-Draco ja wiem jak uwielbiasz eliksiry, ale przychodzenie dwadzieścia minut przed zajęciami, nie sprawi, że lekcja zacznie się szybciej-Dziewczyna zaczęła narzekać, gdy dotarli pod salę.
-Co ty nie powiesz?-Przewrócił oczami.
Pansy popatrzyła na niego zirytowana.
-Dobra, koniec, moja cierpliwość ma granice. Mów co jest nie tak.
-Pf nic, wszystko jest w jak najlepszym porządku, nie widzisz?
-Masz spodnie ubrane tył na przód-skomentowała.
Spojrzał na dół i rzeczywiście coś nie grało. Zrobił wielkie oczy i wrócił spojrzeniem do niej.
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?!
-Chciałam zobaczyć, kiedy zauważysz, ale najwidoczniej próżny trud. Draco co z tobą, od kilku dni nie jesteś sobą. Cały czas się zamyślasz, chodzisz rozkojarzony, mało jesz i prawie z nikim nie rozmawiasz.
-Nie prawda.
-Wczoraj nie zareagowałeś, kiedy Wesley nazwał cię wypłowiałą fretką.
-Musiałem go nie usłyszeć. Czasami cichy głos biedoty nie jest w stanie do mnie dotrzeć.
-Porządnie oberwałeś na treningu-wymieniała dalej.
-To przez naszego ułomnego pałkarza.
-Nie szło ci na zajęciach, nawet na Eliksirach.
-Każdy ma gorszy dzień.
-Na boga wlazłeś w kolumne-podniosła głos.
-Chciałem w nią wejść, okej?
-Draco-powiedziała zirytowana.
Chłopak westchnął i przetarł twarz dłońmi.
-Ja... nic mi nie jest, muszę tylko... załatwić parę rzeczy-powiedział w końcu.
-Mogę pomóc-zaproponowała.
-Nie sądzę.
Zamilkła na chwilę.
-Czy... czy to ma związek z Czarnym Panem?-zapytała cicho.
-Nie, nic z tych rzeczy!-zaprzeczył.
Świetnie, teraz się będzie martwić. Poczekali w ciszy pod klasą, patrząc, jak uczniowie gromadzą się wokół, aż profesor Snape nie wszedł do środka.
I znów całe zajęcia był rozkojarzony, nie tylko przez te zarazę Pottera, ale i przez Pansy. Chociaż było mu trochę lepiej niż chwilę przedtem. Nie bolała go głowa ani nie piszczało mu w uszach, jednak to nie wystarczyło, by mógł się skupić wystarczająco na czymś tak wymagającym, jak warzenie eliksiru.
Jego eliksir, który miał wyjść niebieski, zrobił się fioletowy i dziwnie pachniał, ale profesor jedynie pokiwał na niego głową z rozczarowaniem. Pocieszające było, że eliksir Potter'a i Wesley'a był błotniście brązowy i bulgotał niekontrolowanie, za co zostali porządnie zganieni przez Snape'a i stracili kilka punktów.
Draco zachichotał pod nosem, ale kiedy Potter podniósł na niego wzrok, uśmiech zszedł z jego twarzy zastąpiony kwaśnym grymasem. Odwrócił się i wznowił pracę nad swoim kociołkiem, niestety eliksiru nie udało mu się uratować, ale to teraz było najmniejszym z jego zmartwień.
Po skończonej lekcji znów zobaczył, że Potter szykuje się do pościgu, więc umknął mu w tłumie wychodzącym z klasy. Wybiegł na korytarz i schował się za posągiem wiedźmy. Wciśnięty, pomiędzy ścianę i posąg, kątem oka zobaczył, jak Potter rozgląda się zdezorientowany na boki i odchodzi powoli. Uśmiechnął się złośliwie za odchodzącą osobą.
CZYTASZ
Nie wiem co robię-Drarry
FanficHarry nie może spać przez dręczące go koszmary, więc udaje się do sali eliksirów, wykraść eliksir nasenny. Niespodziewanie spotyka tam Malfoy'a i jak to zwykle bywa, kończą rzucając się sobie do gardeł, lecz tym razem ich bójka ma większe konsekwenc...