On nie jest potworem! Nie to co ty...

423 27 6
                                    


- Mela...-Popatrzyłam na niego - Słyszałem o czym rozmawiałaś z Camilą...I wiem, że nie chodziło o Wiktora...
- Co? - Skrzywiłam się - Jak to?
- Stałem tam dłużej niż ci się wydawało...
- Podsłuchiwałeś?
- Byłem ciekawy jak to się rozwinie...Ale kiedy usłyszałem to co powiedziała Camila, o tym zabójstwie, o tym napadzie na bank o tych treningach...Coś we mnie zawrzało. Mela...Ty i Samuel...Wy byliście parą? - Skrzywił się.
- Nie powinieneś tego słyszeć...- Odsunęłam się  - Nie powinieneś o tym wiedzieć i pytać o to, za to powinieneś o tym zapomnieć raz na zawsze! - Ruszyłam w kierunku wejścia, ale chwycił mnie za nadgarstek.
- Dlaczego nie chcesz ze mną o tym porozmawiać?! Dlaczego za każdym razem, kiedy cię pytam o Samuela, albo o Kevina zbywasz mnie...Dlaczego ty mi nic o sobie nie mówisz?!
- Bo gdybyś znał prawdę...Nie chciałbyś takiej mnie...-  Mówiłam przez zaciśnięte zęby. wyrwałam rękę i weszłam do środka. Szedł za mną. Byłam wściekła nie wiedziałam czemu, ale wrzało we mnie.
- Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz!
- Za bardzo mi na tobie zależy, żeby tak ryzykować...Naprawdę tego nie rozumiesz? - Weszłam do swojego pokoju.
-Nie wiesz, jak zareaguje...
- Nie będziesz zachwycony...- Usiadłam.
- Mela...- Usiadł obok.
- Igor...Wiem, że kreujesz się na chłopaka, który...Robi to co robi, dla którego liczy się hajs, panienki i ćpanie. Robisz z siebie bad boya, którym może gdzieś tam jesteś, ale masz uczucia, widzisz rzeczy, których nie dostrzegają inni...Nie pokuszę się o stwierdzenie, że jesteś wrażliwy bo się obrazisz. Sam pomyśl jesteś tu teraz ze mną nie w burdelu, zajmujesz się Łukaszem nie pamiętam kiedy ostatni raz ćpałeś...
- Zmieniłem się.
- Nie Igor...Ty po prostu taki jesteś - Uśmiechnęłam się do niego.
- No dobrze i co z tego?
- Otóż...Ja taka nie jestem...A już na pewno taka nie byłam...
-Co ty gadasz?
- Igor...Mogę ci opowiedzieć, mogę ci powiedzieć wszystko ze szczegółami...Ale nie chcę. Nie mogę sobie pozwolić na to, żebyś odszedł...A odszedłbyś i znienawidził mnie - Spuściłam wzrok.
- Mela...Kocham cię czy to ci nie wystarczy?- Pokręciłam przecząco głową.
- Miłość to nie wszystko...Tu chodzi o coś więcej. O to co było, jest i będzie...O tym co było chcę zapomnieć bo to już historia, żyję tym co jest teraz i buduję to co będzie.
- Chce poznać twoją historię, rozwiązać tą zagadkę, wiedzieć dlaczego jesteś tym kim jesteś...Dlaczego byłaś tym kim byłaś?
- Jeszcze nie teraz...Powiem ci kiedyś ale jeszcze nie dziś...I nie jutro...Kiedyś.
- Mela...Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie...Nadal czujesz coś do Samuela?
- Tak...

Uniósł brwi i otworzył buzie.
-Co? - Zapytał, a ja popatrzyłam mu w oczy z pełną satysfakcją.
- Nienawiść...

*

Rano obudził mnie krzyk Łukasza. Wstałam szybko i poszłam do jego pokoju, a kiedy tam weszłam ogarnął mnie dziwny nie pokój.
- Co jest młody? - Zapytałam siadając na łóżku - Co się stało?
- Miałem sen...To był bardzo zły sen - Przyłożył rączki do twarzy.
- Co ci się śniło?
- Że ty, Igor, ciocia Olivia, wujcio Kuba, ciocia Camila i wujek Filip jesteście w jakimś ogromnym pomieszczeniu.
"Stara hala? "
 Był tam też taki pan...Bardzo dziwny, miał garnitur "Kevin"  I ojciec...I Dużo innych panów...I zaczęliście się bić. Później nie pamiętam co było, ale wiem, że wujcio Kuba trochę się bał o ciocię Olivię . No ale nagle nie było już tych panów, byli śmieszni bo mieli takie białe rękawiczki "Ludzie Kevina..." I zostałaś nagle ty i ojciec, Igora tam nie było. Bardzo się kłóciliście, trochę szarpaliście, aż w końcu on...- Zawiesił głos, łzy napłynęły mu do oczu - Zabił cię...- Wstał i podbiegł do mnie na łóżku - Melka on do ciebie strzelił tak po prostu! - Zarzucił mi ręce na szyję - Później tam był Igor i on bardzo krzyczał na ojca...Aż się go wystraszyłem, dobiegł do ciebie, ale ty się nie ruszałaś nic nie mówiłaś, miałaś zamknięte oczy. Igor płakał Mela...On bardzo płakał i ja też płakałem, a ojciec się śmiał tak strasznie się śmiał...Igor wtedy wyciągnął broń...Taki jakby pistolet z jakąś białą plamką i strzelił do ojca...I on go zabił. A później się obudziłem. To był bardzo zły sen - Pokręcił głową - Nigdy nie widziałem jak Igor płacze przecież on nigdy nie płacze, on jest już duży i dzielny.
- Na szczęście to był tylko sen - Uśmiechnęłam się do niego - Nie masz się o co martwić.
- Mela, a czy ojciec może cię skrzywdzić?
- Nie maluchu. Twój ojciec już nikogo nie skrzywdzi, obiecuję.
- To dobrze. To wszystko było takie prawdziwe...Czy to się zdarzy?
- Nie to się nie zdarzy...- Wstałam - Co chcesz na śniadanie?
- Nie wiem...- Zeskoczył z łóżka - Coś dobrego.
- Jasne - Zaśmiałam się i ruszyłam w stronę kuchni.
"Nie...To się nie zdarzy...Bo to się już wydarzyło. Oj Mela...Gonią cię błędy przeszłości, pytanie tylko czy zdążysz przed nimi uciec...A jeśli nie? To dasz radę się z nimi zmierzyć?  Jeszcze Igor...Nie odzywa się do mnie po wczorajszej rozmowie i jakoś specjalnie się temu nie dziwiłam. Nie mogłam mu powiedzieć. Za bardzo mi na nim zależy, żeby go teraz stracić i to dlaczego? Za jakieś głupie błędy...Nie Mela dobrze wiesz, że on by cię znienawidził gdyby wiedział, nie darowałby ci tego, on jest inny. On nie jest potworem...Nie tak jak ty..."

***

- Czyli wszystko jest okey? - Uśmiechnęłam się do lekarza.
- Tak, wszystko się zagoiło, szwy ściągnięte...Bardzo dobrze to wygląda, będzie tylko malutka blizna.
- Kolejna do kolekcji.
- Rzeczywiście ma ich pani sporo, jakiś wypadek?
- Tak..."Nie, praca płatnego zabójcy" Samochodowy - Kiwnęłam głową.
- Rozumiem, no dobrze...Noga może jeszcze trochę boleć od czasu do czasu, ale nie powinna jakoś szczególnie dokuczać - Uśmiechnął się - W razie czego, proszę przyjść przepiszemy jakieś leki przeciw bólowe.
- Jasne..." Nie trzeba...Mam w domu cały asortyment apteki" - Dziękuję.
- To moja praca - Uścisnęłam mu dłoń i wyszłam.

Idąc korytarzem na kogoś wpadłam.
- Sorry -Powiedziałam.
- Znowu ty? - Skrzywiłam się myślałam, że usłyszę coś w rodzaju nic się nie stało. Podniosłam wzrok, a moje spojrzenie spotkało się z oczami pielęgniarza, który na nosie miał plaster.
- O to ty! - Uśmiechnęłam się sztucznie - Jak tam nosek?
- Daj sobie spokój.
- No sorry, sam wiesz, że mnie sprowokowałeś...
- Ta...
- Teraz wyglądasz lepiej.
- Mhm...
- Naprawdę, tak...Męsko, a nie jak pizda.
- Marek - Podeszła do nas jakaś młoda pielęgniarka. Była jakby zawstydzona - Szefowa cię szuka.
- Już idę - Dziewczyna skinęła głową - Eliza poczekaj! - Odwróciła się szybko, a oczy jej zabłysły - W dwudziestce, brakło leków .
- A...- Zmieszała się i zawstydziła - Doniosę.
- Dzięki - Uśmiechnął się do niej, a na jej twarz wypłynął rumieniec, szybko się odwróciła i odeszła.
- Ale ty jesteś beznadziejny - Pokręciłam głową.
- Co? Czemu?
- Nie widzisz, że się jej podobasz?
- Co? Elizce? To tylko moja przyjaciółka.
- Ta...A ja jestem baletnicą. Nie widzisz jak na ciebie patrzy?
- Mówisz serio? - Uniósł brew.
- Nie żartuję sobie - Parsknęłam śmiechem i oparłam się o ścianę.
- To co ja mam teraz zrobić? Nie umiem do niej zagadać, ona jest bardzo fajna...Ale nie patrzyłem na nią jak na kogoś kto mógłby mi się podobać.
- To załóż  okulary i zacznij patrzeć...Podejdź i się z nią umów, a nie bądź pizdą.
- Nie jestem!
- Widzę - Znów się zaśmiałam.
- Dobra umówię się z nią.
- No to dobrze...- Ruszyłam do wyjścia.
- Poczekaj - Usłyszałam jego głos - A co jak mi się nie spodoba?
- Hm...No to przeniesiesz się na inny oddział, ale proponuję zrobić tak żebyś to ty się jej spodobał - Wyszłam.

*

Kiedy wróciłam do domu Igora i Łukasza nie było. Kilka minut wcześniej dostałam wiadomość, że wyszli na spacer. Usiadłam na kanapie i rozprostowałam nogę .
- Kurde...Że dałam się tak urządzić, stracone dwa tygodnie. A Samuel raczej nie próżnował, w sumie ciekawe co robi? Jak dowie się, że ściągnęłam szwy to zaraz zacznie kombinować...

Zadzwonił dzwonek, otworzyłam i zobaczyłam Kubę.
-Cześć coś się stało?
- Musimy poważnie pogadać...
- Nie ma Igora.
- Poważnie pogadać z tobą.
- Już się boje...Wejdź - Zaprosiłam go do środka...

Wejdź - Zaprosiłam go do środka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Cześć!

Wlatuje z kolejnym rozdziałem, mam nadzieję, że się wam spodobał. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zrobiła Polsatu, który tak strasznie uwielbiacie ;) Czasem jestem zołzą...Ale tylko troszkę ^^

Dodaję cytat chyba mojego ulubionego czarnego charakteru...
W sumie możecie napisać jaki jest wasz ulubiony!
Dzięki, że jesteście! <3

Pozdrawiam
Mela :3

KRUK | ReTo | [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz