9.

722 45 9
                                    

POV. Cody 

Alice poszła do swojego pokoju po jakąś grę. Pewnie jeszcze się przebierze , ogarnie i dopiero przyjdzie , jak to dziewczyna. Z chłopakami siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Byłem spokojniejszy o Alice , bo zamek w drzwiach został już wymieniony. Minęło już kilka minut , stwierdziłem ,że zrobię jej niespodziankę i pomyję naczynia. Ruszyłem więc do kuchni ,a chłopaki poszli za mną, oprócz Pimpka , który przygrywał nam na ukulele. Ja myłem, Kondzio  wycierał, a Miłosz z Wojtasem chowali .  Oczywiście , nie byliby sobą jakby czegoś nie zrobili. Zaczęli rzucać do siebie talerzami, aż w końcu jednego nie złapali. Dobrze,że w ostatecznym momencie go złapałem, bo Alice by nas pozabijała. 

-Co wy odwalacie, prawie i bylibyśmy zabici przez Alice- powiedziałem , a wszyscy zaczęli się śmiać

-A tak a pro po , gdzie ona zginęła na tak długo.  Czyżby cały pokój musiała przekopać w poszukiwaniu gier- palnął Wojtas

-Nie wiem, ale może poszła się jeszcze ogarnąć. Zaraz do niej pójdę, zapytać czy wszystko okey. Poszedłem na górę, już chciałem wchodzić do jej pokoju , ale drzwi były zamknięte...

POV. Alice

  ...Gdy tam weszłam nie patrząc na nic od razu skierowałam się w stronę szafy, w której zazwyczaj miałam różne takie rzeczy .Szukając gier ,nagle usłyszałam zamykające się drzwi. Obróciłam się i zobaczyłam jakiegoś zamaskowanego mężczyznę , który złapał mnie i trzymał mi usta abym nie mogła nic powiedzieć. Byłam przerażona.  Nagle  włożył mi coś do ust i związał ręce oraz nogi do łóżka. Leżałam i nie mogłam się ruszyć , a on powoli zaczął się do mnie zbliżać. Próbowałam się wyrywać , ale było to daremne. Zostałam spoliczkowana. Usłyszałam nagle ,że ktoś puka. Chciałam coś powiedzieć , ale nie mogłam.

-To ci nie pomoże, nie waż się odezwać- warknął po cichu nieznajomy.

W tym momencie usłyszałam Codiego, mówiącego:

-Alice , jesteś tam? Otwórz proszę.

Próbowałam dać mu jakiś znak , ale nie wiedziałam jak. Wpadłam na pomysł . Obok łóżka leżał wazon, chciałam go zrzucić , aby mnie usłyszał, ale cały czas miała na sobie wzrok oprawcy , który był coraz bliżej. Z całej siły jaką miałam w sobie , wychyliłam się i opuszkami palców udało mi się dotknąć wazonu, który na moje szczęście spadł i potrzaskał się na kawałki. W tym momencie zostałam uderzona w głowę ...

POV.Cody 

Alice nie odzywała się . Nagle usłyszałem ,że coś spadło, to musiał być jakiś znak. Nie miałem czasu na wołanie chłopaków , ani na nic i odruchowo, pod wpływem emocji wyważyłem drzwi. Było ciemno. Ujrzałem wtedy Alice przywiązaną do łóżka i kogoś uciekającego przez okno. Krzyknąłem wtedy :

-Zatrzymaj się , co Ty jej zrobiłeś!-ale uciekł, a Alice leżała nieruchomo. Po chwili przybiegli chłopcy , którzy byli zdezorientowani i nie wiedzieli co własnie tu się wydarzyło. 

-Alice, obudź się , co się stało! Słyszysz mnie! Musisz mnie słyszeć - krzyczałem

-Cody zaczekaj , spokojnie , ona chyba dostała czymś w głowę i straciła przytomność -odezwał się Miłosz. A w tym momencie zobaczyłem jej piękne otwierające się oczy . Rozwiązałem ją i usiadłem obok niej. Miałem do siebie pretensje , że nie zwróciłem uwagi dlaczego tak długo jej nie ma.  

-Może by ciszej - odpowiedziała cichym głosem, a ja szybko na nią spojrzałem - Dziękuję...-dokończyła 

-Za co? To ja nie zwróciłem uwagi ,że nie ma Cię tak długo. Myślałem ,że poszłaś się ogarnąć...Nie miałem pojęcia,że możesz być w niebezpieczeństwie ... - wydukałem

-Przestań, gdyby nie ty , nie wiem do czego mogłoby dojść. Strasznie się bałam. Nie wiedziałam jak dać Ci znać ,że tu jestem. On był coraz bliżej , bałam się go , tak strasznie bałam się ...-mówiła swoim cichym głosikiem , a łzy spływały jej po policzkach. Chłopcy patrzeli na nas i widziałem ,że byli smutni. Z resztą , to wszystko przeze mnie . Gdybym tu przyszedł wcześniej , nie doszłoby do tego...Było nas w domu pięciu i nikt nie usłyszał ,że Alice zagraża niebezpieczeństwo...Zbliżyłem się do niej , aby ją przytulić ale zareagowała dziwnie. Nagle się odsunęła , nie wiedziałem o co chodzi...

-Alice , co jest? - zapytałem

-Wybacz, nie mogę -nagle zaczęła płakać, a ja nie wiedziałem co mam zrobić . Dlaczego nagle nie chce się przytulić. Co takiego wydarzyło się przez ten czas gdy była z tym psychopatą. ..

-Czy on Ci... coś zrobił...?-wpatrywałem się w nią jak w obrazek i nie mogłem zrozumieć , o co chodzi

-Po prostu, nie mogę ,zrozum to...Nie teraz -poczułem jak złapała mnie tylko za rękę. Dobrze,że chodź tyle . Może nie powinienem się do niej zbliżać cały czas, może wystraszyła się , ale czego? Mnie? Nic nie rozumiem...

-Dobrze...-nie dokończyłem , bo chłopaki zaczęli się odzywać

-Ona dostała czymś w głowę, nie powinna jechać do lekarza?-zapytał Pimpek

-Nic mi nie jest,tylko trochę boli mnie głowa , ale to nic takiego-powiedziała

-Na pewno?- wtrącił się Kondzio

-Tak na pewno, a teraz dajcie mi czas , muszę się położyć, bo nie mam siły...-wstała ostrożnie , wzięła swoje rzeczy i poszła do łazienki znajdującej się na piętrze . W tym czasie zamknęliśmy wszystkie okna , które były w domu, oraz sprawdziliśmy drzwi. Cały czas obwiniałem siebie za to co się wydarzyło... 

Z chłopakami postanowiliśmy się położyć , w domu było dużo pokoi , dlatego każdy poszedł do innego...

POV.Alice

Wzięłam świeżą bieliznę oraz piżamę i poszłam do łazienki . Nie miałam na nic siły. Byłam wykończona fizycznie jak i psychicznie, ale bardziej to drugie. Cody chciał się do mnie przytulić , ale ja nie mogłam , nagle miałam strach przed zbliżeniem, było to silniejsze ode mnie , mimo,że miałam do niego zaufanie. Wzięłam prysznic ,myjąc się ulubionym mydłem o zapachu czekolady, a następnie po 10 minutach nabalsamowałam ciało balsamem o zapachu mango. Wyszłam z łazienki , rzeczy włożyłam do kosza na ubrania i położyłam się. Próbowałam zasnąć...

Obudziłam się w środku nocy , a właściwie obudził mnie koszmar. Cały czas miałam przed oczami oczy napastnika, a sama myśl,że chciał mnie dotknąć przerażała mnie jeszcze bardziej . Nie miałam pojęcia kim on był, bo nawet nie powiedział dlaczego to robi. Wstałam szybko z łóżka i pobiegłam do pokoju obok, mając nadzieję ,że ktoś mi pomoże, chodź już wiele im zawdzięczam. Weszłam do pokoju bez zastanowienia , a w tym momencie spojrzał na mnie leżący tam ...

***************************

Tak tak, czas na Polsat , jak to nazwałyście/liście 😂  Zobaczymy czy dziś będzie kolejny czy jutro, bo mam wenę haha 😈😹

3majcie się!

Baju❣



Boys from band | FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz