Rozdział 48

8.8K 589 852
                                    

-...I wtedy w całej mojej hojności zgodziłem się wyjść z Potter'em-przerwał Draco, gdy usłyszał, że drzwi sali się otwierają.

Pansy weszła do środka zamaszystym krokiem i zatrzymała się gwałtownie, widząc Draco siedzącego na biurku nauczycielskim z Longbottom'em i Blaisem przed nim.

-Nie wydajesz się ani trochę przejęty-zaczęła zmęczona, chwytając się za nasadę nosa i wzdychając.

-Shh przerwałaś w momencie, w którym miałem opowiadać o tym, jak Potter żałośnie prosił mnie o to, bym został.

-Oh czyli opowiadasz im o swoim ostatnim śnie-sarknęła i pchnęła go biodrem, by zrobił jej miejsce na biurku-Hej Blaise, tak myślałam, że twój wszędobylski zadek do nas dołączycie niedługo. I proszę przyprowadziłeś towarzystwo-Spojrzała wymownie na Longbottom'a.

Ten spiął się lekko, skupiając na sobie uwagę trzech Ślizgonów. Na jego szczęście Harry i Granger weszli zaraz do klasy. Gryfonka nie wydawała się zbyt przejęta dodatkową parą gości. Przywitała się i razem z Harrym usiedli na ławce blisko reszty.

-Więc-zaczęła Granger-Harry powiedział nam już, co zaszło i jak mniemam, Malfoy zdążył wam mniej więcej przedstawić sytuację-Spojrzała na nich wymownie, a Longbottom pokiwał niepewnie głową-Nie muszę wam chyba mówić, że to delikatna sprawa i nie możecie o tym rozpowiadać.

-Spokojnie Granger i tak mało kto by nam uwierzył-sarknął Blaise-Wydajesz się niezwykle zawzięta w obronie sekretu Draco.

Granger obdarzyła go nieprzejętym spojrzeniem.

-Jest to również sprawa Harry'ego jakbyś nie zauważył.

-Oh spokojnie, już zdążyłem zobaczyć, jak bardzo jest to jego sprawa-Wyszczerzył się znacząco.

Granger westchnęła i spojrzała na Harry'ego wymownie.

-Nie patrz tak na mnie-powiedział Gryfon-Wciąż jestem pijany.

Pansy chrząknęła nagle, skupiając uwagę innych na sobie.

-Może powiesz nam w takim razie Draco czemu nas ,,wezwałeś"?

-A tak, poszlaka. Więc kiedy ten tchórz uciekał w popłochu przed moją furią. Zgubił to.

Pokazał dumnie wszystkim fiolkę, którą znalazł Longbottom.

-I co to jest?-zapytała Pansy, unosząc brew.

-Nie mam pojęcia, ty nam powiedz Granger.

Wepchnął dziewczynie naczynie do ręki. Skrzywiła się lekko, ale wzięła je od niego i przyjrzała się wyraźnie substancji.

-Czy to kolejne Cupiditatem?-zapytał Longbottom zafascynowany.

-Nie na szczęście, wygląda mi to na podstawę pod eliksiry używane prosto na skórę. Ten ktoś się nie poddaje. Nie jestem pewna czy została uzyskana z Cupiditatem, czy z eliksiru budującego mięśnie ani, czy na dobrą sprawę z jakiegokolwiek innego. Całkiem sporo kłopotu ktoś sobie zadał, by stworzyć eliksir, którego potrzebuje. Teraz tylko pytanie, jaki to eliksir-Powąchała substancję i uniosła brew-Pachnie jak Piołun-skomentowała zdziwiona.

-Co to oznacza?-zapytał Harry.

-No cóż z wszystkich eliksirów podawanych w ten sposób możemy zwęzić ich zakres do dwóch. Eliksiru bólowego i eliksiru wzrostu, w tym przypadku jedynie działającego punktowo-wyjaśniła.

-Aha czyli jednak ktoś próbuje uwarzyć eliksir bólu-powiedział Harry z triumfem.

-Albo wzrostu-dodał Longbottom.

Nie wiem co robię-DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz