POV. Wojtek
Zapytałem Codiego czy mogę wejść do Alice. Mój przyjaciel się zgodził. Ubrałem ochronny kitel i wszedłem do sali. Alice leżała z opatrunkiem. Usiadłem obok niej, a ona obróciła wzrok na mnie.
-Alice jak się czujesz - zapytałem
-Jakoś żyję - uśmiechnęła się lekko
-Poznajesz mnie ? - zapytałem cicho
-Tak ...Wojtek prawda? - powiedziała dukając. To wręcz nieprawdopodobne ,że mnie poznaje. Mnie poznaje , a Codiego nie , jak to ? Przecież to on był z nią zawsze...
-Tak, to dobrze ,że mnie pamiętasz. Ale czemu nie możesz przypomnieć sobie Codiego - zapytałem smutno
-Nie wiem, może to przez ten wypadek. Nie pamiętam dokładnie co się stało ... Przed oczami mam jedynie urywek jak szłam i widziałam zbliżający się czarny samochód. Później już nic nie wiem. A przed tym pamiętam jedynie naszą rozmowę, kiedy wszedłeś do łazienki biorąc coś z mojej ręki , ale nie wiem co to było...- mówiła, a ja słuchałem jej z zapartym tchem . Do cholery o co tu chodzi. Jak to możliwe ,że pamięta moment ze mną . Przecież ostatnią noc spędziła w domu najprawdopodobniej na rozmowie z Codim . Mam nadzieję,że jej to przejdzie , tak jak mówił lekarz.
-Cody , to mój przyjaciel , pomagał Ci i był z Tobą kiedy go potrzebowałaś - powiedziałem wzdychając
-Naprawdę próbuję sobie coś przypomnieć , ale nie potrafię - tłumaczyła
-On nie wie co ma robić, proszę spróbuj sobie przypomnieć. Tak w ogóle niedługo powinna zjawić się tutaj Twoja mama , bo Cody po nią zadzwonił.
-Pamiętam,że chyba była na delegacji ...- przypominała sobie dziewczyna
-Tak , przez ostatnie dwa dni byliśmy z Tobą bo bałaś się być sama w domu. W sobotę byliśmy u Codiego, a wczoraj u Ciebie...
-Czy...Czy ja i Cody byliśmy razem? - zapytała
-Nie...raczej nie . Przynajmniej ja nic o tym nie wiem - odpowiedziałem szybko
-Oki, czyli kim on dla mnie był - próbowała mnie dopytywać
-Kimś bliskim , komu ufałaś - odpowiadałem tak aby spróbowała jakoś przypomnieć sobie Codiego
-Hmm , ja naprawdę go nie kojarzę. Chodź bym chciała ...- mówiła nie składnie
- Musisz dać sobie czas, to na pewno minie,potem będziemy się z tego śmiać - mówiłem cicho
-Mam nadzieję, naprawdę mam nadzieję - odpowiedziała po czym zasnęła...a ja postanowiłem iść po coś do jedzenia...
POV.Cody
Było mi cholernie smutno,że Alice mnie nie poznaje . Lekarz powiedział,że dziewczyna powinna przypomnieć sobie niedługo mnie , jak i inne rzeczy. Siedzieliśmy na korytarzu , Wojtek zapytał czy może do niej wejść, zgodziłem się, a sam w tym czasie musiałem porozmawiać jeszcze z mamą Alice. Była to dosyć ciężka rozmowa , ponieważ nie chciałem jej bardzo zdenerwować, najprawdopodobniej nie znała całej historii...
-Dzień dobry. Tutaj znajomy Pani córki.
-Witam, dlaczego dzwonisz, gdzie Alice
-Niech Pani się nie denerwuje , Alice jest w szpitalu
-Co ? W jakim szpitalu. Chłopaku mówi mi co się stało?!
-Tutaj w Sochaczewie
CZYTASZ
Boys from band | Felivers
FanfictionAlice była zagubioną, samotną dziewczyną pośród wszystkich jej rówieśników. Jej odskocznią od problemów była muzyka, w ten sposób potrafiła wyrzucić swoje wszystkie emocje. Czy dziewczyna otworzy się przed kimś i zaufa jakiejś osobie? A może jedn...