Teraz ja tu rządzę

449 29 42
                                    


- Mela...Ty chyba oszalałaś - Powiedziała, kiedy właśnie podpięła ostatnie kabelki .
- Daj spokój...Należy mu się. Może faktycznie czasem mnie wkurwia, ale...
- Ale go kochasz - Zaśmiała się - Naprawdę? Mimo tego, że już mu to powiedziałaś i okazujesz to na każdym kroku, nadal boisz się do tego przyznać?
- Nie boję  się tylko wolę to zostawić dla siebie...Proste.

- Jak tam sobie chcesz...Wydajesz fortunę na tego człowieka...A z drugiej strony jakbym miała takie konto jak ty...
-Camila ...Twoje konto wcale nie jest mniejsze od mojego - Mruknęłam.
- No tak to tylko różnica...Dwóch...Trzech zer.
- No widzisz.
-Ile cię to kosztowało? - Uniosła brew.
- No nie dużo...
- A no pewnie...Co tam? Pięćdziesiąt tysięcy w tą, czy w tamtą, bez różnicy co nie? - Zaśmiała się.
- Jak skończysz to przyniesiesz mi klucze na górę?
- Wrzucę ci je do skrzynki...Po ostatniej akcji z Łukaszem wolę nie pokazywać się Igorowi na oczy.
- Mhm...No dobra.
-Ej, a ty się dobrze czujesz? Bo coś nie wyglądasz najlepiej.
- Nic mi nie jest. Dobra to wrzuć klucze do skrzynki i napisz mi SMSa.
-Nie ma problemu.

*
Kiedy Igor i Łukasz wrócili do domu zachowywali się dziwnie. To znaczy Igor się dziwnie zachowywał.
- Gdzie masz szalik? - Zapytałam biorąc od Łukasza kurtkę - A ty nie wychodziłeś z domu w rękawiczkach? Jest ze mną, aż tak źle? - Igor, jakby mnie nie słuchał. Był pogrążony w swoich myślach, więc skierowałam wzrok na Łukasza.
- Jak szliśmy chodnikiem to  za blokiem dwóch chłopaków napadło na jakiegoś pana.
- I?
- Igor ich postraszył.
- Nadal nie rozumiem, gdzie podział się twój szalik?
- Ten pan...Wyglądał źle. Miał jakąś podartą kurtkę, taką jakąś brzydką czapkę...No i - Zawahał się  - Igor oddał mu swoje rękawiczki.
- Igor! - Zawołam go i po chwili zjawił się w korytarzu - To prawda? Oddałeś komuś rękawiczki?
- Tak - Powiedział.
- A ja...Nie chciałem, żeby tan pan się przeziębił...A przecież ty zawsze mówisz, że szalik to podstawa...Więc - Popatrzył na mnie zawstydzony - Oddałem mu swój - Podszedł do mnie bliżej i się przytulił - Nie bądź na mnie zła.

Wzięłam go na ręce.
- O co miałabym być zła? O to, że jesteś dobrym człowiekiem? Łukasz no co ty? Jestem z ciebie dumna.
- Naprawdę? - Uniósł brwi.
- Naprawdę - Uśmiechnęłam się.  A on zarzucił mi ręce na szyję.
- Kocham cię Melka - Wyszeptał mi do ucha.
- Ja ciebie też młody - Odstawiłam go na ziemię - Ale teraz zmykaj do łazienki umyć ręce i zjesz obiad.
-Lecę - Skinął głową i już go nie było. Wyciągnęłam rękę w stronę Igora.

- Możemy pogadać? - Zapytałam, kiedy do mnie podszedł - Co się stało? Kiedy wychodziliście z domu to Łukasz był jakiś taki przybity...A teraz ty nie wyglądasz najlepiej.
- Łukasza dręczyły myśli związane z brutalnością tego świata...Ale już jest chyba spoko.
- No dobra, a co dręczy ciebie?
- Nic...Nic ważnego, myślę nad tekstem mam już połowę...
- Powiedzmy, że ci wierzę...W ogóle to...Brawo - Pocałowałam go delikatnie w policzek - Dajesz dobry przykład temu dzieciakowi - Powiedziałam i ruszyłam w stronę kuchni.

*

-Mela wiesz co? - Zapytał.
- Nie wiem.
- Jak dorosnę...To też będę miał takie tatuaże jak Igor.
- No dobrze, ale na twarzy też?
- Zastanowię się - Zaśmiał się i prześlizgnął na skarpetkach.

*Igor*

**

Siedziałem w pokoju, kiedy wleciał do niego Łukasz.
- Igor?
- No?
- Bo...-Zaczerwienił się - Widziałem jak Mela się przebiera...

"No to nieźle..." Przełknąłem ślinę.
- I?
- Dlaczego ona ma takie dziwne coś na brzuchu? Taką jakby dziurę, ale zrośniętą?
-To się nazywa blizna młody.
- Skąd ona ma tą bliznę? - Zapytał siadając bok mnie.
- Kiedyś miała wypadek..."No prawie" I jak ma się jakąś głęboką ranę, czasem nawet nie dużą, ale głęboką to zostają blizny.
- A ty masz jakieś blizny?
- Coś by się znalazło.
- Ale...Ta Meli jest taka duża...I...
- I?
- Brzydka.
- Młody...Nie oceniaj ludzi po tym jak wyglądają. Lubisz Melkę?
- Ja ją kocham! Prawię tak bardzo jak ty! - Zaśmiałem się na dźwięk tych słów.
- I wiesz, że o ciebie dba prawda? Wiesz, że ona też cię kocha?
- No tak.
- To co ci przeszkadza ta blizna?
- Nie przeszkadza.
- No widzisz...Wszystko zależy od ciebie i od tego jak patrzysz, każdy człowiek może być piękny, musisz tylko odpowiednio na niego spojrzeć.
- A jak mam patrzeć, żeby zobaczyć piękno?
- Przede wszystkim...Nie patrzeć na zewnątrz. Pamiętaj uroda przeminie, a wartości, wiedza, cechy to wszystko zostanie na zawsze.
- Rozumiem !- Podskoczył -Dzięki Igor! Nie jesteś taki jak on - Powiedział patrząc mi w oczy.

KRUK | ReTo | [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz