POV. Alice
Obudziły mnie promienie słońca. Leżałam na łóżku Codiego, ale jego nie było. Rozejrzałam się po pokoju , było przytulnie,a w kącie stała gitara. Wstałam i zaczęłam kierować się do wyjścia. Ogarnęłam się szybko .Gdy schodziłam po schodach poczułam intensywny zapach dochodzący najprawdopodobniej z kuchni i szybko tam poszłam. Ku moim oczom ukazał się ciekawy widok. Zobaczyłam Codiego ,który coś gotował. Przez chwilę mnie nie zauważył , więc stałam i patrzyłam co przyrządza .
-O hej już wstałaś ?-zapytał
-Tak , a Ty coś pikcisz, widzę- uśmiechnęłam się
-Hmm próbuję zrobić jakieś spoko śniadanie...-wskazał ręką na patelnię z jajecznicą ,kiełbasą i szczypiorkiem
-No no , pachnie niesamowicie ...-odpowiedziałam
-Mam nadzieję,że tak samo będzie smakować -zaśmiał się
Po kilku minutach siedzieliśmy już przy stole i zajadaliśmy śniadanie przyrządzone przez Codiego.
-Daj , to ja pomyję - wstałam od stołu , po zjedzonym posiłku i zaczęłam zbierać naczynia
-Niee, ja zrobiłem , więc pozbieram..
-Zostaw , muszę coś zrobić , a nie ... Później będzie przyszła i na gotowe- zaśmiałam się , po czym on zrobił to samo...
No dobra, niech Ci będzie ...- odpowiedział z uśmiechem na twarzy
Razem nie zajęło nam to dużo czasu...
-Muszę już iść , zobaczyć co zastanę w moim domu...Dziękuję za wszystko - powiedziałam i popatrzyłam na Codiego .
-Zaczekaj , nie będziesz szła tam sama...Pójdę z Tobą - powiedział lekko zdenerwowanym głosem
-No dobrze, ale nie musisz...-nie zdążyłam dokończyć , bo jak zawsze dopowiedział sam
-"...nie muszę być miły" , ale chcę Ci pomóc - powiedział to , a jego kąciku ust powędrowały do góry.
-Oj , to chodźmy ...- powiedziałam i wyszłam z jego domu , a on podążał za mną.
Mój dom znajdował się niedaleko, dlatego w szybkim tempie byliśmy na miejscu . Gdy weszliśmy do środka wszystko wydawało się jakby normalne, ale tylko do pewnego momentu. Otwarłam drzwi do swojego pokoju i to co ujrzałam wstrząsnęło mną. Wszędzie były jakieś kartki, moja gitara była bez strun, lustro w toaletce miało różne napisy. Moje rzeczy leżały wszędzie ... W tym momencie zdałam sobie sprawę,że gdybym była tu w nocy , nie wiadomo co mogłoby się ze mną stać. Ta osoba nie żartowała mówiąc ,że z nią się nie zadziera...
Usiadłam na łóżku i nie wiedziałam co dalej...Mama miała przyjechać dopiero jutro ,a ja nie mogę cały czas być u Codiego . Mam przecież swój dom...Ale z drugiej strony ten człowiek jest niebezpieczny i nie wiem czego mogę się po nim spodziewać, jeżeli to ta osoba , o której myślę...
-Alice , wstawaj nie myśl już za dużo - powiedział i zaczął zbierać porozrzucane rzeczy. Nic nie odpowiedziałam , tylko wstałam , spoglądając przy tym co on robi
-No może mi pomożesz , a nie będziesz na mnie cały czas patrzeć - zaśmiał się, a ja w tym momencie próbowałam powstrzymać śmiech i również zbierałam odzież z podłogi
- Ja na Ciebie patrzę?- zapytałam i zrobiłam dziwną minę ,że to nie prawda
-Wiesz nie wcale , to tylko Twoje oczy.- spojrzał na mnie i w tym momencie oboje śmialiśmy się na cały dom
Minęło około godziny, a pokój wyglądał już prawie na posprzątany. Pozostało tylko wyrzucić śmieci i byłoby idealnie.
-To czekaj idę wyrzucić śmieci i zaraz wracam - powiedziałam i zaczęłam iść w kierunku drzwi
-Ej stój!- zawołał
-Co jest ? -odpowiedziałam
-Nigdzie nie pójdziesz , zostaw ja je wezmę - powiedział , a ja spojrzałam na niego z pytającą miną
-Muszę jakoś normalnie funkcjonować , kosz jest na dole , spokojnie będę ostrożna
-No dobra , ale mam Cię na oku - zabrzmiało to dosyć dziwnie z jego ust , ale nie pokazałam ,że mnie to rozśmieszyło. Wzięłam śmieci i kroczyłam w stronę kosza.
POV. Cody
Pomagałem Alice sprzątać jej pokój. Był naprawdę w strasznym stanie, osoba , która to zrobiła musiała być bardzo wkurzona na Alice. Gdy tylko dziewczyna poszła ze śmieciami , rozejrzałem się wokół , a następnie podszedłem do okna , aby mieć ją na oku. Dojrzałem wtedy ,leżącą pod kaloryferem kopertę . Była zaadresowana : DO ALICE - SUKI Z OSIEDLA . Nie wiedziałem co zrobić. Dać ją Alice , czy przeczytać samemu . Nie chcę jej jeszcze bardziej denerwować ... Ale z drugiej strony , może nie chciałaby abym to czytał. Zaczekam na nią i dam jej ten list.
|Kilka minut później|
Zaczekałem chwilkę na Alice i postanowiłem dać jej list , który znalazłem. Wiedziałem ,że nie będzie to dla niej łatwe. Kolejna niespodzianka , tego jakże dziwnego dnia.
-Alice...-powiedziałem , po czym dziewczyna spojrzała na mnie z zaskoczeniem
-Jest sprawa... Znalazłem list, ale nie wiem czy będziesz chciała go czytać. Sam oczywiście tego nie robiłem .
-List? No nie co jeszcze ? No cóż dobrze daj mi go ...-powiedziała, ale wydawało mi się ,że nie byla przekonana do swojej decyzji.
-Jesteś pewna ?- zapytałem
-Nie jestem...-powiedziała zrezygnowanym głosem- zrób to Ty , bo ja nie mam już siły- spojrzałem na nią i wziąłem od niej kopertę. Nie wiedziałem co tam zastanę ,ale wolałem przeczytać to pierwszy. Otwarłem kopertę i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to dziwne obcięte i podpalone znaczki. Jakby , ktoś specjalnie chciał przyozdobić i nadać jej charakteru. List zaczął się od słów: WITAJ ALICE! TO,ŻE NIE ZASTAŁEM CIĘ W DOMU ,WCALE NIE ZNACZY, ŻE TO KONIEC. Po tych słowach, spojrzałem na Alice smutnym wzrokiem, na szczęście ona nie popatrzała na mnie. Zacząłem więc czytać ciąg dalszy : JEŻELI CZYTASZ TEN LIST , OZNACZA TO ,ŻE JESTEŚ JUŻ W DOMU. WIEDŹ ,ŻE NIE UCIEKNIESZ ODE MNIE . PRĘDZEJ CZY PÓŹNIEJ ZOSTANIESZ SAMA I NIKT CI NIE POMOŻE. ZASTANAWIAŁAŚ SIĘ NA PEWNO DLACZEGO TO ROBIĘ I CZEGO OD CIEBIE CHCĘ. DOWIESZ SIĘ TEGO JUŻ NIEBAWEM GDY TYLKO SIĘ SPOTKAMY. CIEKAWE CZY TWÓJ CHŁOPTAŚ WIE ,ŻE NA PRAWYM ŻEBRZE MASZ MAŁY PIEPRZYK PRZYPOMINAJĄCY SERCE? WIEM O TOBIE WIĘCEJ NIŻ KTOKOLWIEK. TAKŻE NIE UCIEKNIESZ ODE MNIE MAŁA...
Zdziwiłem się ile ta osoba o niej wie... Usiadłem i zastanawiałem się co mam zrobić. Przecież nie mogę jej teraz zostawić , bo ta osoba może zrobić jej krzywdę, a ja tego nie chcę ...
**************************
Przepraszam ,że rozdział nie pojawił się wcześniej , ale nie miałam kiedy go skończyć. Mam nadzieję, że kolejny będzie ciekawszy. 🙄🔥
3majcie się !
Baju❣
CZYTASZ
Boys from band | Felivers
FanficAlice była zagubioną, samotną dziewczyną pośród wszystkich jej rówieśników. Jej odskocznią od problemów była muzyka, w ten sposób potrafiła wyrzucić swoje wszystkie emocje. Czy dziewczyna otworzy się przed kimś i zaufa jakiejś osobie? A może jedn...