Alice była zagubioną, samotną dziewczyną pośród wszystkich jej rówieśników. Jej odskocznią od problemów była muzyka, w ten sposób potrafiła wyrzucić swoje wszystkie emocje.
Czy dziewczyna otworzy się przed kimś i zaufa jakiejś osobie?
A może jedn...
Byłem u Alice i Codiego. Nie wiedziałem dokładnie o co chodzi , ale musiała być to poważna sprawa, skoro kazał wymienić zamek w drzwiach . Nie chciałem pytać go teraz , aby nie urazić Alice. Nie wyglądała za dobrze. Próbowałem ją wspierać , aby wiedziała ,że może na nas liczyć . Codiemu chyba na niej zależy , pod względem przyjaźni albo czegoś więcej. Sam mówi ,że nie znają się za bardzo ,ale mimo to czuje , jakby była kimś bliskim dla niego. Wczoraj byliśmy u niego , to może dziś wpadniemy do Alice. Mój kumpel chyba ma coś w planach...
-Cody to co dziś , jakie masz plany? -zapytałem
-Wiesz , jeśli Alice się zgodzi to zostanę u niej, nie chcę aby była sama. Jej mama do jutra jest na delegacji - w tym momencie dziewczyna weszła do pokoju
-Jeśli nie macie planów z chęcią Was tu przygarnę - odezwała się - mówiąc Was , mam na myśli całą Waszą paczkę - uśmiechnęła się
-No to jasne wpadniemy - odezwałem się , a Cody spojrzał na mnie i przytaknął
-No to załatwione dziś nie zostaniesz sama - odparł mój przyjaciel. Alice spojrzała na nas łagodnym wzrokiem , następnie wszyscy udaliśmy się do domu Codiego po kilka rzeczy.
|Godzinę później|
POV. Wojtas
Zadzwonił do mnie Miłosz z wieścią,że dziś wszyscy idziemy do Alice , na nockę. Byłem zaskoczony , ale zadowolony. Nie wiedziałem o co chodzi , ale zobaczyłem przesłany przez niego adres, zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i poszedłem . Wziąłem ze sobą cajon (dla osób, które nie wiedzą co to jest = instrument perkusyjny , krótko mówiąc taka skrzyneczka. Wojtas grał na niej np w coverze The Vamps - Can We Dance) , jakbyśmy coś grali i oczywiście rzeczy na przebranie i ogarnięcie się .
Gdy byłem już na miejscu , okazało się ,że jesteśmy prawie wszyscy , brakuje tylko Pimpka, który przyszedł kilka minut po mnie . Byliśmy w komplecie. Alice miała ładny dom i również zamiłowanie do muzyki. Cody nie powiedział nam dokładnie co się wydarzyło , ale skoro mamy być tutaj wszyscy , to musi to być ważne . Siedzieliśmy w salonie i zastanawialiśmy co zrobimy. Każdy z nas przyniósł jakiś instrument. Pimpek oprócz głosu ukulele i plastikowy, czerwony shaker , Kondzio , Miłosz i Cody - gitary . Było ciekawie . Razem graliśmy , a Alice śpiewała. Ta dziewczyna naprawdę ma niesamowity głos.
-Chłopaki nie wiem jak Wy ale ja jestem głodny -powiedział Cody i spojrzał na Alice
-To co z tym robimy?-zapytał Pimpek
-Może Alice coś nam tym razem przyrządzi ?- zaśmiał się Miłosz - a Cody jej pomoże - dodał . A wszyscy wraz z dziewczyną zaczęliśmy się śmiać.
-Jasne , a co chcecie ? -zapytała
-Hmm może hot doga ?- powiedział Cody i popatrzał na swojego psa
-Nie żartuj sobie. Bo z Ciebie zrobię , ale hot boya - zażartowała , a wszyscy nie umieliśmy się powstrzymać od śmiechu
-Tak sobie pogrywasz to chodź zrobimy kaszę bulgur z kurczakiem, przynajmniej będziemy mieć wyżerkę , powiedział Cody
-Okey to chodź - i razem zaczęli iść w stronę kuchni .
POV. Alice
Zaczęło się ciekawie. Postanowiłam podzielić obowiązki .
-Ja ugotuję kaszę , a Ty pokrój kurczaka, ale na małe kawałki !
-Tak jest szefowo - zaśmiał się Cody
Już po kilku minutach potrawa była gotowa.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- No widzisz wyszło świetnie, wszyscy sobie pojemy - powiedział , zadowolony ze swojej pracy
-Haha , możesz prowadzić program kulinarny, ale z Miłoszem . Nie wcale nie widziałam,że Ci pomagał...- uśmiechnęłam się do niego .
-No co Ty, on mi nie pomagał...
-Tak bo to on mnie pomagał ,a ja gotowałem -wtrącił się Miłosz , po czym wszyscy ponownie zaczęliśmy się śmiać.
-Przyjacielu, dlaczego Ty zawsze musisz coś powiedzieć...-Cody spojrzał na Miłosza , ale mimo to nie potrafił zrobić poważnej miny.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Rozłożyliśmy wszystko na talerze i zaczęliśmy jeść .
-Chłopaki , a tak w ogóle jak się poznaliście -wypaliłam
-Hmm my znamy się od bardzo dawna , chociażby ze szkoły , a Kondzia poznaliśmy na siłowni-odpowiedział Pimpek , a ja spojrzałam na nich pytającym wzrokiem
-Na siłowni ?To ciekawie się macie ,nie powiem - odparłam i westchnęłam , a chłopaki znów zaczęli się ze mnie śmiać
-No co?To w cale nie jest dziwne -powiedział cicho Kondzio
Nie, no co ty...-nie dokończyłam ,bo poczułam ,że ktoś uderzył mnie poduszką . Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam Codiego. Również wzięłam poduszkę i chciałam rzucić ją w niego , ale przypadkiem trafiłam Wojtasa, który siedział obok. Spojrzał na mnie dziwnie i przyłączył się do naszej zabawy.
-Ja ci zaraz dam . Jak tak można walnąć mnie poduszką, przez Ciebie trafiłam w Wojtka!-powiedziałam do Codiego , po czym ponownie go walnęłam
Nagle wszyscy rzuciliśmy się na siebie z poduszkami. Zabawa była tak świetna ,że nikt nie chciał przestać. Aż w końcu ktoś rzucił hasłem :
-Ej stop ! Może w coś zagramy-na początku nie wiedziałam , do kogo mam się zwrócić , ale po chwili , zobaczyłam Miłosza, który był bez poduszki i stał niedaleko ode mnie.
-Hmm no spoko, ale w co ?- zapytałam, a wszyscy popatrzeli na mnie ,zaprzestając bitwie.
-Masz jakieś gry planszowe ?
-Czekajcie może coś się znajdzie- odparłam i szybko pobiegłam do pokoju w poszukiwaniu jakiejś gry. Gdy tam weszłam nie patrząc na nic od razu skierowałam się w stronę szafy, w której zazwyczaj miałam różne takie rzeczy. Szukając ,nagle usłyszałam zamykające się drzwi. Obróciłam się i zobaczyłam...