Narysuj mi to

421 34 3
                                    

*Igor*

W mieszkaniu było spore zamieszanie, była tu cała ekipa z wyjątkiem Kuby, siedzieliśmy w salonie...To znaczy kto siedział ten siedział, ja bardziej nerwowo chodziłem po pomieszczeniu.
- Igor uspokój się - Powiedziała Zuza.
- Jak mam być spokojny? Minęły już dwa dni...Dwa dni! A ona nie dala żadnego znaku życia!
- Igor...-Usłyszałem Łukasza, malec stanął w drzwiach mocno przyciskając do siebie bluzę Meli.
- Łukasz nie teraz.
- Igor  to jest Mela...-Mówiła Camila - Ona naprawdę już nie raz znikała na jakiś czas, tylko po to żeby się za chwilę pojawić.
- A co jeśli jej się faktycznie coś stało?! Przypomnę wam tylko, że poszła do Samuela! Do człowieka, który chce ją zabić! - Rzuciłem im chłodne spojrzenie.
- Igor...-Kontynuował Łukasz.
- Młody - Popatrzyłem na niego - Nie teraz .
- Musisz jej dać czas - Dopowiedziała Zuza.
- Dać czas? Mam czekać, aż wyrzucą mi tu jej zwłoki?! Zmasakrowane, przerobione na papkę?! Mam czekać, aż odbiorę telefon z informacją, że jej już nie ma?! - Byłem coraz bardziej poirytowany.
- Igor...- Malec nie przestawał .
- Jak możecie?! Jak możecie tak bezczynnie siedzieć i mnie uspokajać...A może wy się już pogodziliście z tym, że ona nie wróci co?!
- Nie mów tak! - Krzyknęła Camila - Mela jest za sprytna...Nie da sobie wejść na głowę, a już na pewno nie podda się bez walki, mówisz tak jakbyś jej nie znał.
- Znam ją...I wiem, że pod tą twardą skorupą jest krucha jak porcelana...Jakie ona ma szanse?! Ona jedna sama! Na tyle ludzi?! Powiem wam jakie...Żadne !
- Czemu od razu zakładasz najgorsze? -Zapytał Borys.
- A ty byś nie zakładał? - Posłałem mu chłodne spojrzenie, mój poziom zdenerwowanie rósł z każdą chwilą - Jakby Zuza tak znikła? Przez dwa dni kompletnie nie dając żadnego znaku życia? Nawet pieprzonego SMSa ?!
- Martwiłbym się, ale...
-Ale co?!
- Ale zaufałbym jej.
- Nie pierdol mi o zaufaniu! Musiało się coś stać...Coś musiało pójść nie tak i przyrzekam wam jeśli coś się wydarzyło, a my mogliśmy temu zapobiec to nigdy wam tego nie daruję!
- Igor! - Wydarł się Łukasz.
- Do jasnej cholery Łukasz! Nie widzisz, że dorośli rozmawiają?! Nie wiesz, że się nie przerywa?! - Malec popatrzył na mnie wielkimi czarnymi oczami w których widać było złość i smutek,  te oczy mówiły o nim wiele. Były duże, okrągłe, czarne widoczne nawet z daleka jak u sarny. W oczach tych dało się dostrzec rany i blizny na duszy tego malca. Kiedy on się śmiał jego oczy pozostawały smutne, kiedy on płakał  stawały się jeszcze bardziej przytłaczające. To były oczy, które nie zapominały, które swą głębią obnażały człowieka ze wszystkich grzechów, powodowały paraliż i zmuszały do zadania pytania, które towarzyszy nam od zawsze...Dlaczego?

- Chciałem ci tylko powiedzieć... - Zaczął bardzo rozgniewany - Że nie jesteś tu sam! Bo ja też tu jestem i też tęsknie za Melką! Bo ja też kocham ją tak samo jak ty! Ale ty nie chcesz mnie słuchać! To nie! Myślałem że jesteś fajny! Ale ty jesteś jak ci od taty! Nie lubię cię już! - Tupnął nóżką, rzucił bluzę i wbiegł do pokoju .


*Mela*


"Muszę się  stąd wydostać ...Albo chociaż skontaktować jakoś z Igorem...A gdyby tak spróbować wstać i rozwalić to krzesło o ścianę? Nie to bez sensu, przecież nie wstanę z przywiązanymi nogami...Myśl Mela, myśl..."
Ktoś wszedł do pomieszczenia.
- No i co laleczko, jak się czujesz?
- No popatrz na twój widok jakoś zrobiło mi się tak dziwnie nie dobrze...Nie wiem o co może chodzić...- Skrzywiłam się.
- przyszedłem cię nakarmić...No ale skoro nie będziesz jadła...
- Sam sobie żryj tą trutkę na szczury.
- Po co ta agresja?
- Jak chcesz zobaczyć prawdziwą agresję, to mnie odwiąż.
- Przykro mi gwiazdko, ale gdybym to zrobił zapłaciłbym głową, a chyba nie chcesz żeby coś mi się stało? - Nachylił się do mnie z głupawym uśmieszkiem.
- Obyś zdechł! - Plunęłam mu prosto w twarz .
- O ty szmato, to inaczej sobie teraz pogadamy...

KRUK | ReTo | [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz