POV.Cody
|Dzień później |
Leżałem jak zawsze na łóżku i nie wiedziałem gdzie jest Alice, to już kolejny dzień ... Nagle mój telefon zaczął dziwnie dzwonić i wtedy zdałem sobie sprawę ,że w dzień naszej randki dałem jej bransoletkę z GPS , jeśli by mnie potrzebowała miała nacisnąć zapięcie . Ona dała mi znak,że mnie potrzebuje ... Wziąłem szybko telefon do ręki i zobaczyłem lokalizację , gdzie się teraz znajduje. Na mapie było miejsce , które znałem...Od razu szybko się ogarnąłem i wybiegłem z domu. Po około 30 minutach byłem na miejscu. Nie wiedziałem czego się spodziewać ... Wszedłem do domu znajdującego się w bramie i skierowałem się do miejsca , które wskazywał sygnał . Drzwi były otwarte...Zszedłem do piwnicy i ponownie otwarłem kolejne drzwi .
Ku moim oczom ukazał się jakiś młody mężczyzna w kominiarce. Gdy tylko go zobaczyłem przyłożyłem mu, a on się przewrócił . Nie czekając wziąłem sznurek i przywiązałem go do kaloryfera. (Od autorki : Waleczny Cody haha ) Następnie podbiegłem do śpiącej Alice, która obudziła się , jak tylko zobaczyła co się dzieje.
-Alice, tutaj jesteś, martwiłem się o Ciebie - powiedziałem spokojnym głosem
-To może dziwnie zabrzmieć , ale nie miałeś o co . Ja na początku również bardzo się bałam i dlatego nacisnęłam na bransoletkę, ale on -wskazałam na przywiązanego - powiedział ,że tu będę bezpieczna , ponieważ brat zabitego chłopca planuje mnie dorwać. Nie wiem o co chodzi...Ale mimo wszystko dziękuję ,że jesteś ! - powiedziała spokojnym głosem, a ja byłem zdziwiony . Mocno ją przytuliłem i podszedłem do związanego mężczyzny...
Lekko zdjąłem kominiarkę oprawcy i byłem zdziwiony. Nie wierzyłem ,że to się dzieje naprawdę. Ku moim oczom ukazał się Kondzio, mój przyjaciel...
-Kurwa, stary o co tu chodzi ! -krzyknąłem
-Nie musiałeś mnie bić głupku...- powiedział - To nie tak jak myślisz, ona tu jest bezpieczna...Może porozmawiamy normalnie? - zaproponował
-Dobra, sorry ...-powiedziałem szybko i odwiązałem chłopaka
-Ogólnie to szukają Alice...Od pewnego znajomego , dowiedziałem się ,że planują ją dorwać , a w sumie on brat tego chłopczyka... Nie mogłem na to pozwolić i "porwałem" Alice. Nie chciałem aby tak wyszło... Byłem u jej mamy, ale jak widać , Ty nie słuchasz ludzi...Stary po prostu staram się ją chronić , a Ty chcesz to spieprzyć ...
-Wybacz mi...Ale ja bardzo się o nią martwiłem...Jeszcze do tego ten sms , który wysłała mi przed tym wszystkim... -tłumaczyłem
-Czy ktoś Cię śledził?- zapytał
-Raczej nie , uważałem- odparłem
- Raczej czy na pewno ? Stary teraz wszystko zależy od Ciebie czy Alice będzie bezpieczna...
-Wiem, przepraszam Was...
-Nie martw się , ja na początku też nie wiedziałam o co chodzi i się bałam...- wtrąciła Alice
-Tak w ogóle dlaczego zrobiłeś akcję z kominiarką ? -zapytałęm
-Wiesz nie chciałem się ujawniać , chodź i tak Alice , skądś mnie znała , więc wiesz...-mówił
-Nie wiem- powiedziałem
-Skończmy to , nie ważne ,może kiedyś Wam to wyjaśnię, ale nie teraz . Proszę . - próbował tłumaczyć
-Dobra, a co teraz będzie ? -zapytałem
-Mam pewien pomysł ...-odparł Kondzio
-Dawaj - odpowiedzieliśmy wspólnie z Alice
CZYTASZ
Boys from band | Felivers
FanfictionAlice była zagubioną, samotną dziewczyną pośród wszystkich jej rówieśników. Jej odskocznią od problemów była muzyka, w ten sposób potrafiła wyrzucić swoje wszystkie emocje. Czy dziewczyna otworzy się przed kimś i zaufa jakiejś osobie? A może jedn...