...Jednym z moich demonów...

410 32 3
                                    

Weszliśmy z Łukaszem do mieszkania w korytarzu stanął Igor.
- Już? - Uniósł brwi - Miało was nie być do wieczora.
- Ta...-Ściągnęłam kurtkę i buty. Pomogłam Łukaszowi, który miał kamienną twarz.
- Młody -Zaczął Igor - Co z tobą? Nie przywitasz się ze mną? - Zapytał wyciągając do niego rękę, jakby chciał zbić żółwika. Łukasz popatrzyła na niego, przeszedł obojętnie i wszedł do pokoju - Co z nim? - Zapytał.
-...Muszę zapalić...- Powiedziałam wchodząc do pokoju, skierowałam się do komody, odsunęłam pierwszą szufladę." Ja pierdole...Nigdy się nie nauczę..." - Igor! - Wszedł do pokoju - Masz pety? Głupie pytanie - Zasunęłam szufladę z impetem. Podeszłam do niego - Dasz?
- Dam- Wyciągnął papierosy. Wzięłam od niego paczkę, przeszłam do salonu i wyszłam na balkon. Wszedł za mną - Co się stało?
- Camila dała Zuzie nóż...- Mówiłam nerwowo się zaciągając - Zaraz po tym jak ją rozdrażniła.
- I?
- I umówiła się z Łukaszem, żeby drażnił Zuzę. Młody nie zdążył dobrze się ruszyć...Ale Zuza nie lubi dzieci i sama jego obecność ją wkurzyła...
- Chcesz mi powiedzieć, że Zuza zaatakowała Łukasza?- Zacisnął pięści. Popatrzyłam na niego i chyba nie musiałam już nic dodawać - Jak?
- Poderżnęła by mu gardło - Popatrzyłam na niego - Nie zdążyła...-Oparłam się o ścianę.
- W porządku? - Podszedł bliżej. Wyrzuciłam wypalonego peta.
- Teraz już chyba tak - Objęłam go, a on mocno mnie do siebie przycisnął.
- Wow...Widzę, że ktoś się tu wystraszył - Powiedział.
- Jedziesz ze mną na akcję? - Zapytałam podnosząc wzrok.
- Ty mi dopiero teraz mówisz o jakiejś akcji? - Uniósł brwi - Oczywiście, że jadę, co za głupie pytanie! - Uśmiechnął się i to właśnie ten uśmiech poprawiał mi humor.


**

Słyszałam zamek przeskakujący w drzwiach. Popatrzyłam na Igor, który stał oparty o ścianę. Ubrany na czarno stał się nie widoczny.  Rzuciłam okiem na małżeństwo. Starszy pan mocno obejmował kobietę. Jedynym światłem było to, które wpadało do sypialni przez okno i właśnie to światło odbijało się w obrączkach małżeństwa. Obrączkach nie ściąganych już bardzo długo.
Uśmiechnęłam się do Igora.
- Teraz...- Zaczęłam bardzo cicho - Proszę zatkać uszy - Powiedziałam, a mężczyzna i kobieta to zrobili.  Igor przeładował pistolet, zrobiłam to samo i poprawiłam się w fotelu.

Drzwi do sypialni bardzo powoli się otworzyły. Stanął w nich wysoki, dobrze zbudowany chłopak. Zrobił krok do przodu, Igor zatrzasnął za nim drzwi. Odwrócił się gwałtownie, ale go nie zauważył.
- Wyczuwam strach - Zaśmiałam się - Co za potworny smród...
- Mela?
- O znasz moje imię - Wstałam.
- Już chodzą legendy...Ty miałaś być legendą...
- No to jestem. Stoję przed tobą jako legenda - Chwyciłam go za ramię, był przerażony, ogarnął go paraliż, czułam jak się trzęsie. Zacisnęłam mocniej rękę, padł na kolana - Myślałam, że będziesz stawiał większy opór.
- Jeśli mnie zabijesz...Demon, który wyjdzie z mojego ciała, nie da ci spokoju - Powiedział jakby na pamięć.
- Ta...- Zaśmiałam się i schyliłam do chłopaka - Mam demony na wyłączność - Powiedziałam mu do ucha - Przecież już raz umarłam czyż nie? No więc myślisz, że czym teraz jestem? - Zatrząsł się jeszcze bardziej.
- Błagam...
- Błagasz? No dobrze - Pchnęłam go - Ja cię nie zabiję.
- Naprawdę?
- Naprawdę - Uśmiechnęłam się - Ale on się nie zawaha - Powiedziałam, a Igor przyłożył chłopakowi broń do głowy, tamten nawet na niego nie spojrzał.
- Kim on jest?- Zapytał, a jego oczy zabłysły od łez.
- Jednym z moich demonów...
- Mam prawo znać imię swojego zabójcy! - Ryknął. Znów się do niego nachyliłam.
- Kruk...-Szepnęłam i się wyprostowałam. Igor strzelił.

Podeszłam do staruszków.
- Już państwu nic nie grozi, ale proponuję wyjechać na jakieś trzy dni i zmienić zamki w drzwiach- Powiedziałam i już miałam wyjść, jednak zawróciłam - I raczej wydziedziczyć swojego syna z testamentu.
- Dlaczego? - Zapytała kobieta.
- Bo to on zapłacił temu człowiekowi, za waszą śmierć.
- A co z tym...
- Przyjdą po niego...Dlatego proponuję wyjechać...I proponuję zrobić to jak najszybciej - Przeszłam, nad trupem i razem z Igorem wyszliśmy z domu.
- Nie wiedziałem, że jesteś legendą - Zaczął kiedy szliśmy w stronę samochodu.
- Ja też nie - Zaśmiałam się - No ale jak widać wśród ludzi Kevina wieści szybko się roznoszą. Prowadzisz?
- Mogę?
- Mi się nie chce - Powiedziałam i rzuciłam mu kluczyki.
- Wow...-Złapał kluczyki. Weszliśmy do samochodu - Co ty źle się czujesz?
- Nie...No może trochę głowa mnie boli, ale jest ok...Po prostu mi się nie chce.
- Jak dla mnie spoko.

KRUK | ReTo | [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz