11| Irytujący przypadek

1.5K 138 164
                                    

***

Kiedy weszłam do toalety od razu zauważyłam w lustrze moje wory pod oczami

- Jest okropnie. - powiedziałam na co Mulatka poklepała mnie po plecach.

- Dziewczyno, przecież super wyglądasz.

W ten drzwi się uchyliły a do pomieszczenia weszła różowo włosa dziewczyna z mojej klasy. Jeżeli się nie mylę Alix.

- Co? - zapytała, a ja się zorientowalam, że patrzę na nią. - Manette, dopiero wstałaś?

- Marinette. - poprawiłam ją i poważnie zaczęłam się zastanawiać dlaczego każdy tutaj mylił moje imię.

Zrobiłam delikatny makijaż.
Po chwili związałam za dużą koszulkę, tak że było widać kawałek mojego brzucha.
Wyciągnęłam szczotkę i przeczesałam włosy.

- Mari, ile ty w tej torbie rzeczy mieścisz? - zaśmiała się Mulatka. - Jest taka malutka a ty już stamtąd szczotkę,pomadkę i tusz do rzęs wyjęłaś. Powiedz mi, że masz tam jeszcze toster.

Zachichotałam, a z kabiny wyszła Alix.

- Już się wyspałaś? Niezła jesteś Manette. - stwierdziła myjąc ręce.

- Marinette. - poprawiłam ją po raz kolejny, na co ona tylko wzruszyła ramionami z uśmiechem.

- Jakby ktoś mnie szukał idę polować na jednorożce!

Zasmiałam się słysząc słowa dziewczyny.

Poczułam jak Alya szturcha mnie w ramię, patrzyła za okno, więc zwróciłam tam wzrok.
Zmarszczyłam brwi widząc Biedronkę i Czarnego Kota biegnących w jakąś stronę.

W jednej chwili przyjaciółka pociągnęła mnie i pobiegłyśmy w stronę zbiegowiska. Nie byłam pewna, czy aby na pewno powinnyśmy tu być. Jednak Mulatka na nic nie zważała i wyciągnęła telefon, żeby nagrać walkę.
Schowałyśmy się za autem.

Złoczyńca wyglądał jak klaun. Czarny Kot unikał kart, które antagonista rzucał w ich stronę, a ja zupełnie nie wiedziałam o co chodzi.

- To ,,Simon mówi". - wyszeptała widocznie zdenerwowana Alya. - Był już kiedyś pod władzą akumy. Widzisz te karty, którymi rzuca? Nadaje im funkcję mówiąc.

- Funkcję? Co masz na myśli? - zapytałam.

- Simon mówi, zaraz znikniesz! - krzyknął Simon, a po moim ciele przeszły dreszcze.

- Gdzie jest ta cała Biedronka? - zapytałam, a mulatka się rozejrzała.

- Nagrasz to na biedrobloga? J-ja pójdę jej poszukać! - zapytała podając mi telefon, ale ja nie słuchałam.

Za bohaterem stała grupka ludzi których nie znałam, a w tym parę osób z mojej klasy. Może i nasz bohater zwinnie omijał karty, jednak były teraz zagrożeniem dla pozostałych.

Wstałam widząc przerażenie na ich twarzach. Mało myśląc pognałam w ich stronę. To był impuls, nie chciałam żeby ktokolwiek zniknął!

- Mari co ty robisz? - krzyknęła przyjaciółka, a ja zdałam sobie sprawę, że biegnę wprost na chłopaka. Na Lukę.

Karta miała już dotknąć ramienia nastolatka, kiedy go przewaliłam i oboje znaleźliśmy się na ziemi. Chyba na nim leżałam.
Wszystko działo się zbyt szybko, podniosłam głowę i od razu zauważyłam zdziwioną minę chłopaka.

- Dziękuję. - odezwał się Luka, a ja uśmiechnęłam się w jego stronę.
Wstaliśmy, a ja poprawiłam kosmyk włosów za ucho.

Luka patrzył mi w oczy w taki sposób, że nie wiedziałam co mogłabym powiedzieć, więc po prostu trwaliśmy w tym beznadziejnie romantycznym milczeniu.

Love me, ok? [ Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz