Rozdział 19

9.6K 776 314
                                    

Gdy tylko Draco się obudził, wiedział, że nie będzie to jego dzień. Ból głowy znów dał o sobie znać, a wizja kolejnych kilku godzin w towarzystwie Potter'a tylko go spotęgowała.

Kiedy wyszedł z łóżka, zobaczył, że wszyscy jego współlokatorzy już wstali, a pokój był pusty. Przynajmniej nie będzie się musiał z nimi na razie użerać.

Wziął długi, gorący prysznic, który pomógł mu się trochę rozluźnić i poświęcił mnóstwo czasu na włosy, zanim wyszedł. Jeśli ma dziś łazić nie wiadomo gdzie z Pansy i Potterem i pewnie wpakować się w jakieś gówno, nie będzie robił tego z niechlujną fryzurą.

Wszedł do pokoju wspólnego, upewniając się, że wygląda na tak zrezygnowanego, jak się czuł.

-O nareszcie. Myślałam, że umarłeś w tym łóżku-powitała go optymistycznie Pansy, siedząca przy oknie ze swoją kawą.

-Marzenie...-wymamrotał, siadając obok niej i krzyknął, kiedy zobaczył na jej kolanach ogromną jaszczurkę-Co to do cholery jest?!

Gad spojrzał na niego nieprzyjemnie, za wybudzenie go ze snu i zamknął z powrotem oczy.

-Hmm? O, to Okruszek-powiedziała, jakby to, że wielki gad siedzący jej na kolanach, był najnormalniejszą rzeczą na świecie.

-A mogę wiedzieć, co on tu robi?

Usiadł już spokojniejszy na fotelu i zmierzył zwierze spojrzeniem pełnym rezerwy.

-To zwierzak Dafne.

-I wszystko jasne-westchnął-Nie wiedziałem, że Dafne ma jaszczurkę.

-Nie miała. Znalazła go wczoraj w lochach i poprosiła, bym się nim dziś zajęła, gdy pójdzie kupić dla niego rzeczy.

-I masz zamiar zabrać to z nami na Nokturn?

-No a co innego z nim zrobię?

-Możesz go dać jednemu ze swoich ,,chłopców"-zasugerował.

-Może i wiedzą jak podpierniczyć kilka rzeczy, ale na pewno nie umieją zająć się żywymi stworzeniami. Jeśli coś się stanie Okruszkowi, Dafne mnie znienawidzi.

-Przesadzasz.

-Nie prawda, żebyś ty widział, z jaką miłością na niego patrzy.

Posłała jaszczurce zdegustowane spojrzenie.

-Jesteś zazdrosna o gada, nisko upadłaś-skomentował.

-Powiedział koleś, któremu staje na widok pewnych zielonych oczu.

Oboje patrzyli sobie w oczy przez kilka chwil z nieukrywanym wyzwaniem, dopóki Draco nie westchnął i nie pokiwał głową ze zrezygnowaniem.

-Dobra, ale ty się tym zajmujesz-Wskazał w stronę śpiącej jaszczurki.

-Spokojnie nie dałabym ci pod opiekę nawet kaktusa, gdybym miała inny wybór-oświadczyła.

Dopiła szybko kawę i rzuciła Tempus.

-Musimy się zbierać, twój chłopak już pewnie czeka.

-Mogłabyś sobie darować obrzydliwe komentarze-Skrzywił się na samą myśl.

Dziewczyna uśmiechnęła się niewinnie i odłożyła Okruszka na ziemię, a ten przeciągnął się, drapiąc drewnianą podłogę i robiąc na niej rysy. Włożyła do kieszeni kilka dziwacznych ciastek, które jak Draco zakładał były dla Okruszka.

-Gotowy?

-Nie bardzo-mruknął.

-To świetnie, chodźmy-zignorowała go i wyszła z pokoju.

Nie wiem co robię-DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz