Część XI To przeze mnie!

424 14 1
                                    

...zmarł. Przyjechała karetka. Lekarz wypisał akt zgonu. 
*Następnego dnia*
'Martyna'
Idę właśnie do szpitala żeby wytłumaczyć wszystko Piotrkowi. Po 10 minutach byłam już w szpitalu zawachalam się jednak weszłam.
- Hej. Możemy pogadać?
- Nie mamy o czym.
- Proszę.
- Dobra masz 2 minuty.
- Dziękuję.
- Nie bo czas tracisz.
- Ja nie  chciałam do niego wracać. Naprawdę.
- Ale wróciłaś.
- Bo ty go nie znasz tak jak ja. Ty nie wiesz do czego on jest zdolny. Zrobiłam to dla Ciebie. Dla nas.
- O czym ty mówisz? Dla mnie do niego wróciłaś? To ciekawe.
- On by tobie coś zrobił jak bym do niego nie wróciła. Rozumiesz?
- Co powiedział ci Tak?
- Nie ale jeżeli mu się odmówi to ob jest zdolny zabić najbliższą osobę dla tej która mu odmówiła.
- Masz pewność, że by mi coś zrobił?
- Tak. Jest jeszcze jedna rzecz.
- Jaka?
- Wczoraj wieczorem jechaliśmy do domu jak wracałam od Ciebie. On czekalnprzwd szpitalem. Potrącił rowerzystę. Uciekał ja wyskoczyłam z jego pędzącego auta i pomogłem temu rowerzyści on nie oddychal zaczęłam go reanimować. Reanimowalam to przez godzinę jednak zmarł. I to przeze mnie. Mogłam szybciej zareagować. Potem Roztałam się z Pawłem po tym wypadku i on wtedy powiedział zecjezeli chociaż  z Tobą zamienię jedno słowo to Cię zabije. Więc poszłam do Wiktora żeby mi pomógł bo nie wiedziałam co robić. Boję się że teraz może ci coś grozić bo przyszłam.
'Piotrek'
Zaczęła płakać.
- Chodź tu.
Przytuliła się do mnie.
- Po pierwszs to nie twoja wina że ten rowerzystka zmarł tylko jego. A po drugie nic mi nie będzie.
- Obiecujesz?
- Obiecuje.
- Nie  mówiłam ci tego wcześniej ale Piotre bo ja...Cię kocham.
- Ja Ciebie też Martynka.
Powoli złożyłem moje wargi do jej. Pocalowalem ja ona odwzajemniła mój picalunek. Ten pocałunek stał się bardzo czułym i długi pocałunkiem. Calowawiliśmy się do puki nie zabrakło nam powietrza. Po chwili wszedł Marcin, który jest lekarz który mnie przyjął i się mną zajmuje.
- Piotrek mam dla Ciebie dobrą i złą wiadomość.
- To może od tej dobrej.
- Dobra dzisiaj wychodzisz że szpitala.
- A ta zła?
- Będziesz musiał do nas wrócić na kontrolę.
- Okej, a kiedy?
- Za dwa tygodnie. W wpisie masz kartkę na której masz zapisane o której i dokładny dzień.
- Okej. Dzięki.
Marcin wyszedł.
- No szybko szykuj się.
- Okej już idę, idę. Idziesz dzisiaj do pracy?
- Nie mam wolne. A Co?
- To Cię zabieram. Wyłączamy się od świata do jutra.
- Okej. To szykuj się im więcej czasu tym lepiej.

PO 2 minutach wyszliśmy ze szpitala. Nie wiem jeszcze gdzie Piotrek mnie zabiera ale bardzo się cieszę.

'Piotrek'

Zabieram Martyne do kina. Potem na kolacje. Następnie jeżeli się zgodzi pójdziemy do mnie do domu.

- Martynka?

- Hmmm?

- Kochasz mnie?

- Tak. A ty?

- Jasne, że tak.

Przytuliliśmy się do siebie i pocałowałem ją w czoło. Uśmiechnęła się. Po 10 minutach byliśmy w kinie. Czekamy na fil. Wybraliśmy komedie dramatyczną. Po filmie wyszliśmy i poszliśmy na kolacje. 

MIŁOŚĆ TO LEKARSTWO/MAPI [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz