrywałem się w tą wiadomość i odkryłem napis SZKOŁA. Może osobą, która ją nęka jest osoba ze szkoły ? Hmm ale kto ?
-Alice nie martw się będzie dobrze-uśmiechnąłem się
--Mam dość , może ja naprawdę jestem taką złą osobą? Przepraszam on nazwał Cię frajerem...-spojrzała na mnie i poleciały jej łzy
-Ja wiem swoje ... Nikt nie będzie nazywał Cię suką... Czy jest ktoś, kto chciałby Cię skrzywdzić ? Może nawet ze szkoły...
-Ja nie wiem, może...-nie dokończyła-Ciężko mi z tym, bo ja kiedyś ... brałam ...-wydukała . Wstrząsnęło to mną . Właśnie poznałem jedną z tajemnic Alice, nie wiedziałem jak zareagować. Co jeszcze skrywa w sobie ta dziewczyna?
-Znasz go?- odparłem bez namysłu
- Może to ich szef... Wściekł się bo przestałam brać od nich towar... nie chciałam w to brnąć dalej, a akurat wtedy również się przeprowadzałam - powiedziała Alice
-Jesteś pewna ,że to on?
-Nie ale , ta osoba która chciała mnie pobić pod Twoim domem to on... -spojrzała na mnie , a ja nic nie odpowiedziałem. Nie chciałem jej oceniać , ale to co mi powiedziała , zapadło mi w pamięć.
-Dlaczego brałaś? -spytałem znikąd
-To długa historia...-odpowiedziała
-Opowiedz mi ją,jeśli chcesz -uśmiechnąłem się i spojrzałem na nią.
-Zaczęło się od tego ,że gdy byłam mała moi rodzice strasznie się kłócili . Zawsze wtedy, zamykałam się w pokoju siadając w siadzie skrzyżnym,na podłodze obok biurka,w kącie. Brałam zeszyt do ręki i pisałam wszystko co przyszło mi do głowy. Mój ojciec wyprowadził się , a w tym dniu wypowiedział słowa , które bardzo w nikły w mi w pamięć : "Niech Wam ten pies zdechnie " . Miałam go dość , uciekłam do pokoju ja zawsze i zaczęłam płakać , nie miałam siły na nic. Po tym wydarzeniu zamknęłam się w sobie. Co jakiś czas byłam wzywana na rozmowy z psychologiem, aby stwierdził jakie relacje wiążą mnie z moim ojcem. Z jednej strony był mi bliski , z innej coraz bardziej stawał się obojętny . Gdy poszłam do gimnazjum , napotkałam na drodze niezbyt ciekawe osoby i wciągnęłam się do ich grupy. Na początku po prostu byliśmy paczką ,ale w późniejszym czasie oni chcieli zarobić, a przy okazji poczuć fazę. Nie chciałam w tym uczestniczyć , ale w końcu uległam. Byłam w grupie handlujących towarem . Raz przez ten pieprzony proszek zginął nasz kolega, bo zachciało mu się latać i spadł z ósmego piętra. Po tym wydarzeniu uświadomiłam sobie,że nie warto poświęcać życia i brnąć w to dalej. Gdy chciałam się wycofać , szef się wkurzył . Nie chciał bym odeszła . W tym czasie dowiedziałam się ,że szykuje się nam przeprowadzka, tu do Sochaczewa. Wyjechałyśmy stamtąd z mamą, a ten znów teraz znalazł mnie tu. Jedyną osobą , która znała mój adres była moja przyjaciółka Camila , ale z nią również nie mam kontaktu. Przez te pieprzone narkotyki , życie każdego człowieka może być zagrożone, dlatego nie warto ich nawet próbować...
Słuchałem jej historii z zaciekawieniem oraz zdumieniem. Miała ciężko w życiu , a mimo swoich niepowodzeń i chwilowych przeszkód , jakoś się trzyma. Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć więc po prostu ją przytuliłem. Widziałem na jej twarzy chwilowy uśmiech, dobrze zrobiło jej wygadanie się . Przez kolejną część nocy leżeliśmy i opowiadaliśmy swoje śmieszne chwilę , które przeżyliśmy . Co jakiś czas śmialiśmy się z samych siebie . Gdy na dworze robiło się widno, oboje zasnęliśmy.
****************************************
Ten rozdział jest chyba jednym z dłuższych ma 1115 słów 😜 . Postanowiłam w ostatniej części rozdziału zwrócić szczególną uwagę na pogrubiony tekst, także mam nadzieję ,że weźmiecie sobie to do serduszka🤓 🙈. Piszcie w komentarzach czy Wam się podoba czy mam coś poprawić w kolejnych. 🤔
3majcie się !
Baju❣
CZYTASZ
Boys from band | Felivers
FanfictionAlice była zagubioną, samotną dziewczyną pośród wszystkich jej rówieśników. Jej odskocznią od problemów była muzyka, w ten sposób potrafiła wyrzucić swoje wszystkie emocje. Czy dziewczyna otworzy się przed kimś i zaufa jakiejś osobie? A może jedn...