17| Pan Gołąb

1.2K 123 158
                                    

| Uwaga! Spoilery do odcinka Pan Gołąb z 1 sezonu |

Wybiegłam na hol w poszukiwaniu Alyi, albo Adriena, który właśnie parę chwil temu zamknął mnie szafce. Prawdopodobnie nawet bym w niej została gdyby nie fakt, że w jej rogu pojawił się nagle wielki pająk, który skutecznie mnie stamtąd wypędził.

Nienawidziłam pająków! A ten był wyjątkowo paskudny, jak to pająk.

— Alya! Adrien! — krzyknęłam rozglądając się dookoła, ale ludzi jakby ubyło. Wszyscy biegali w różne strony, a ja nie mogłam znaleźć nikogo z nich. — Nino!

Jednak nikt się nie odezwał. Zrezygnowana zaczęłam zmierzać ku wyjściu, niby miałam się ukryć, ale z drugiej strony mogłam ten chaos świetnie wykorzystać i zdobyć gołębie pióro, najpiękniejsze jakie uda mi się znaleźć! Stanęłam przed otworzonymi drzwiami i rozejrzałam się, w oddali zauważyłam chmarę gołębi i Biedronkę, która podtrzymywała się na ramieniu Czarnego Kota. Czarnego Kota. Zarumieniłam się przeokropnie na jego widok.

Podeszłam do śmietnika widząc leżącą obok czapkę z daszkiem i jakąś pelerynkę. Nie wyglądały jakby długo tam leżały, dlatego bez namysłu je ubrałam nie zauważając nawet, że należały do pracownika ochrony parku. Nie chciałam, żeby bohater mnie zauważył, coś w środku mnie podpowiadało, że nie potrafiłabym się wysłowić.

Poza tym co miałabym powiedzieć? Był teraz zajęty swoimi superbohaterskimi sprawami, a mi nic do tego.
Chociaż tak naprawdę chyba jednak szukałam wymówek, żeby uniknąć niezręcznego spotkania.

Pobiegłam do najbliższego parku za szkołą, a gołębie towarzyszyły mi w mojej drodze z każdym kolejnym krokiem zbliżały się do mnie niebezpiecznie szybko. Stanęłam unosząc głowę ku górze, albo wyczuły, że mam zamiar ukraść im pióra, albo wyglądałam jak ptasia karma. Zleciało jedno pióro wprost pod moje nogi przez co od razu się schyliłam, żeby podnieść zdobycz.

— Mi bardziej się przyda. —  powiedziałam obracając w dłoniach pióro, ale wtedy przed moimi oczami wysunął się znikąd szary, metalowy kij.

Zdezorientowana rozejrzałam się i zamarłam, owy kij należał do Czarnego Kota, który właśnie kichał.

— Proszę się schować! —  krzyknęła Biedronka, która właśnie wylądowała tuż obok mnie.

Naprawdę miałam taki zamiar, ale kiedy tylko się ruszyłam gołębie mnie zaatakowały, znalazły się niespodziewanie blisko mnie i zrobiły z samych siebie klatkę. Jeszcze zanim zamknęłam oczy zauważyłam jak bohaterzy biegną do mnie. Zostaliśmy uwięzieni razem we troje.

Cudownie!

— To daje nowe możliwości. — powiedziała Biedronka, a ja spojrzałam na nią schylając swoją głowę tak, aby przypadkiem nie zauważyli kim jestem. To nie tak miało wyglądać! — Kiedy zamknie nas w klatce, użyjesz kotaklizmu, Koteczku.

Trąciła go w ramię, wybudzając chłopaka z przemyśleń, a mi nie spodobała się jej wypowiedź.

Zmarszczyłam brwi, kiedy ten się uśmiechnął do niej z dziwnym przekąsem. Byli jakoś tak blisko i wcześniej nigdy nie zwróciłam na to uwagi, że nazywają się po ksywkach. Ciekawe jak on do niej mówił... Aż serce ścisnęło się na myśl, że może ona także była księżniczką i że wcale nie jestem jedyna.

Oczywiście, nie byłam zazdrosna, to do mnie nie było podobne...
Ale coś szarpnęło moim sercem.

— Tak, tak, masz rację. — westchnął ciężko, a potem położył dłoń na moim ramieniu i się uśmiechnął. — Wszystko w porządku? Proszę się nie martwić, zaraz wszystko będz-

Love me, ok? [ Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz