20.

712 50 12
                                    

POV.Alice

-Idziemy do kina ? -zapytałam

-Nie , no co ty , to było by za proste ...- zaśmiał się .Weszliśmy do budynku obok i szliśmy cały czas do góry . Kiedy byliśmy na samej górze , Cody otwarł drzwi , które kierowały na dach...

-Gdzie ty idziesz, przecież tam nie można - odpowiedziałam szybko

-Nie gadaj , tylko chodź - wziął mnie za rękę i pociągnął za sobą, po chwili powiedział :

-Jesteśmy na miejscu - a ja rozejrzałam się wokół. Było cudownie.  Cody rozłożył koc i wspólnie na nim usiedliśmy.  Widoki były niezapomniane. Oświetlone miasto nocą , sprawiło ,że ta chwila stawała się idealna... 

-Jejku, cudownie tu...Jak znalazłeś to miejsce? -zapytałam zaskoczona

-Wiesz , czasem lubię być sam i wtedy znajduję takie miejscówki...-uśmiechnął się 

-To masz ich więcej?- zapytałam z ciekawością

-Dowiesz się kiedyś ...-odpowiedział z tajemniczością, i nagle zaczął mnie dźgać w żebro.

-Ej co robisz ? Przestań! -krzyknęłam na niego

-Co będę miał w zamian?-zapytał wciąż to robiąc

-Co zechcesz ,a..le skończ ...-powiedziałam nieświadomie 

-Tak? Hmm to przez najbliższy czas robisz mi kanapki - spojrzałam na niego zdziwiona , a po chwili zaczęłam go gilgotać . W tym momencie oboje leżeliśmy już na ziemi, tyle ,że on na mnie ,ponieważ musiał być silniejszy . 

-Złaź ze mnie - powiedziałam patrząc mu w oczy

-Nie chce mi się - westchnął wciąż wpatrując się we mnie jak w obrazek...

-Nie będzie kanapek , ostrze...-nie dokończyłam , bo przerwały mi jego usta, które nagle przyssały się do moich... Po chwili przerwałam to drocząc się z nim. 

-Ej no...-prychnął , zdziwiony

-No co ? -zaśmiałam się

-Nic-powiedział obrażonym głosem i położył się obok, wpatrując się w gwiazdy na niebie , ponieważ zdążyło zrobić się już ciemno.

-Już się obraził -powiedziałam sama do siebie , a po chwili również się tak położyłam, ale głowę dałam na jego klatkę piersiową . 

-Nie za wygodnie?-zapytał uśmiechając się ...

-Nie - odparłam bez zastanowienia . Leżeliśmy tak, patrząc w niebo...

POV.Cody

Zaprowadziłem Alice w miejsce , gdzie bardzo często przychodziłem coś przemyśleć. Lubiłem przychodzić na dach kina , ponieważ widoki były zachwycające oraz cisza,która sprawiała,że w spokoju można było wszystko przemyśleć. Gdy rozłożyłem koc razem śmialiśmy się .Dla rozluźnienia zacząłem ją dźgać w żebro, a ona odwdzięczyła się gilgotaniem. Zdominowałem ją i nie pozwoliłem ,aby to robiła. Gdy chciała coś powiedzieć, przerwałem jej pocałunkiem. Jej usta były zawsze delikatne i ciepłe. Po chwili wzajemnego droczenia ,dziewczyna położyła głowę na mnie i wspólnie leżeliśmy, wpatrując się w gwiazdy .

-Jesteś głodna? -zapytałem 

-No w sumie , skoro pytasz- uśmiechnęła się

-Wiesz mam coś - odpowiedziałem i wyjąłem zza siebie pizzę , którą miałem ze sobą, nie pytajcie czemu ...

-Pizza? No idealnie , już Cię kocham - zaśmiała się 

-No wiem -oboje wybuchnęliśmy śmiechem  i zaczęliśmy jeść 

Boys from band | FeliversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz