Pov.Marinette
Rozglądam się nie do końca wiedząc gdzie się znajduję. Czuję chłód otulający moje ciało, a to że obejmuje się ramionami nie pomaga. Widzę przed sobą Adriena, ale on ucieka. Biegnę za nim, jednak jest za szybki, nie udaje mi się go dogonić. Zamiast tego trafiam na ciemną ulicę, a przecież jestem pewna, że jeszcze przed chwilą byłam w moim liceum.
Zamykam oczy czując, że zatracam się w czymś zupełnie nierealnym.- Adrien? - szepczę szukając chłopaka, przecież był tu przed krótką chwilą, jakim cudem zniknął.
Widzę wiele obrazów z moje życia, niektóre realne, takie które się wydarzyły, a inne - niekoniecznie. Jednak dalej brnę w te obrazy szukając w nich czegoś, ale sama nie wiem czego.
Budynek się zawala tyle, że mnie nie rani. Czuję jak strój bohaterki znika z mojego ciała, ale jestem zajęta. Tracę rozum, widzę setki scen na sekundę, walący się budynek a z drugiej strony moja rodzina w tym ja przytulająca się do nich i zajadająca rogaliki.
Brakuje mi takiego rodzinnego klimatu...
Otulam się ramionami i idę dalej w głąb tego tunelu widząc coraz to więcej scen, które dziwnie łapią mnie za serce. Przede mną przebiega Alya krzycząca w moją stronę, że ją zawiodłam, a ja nie rozumiem dlaczego.
Jest taka tajemnicza.
Coś w środku mnie podpowiada mi, że zapomniałam o czymś ważnym, że to nie powinno tak wyglądać.
Patrzę na swoje dłonie, które nie kryją się już za kostiumem Biedronki, są zupełnie nagie. Próbuję wymacać kolczyki na swoich uszach - bezskutecznie.Jednak dalej zatracam się w tych obrazach...
Pov.Adrien
- Księżniczko?! - zawołałem po raz kolejny i znów odpowiedziało mi gluche echo.
To miała być bułka z masłem, tymczasem ja błądziłem w tym dziwnym tunelu bez końca szukając swojej damy, która zniknęła. Dopadły mnie wyrzuty sumienia, przecież to ja powinienem jej bronić, a teraz mogła gdzieś tam być, przerażona kuli się w cichym kącie i drży z podenerwowania.
Nie, nie była taka. Raczej walczyłaby w pojedynkę. Ta myśl jednak wcale mnie nie uspokoiła, wręcz przeciwnie! Musiałem ją odnaleźć, musiałem jej pomóc!- Adrienie. - usłyszałem za sobą znajomy głos.
Na tyle znajomy, że zastygłem w bezruchu. Ciało gwałtowanie zadrżało, a kiedy się odwróciłem dostrzegłem przed sobą kobietę o pięknych, radosnych zielonych oczach, długich, blond włosach i ciepłym uśmiechu. Była tak samo piękna jak ostatni raz kiedy to ją widziałem, tak samo czuła, tak samo delikatna. Poczułem, że w moich oczach stają łzy.
- M-mama? - wyszeptałem rzucając się jej w ramiona, jednak ona zniknęła. Zupełnie jakby rozpłynęła się we mgle.
- Tak, to ja. - powiedziała przez co się odwróciłem i zobaczyłem, że stała tuż obok. - Tęskniłam za tobą, synku.
Uśmiechnąłem się, a łzy zaczęły spadać po moich policzkach. Nie widziałem jej tak długi czas!
- Też tęskniłem. Gdzie byłaś, mamo? - zapytałem, ale kobieta zaczęła iść przed siebie. - Mamo! Poczekaj!
Krzyknąłem porywając się w bieg za nią. Znaleźliśmy się teraz w naszej jadalni, rozejrzałem się dookoła i spostrzegłem młodszego mnie siedzącego na jej kolanach. Felix z ojcem odgrywali jakąś przekomiczną scenkę. Młodszy ja próbował odgadnąć co prezentują.
Na ten widok moje serce boleśnie się ścięło, a oczy zaczęły łzawić coraz bardziej czego już nie potrafiłem opanować.
CZYTASZ
Love me, ok? [ Zakończone ]
FanfictionPokochanie kogoś czasami wydaje się absurdalne. A świat jest pełen absurdów. ,, - Tęskniłam. - przyznałam zerkając w oczy Czarnego Kota. - Ale byłam też na ciebie zła. - Bo nie przychodziłem? - Bo nie przychodziłeś. " Marichat&Adrienette Okładka:...