POV. Alice
Nie miałam kompletnie siły na przeczytanie tego pieprzonego listu. Musiałam dać go Codiemu , chodź nie wiedziałam co może się tam znaleźć . Trochę się tego obawiałam... Kiedy przestał czytać, usiadł na łóżku i miał zupełnie inny wyraz twarzy. Jakby smutny , zamyślony , byłzupełnie w innym świecie.
-Cody co jest?- zapytałam, ale on nie zwrócił na mnie uwagi . Tak jakby w ogóle mnie nie usłyszał. powtórzyłam więc swoje słowa.
-Cody coś się stało? Co tam jest napisane? Spojrzał na mnie i przez chwilę nic nie mówił, po czym podarł list.
-Co Ty robisz?-zapytałam podnosząc głos
-Uwierz mi ,że lepiej abyś go nie czytała. To nie ma sensu...-nie dokończył
-Możesz mi powiedzieć , co ten człowiek napisał?-powiedziałam
-Na pewno chcesz to wiedzieć?-zapytał
-Tak chcę, powiedz mi natychmiast - znów podniosłam głos, bo nie miałam pojęcia dlaczego go podarł.
- Ten człowiek zna Cię bardzo dobrze, aż za dobrze... -zatrzymał się
- Co masz na myśli - odparłam zdenerwowana całą tą sytuacją
- Jakbyś nie wiedziała...-spojrzał na mnie wkurzonym wzrokiem
- Nie wiem, oświeć mnie - naprawdę nie miałam już na to siły
- Czy Ty z kimś ...Czy z kimś byłaś wcześniej? - zatrzymał się w połowie zdania , jednak dokończył inaczej niż zamierzał
- A co ? Człowieku mów do reszty!
- W liście był opisany Twój pieprzyk w kształcie serca, który rzekomo masz na żebrze- powiedział i usiadł ponownie na łóżku.
- Skąd ta osoba ma takie informacje. Nie , nikt o tym nie wiedział , a odpowiadając na Twoje pytanie z nikim nie byłam , na pewno nie tak blisko...- nie dokończyłam i rzuciłam się na łóżko.
-Ej przepraszam ...- spojrzał na mnie i zrobił dziwne oczy
-Za co?-zapytałam patrząc na niego
-Za to pytanie . -powiedział szybko
-To ja przepraszam,że na ciebie nakrzyczałam, ale bardzo się zdenerwowałam... Teraz tylko Ty wiesz,że mam ten pieprzyk, nie wiem skąd dowiedziała się tamta osoba. - odparłam po czym szybko usiadłam - O nie ! -krzyknęłam
-Alice co się stało ?- spojrzał na mnie
-Są dwa wyjaśnienia. Albo są tutaj kamery, albo on mnie...dotykał kiedy spałam , wtedy kiedy pękały struny , a ja nic nie słyszałam i zawsze budziłam się o jednej godzinie ...- zaczęłam płakać i nie wiedziałam co myśleć ...
-Nie płacz, proszę...- zbliżył się i przytulił mnie tak jak wtedy , gdy do niego przybiegłam. - znajdę gnoja...-dokończył . Zamyśliłam się wtedy , dlaczego mimo,że nie znamy się za dobrze , mam wrażenie ,że jednak mamy coś ze sobą wspólnego...
|Godzinę później|
POV. Cody
Zależało mi na tym , aby ten gnój nie zrobił jej krzywdy. Gdy zadałem pytanie Alice skąd ten człowiek , wie o takich, w sumie intymnych rzeczach , trochę zdenerwowałem się na samą myśl ,że ktoś mógł ją widzieć lub dotykać bez jej zgody. Nie wiedziałem czy coś do niej czuję bo znaliśmy się bardzo krótko , a mimo to wydawała mi się bliska. Była zupełnie inna niż te napalone laski, które nie zwracały uwagi na nic , tylko na wygląd. Chciałem jej pomóc , ale za bardzo nie wiedziałem jak. Chciałem coś wymyślić , ale zanim się tym zajmę , muszę załatwić sprawę z jej pobytem tutaj, ponieważ ta osoba najprawdopodobniej ma klucze do jej domu. Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Miłosza.
-Siemka jest sprawa.
-Dawaj , coś się stało? Masz dziwny głos.
- Ogarnij jakiś zamek do drzwi, a najlepiej znajdź dobrego ślusarza .
-Okey, jasne, ale co się stało ?
- To nie jest rozmowa na telefon , ogarnij to jak najszybciej i daj mi znać .
-Gdzie jesteś?
-U Alice i potrzebuje Twojej pomocy , także proszę sprężaj się bo to ważne, pa
-Okey, cześć.
Rozłączyłem się i zacząłem rozglądać się po kątach pokoju Alice i w jej domu.
-Cody -usłyszałem za sobą
-Tak? -zapytałem, obracając się w stronę Alice
-Mam nadzieję ,że to tylko kamery, kamery które niczego nie zarejestrowały oprócz tego kawałka mojego ciała...- powiedziała drżącym głosem
-Znajdziemy je , znajdziemy jego, obiecuję Ci to . Nie martw się , będzie dobrze. Zaraz powinien przyjechać Miłosz ze ślusarzem , już ten typ nie wejdzie do Twojego domu. - widziałem w jej oczach smutek i strach , pragnąłem aby kiedyś znów się uśmiechała , by była beztroska , szczęśliwa i bez tego pieprzonego poczucia niebezpieczeństwa .
- Jejku, nawet TWOI znajomi muszą się angażować w moje problemy...Jest mi wstyd i czuję się dziwnie ...- nie dokończyła bo jej przerwałem
-Daj już spokój Alice. Przestań , chcemy Ci pomóc. Nie może być tak,że boisz się wszystkiego , przez jakiegoś psychopatę ... przerwał mi dzwoniący telefon- Przepraszam zaraz wracam, Miłosz dzwoni - powiedziałem szybko i odebrałem telefon
-No i jak udało Ci się?
-No jasne, gdzie mamy być ?
-Jak jest mój dom, musicie jechać do końca ulicy . To ten pierwszy dom po prawej.
-Okey , wiem , o który chodzi. Będziemy do 10 minut, pa
-Oki, pa
-Już jestem, będą za około 10 minut. Więc już nie,będziesz musiała się martwić ,że ktoś będzie chodzić po Twoim domu. - uśmiechnąłem się lekko do Alice , a ona również go odwzajemniła.
-Naprawdę nie wiem jak Ci dziękować...-powiedziała, a ja szybko odpowiedziałem
-Nie dziękuj mi, jeszcze nic nie zrobiłem. Jeśli uda nam się odkryć i złapać osobę , która Cię nęka, wtedy pomyślimy , wystarczy,że coś ugotujesz - zacząłem się śmiać, a dziewczyna spojrzała na mnie jak na głupka , ale miała uśmiech.
|5 minut później|
Ktoś zapukał do drzwi. Gdy je otworzyłem , przede mną stał już Miłosz ze starszym mężczyzną , który trzymał w rękach skrzynkę pełną narzędzi.
- Dzień dobry , mógłby Pan wymienić tutaj zamek ?
-Dzień dobry, oczywiście , to potrwa tylko chwilę .
W tym czasie zaprosiłem Miłosza do środka i razem poszliśmy do Alice.
-Hej Alice- przywitał się mój przyjaciel
-O Miłosz , hej - odpowiedziała
-Jak się masz ? -zapytał
-Dużo lepiej ,ale to dzięki Wam , bardzo dziękuję ,że mi pomagacie - zwróciła się do mnie i Miłosza
-Mówiłem Ci już, nie masz za co dziękować , będzie dobrze. - powiedziałem szybko, po czym Miłosz potwierdził moje słowa:
-Cody ma rację, musi być dobrze. Zawsze możesz na nas liczyć - uśmiechnął się zwracając się do Alice - Nie tylko na nas , a także chłopaków . Pimpek, Konrad i Wojtas również pomogą jak będzie potrzeba - dodał
-Miło z Waszej strony, naprawdę nie wiem co powiedzieć - odparła , a ja złapałem ją za rękę
************************************
Dzisiaj powinien pojawić się jeszcze jeden rozdział ewentualnie jakoś w nocy . Chciałabym nadrobić nieobecność , za którą Was przepraszam. Mam nadzieję ,że rozdziały Wam się podobają.😊🔥
3majcie się !
Baju❣
CZYTASZ
Boys from band | Felivers
FanfictionAlice była zagubioną, samotną dziewczyną pośród wszystkich jej rówieśników. Jej odskocznią od problemów była muzyka, w ten sposób potrafiła wyrzucić swoje wszystkie emocje. Czy dziewczyna otworzy się przed kimś i zaufa jakiejś osobie? A może jedn...