Co da mi ona, a czego ty mi dać nie możesz?

488 35 14
                                    

- Zastrzeliłeś go?! -Warknął gniewnie.

-Nie miałem wyjścia, celowałem w dziewczynę, a ten idiota ją zasłonił to nie moja wina.

-Powinienem za to urwać ci głowę i nabić ją na płot!

-Mówiłem...
-Nie obchodzi mnie to co mówiłeś! On nie żyje, a był mi potrzebny!- Usiadł za biurkiem .

-Co teraz planujesz?

-Nie wiem...

-Ty nie wiesz?

-Dziewczyny trzeba się pozbyć, ale jeszcze nie teraz...Będzie mi potrzebna, jeśli Wojtek przekazał jej informację doprowadzi mnie do tego czego szukam.

- A czego ty właściwie szukasz?

-Nie czego...Kogo...A co z tym zleceniem, które ci dałem?

- Jeśli chodzi o dziewczynę to moi ludzie cały czas ją obserwują, a jeśli chodzi o twoją matkę... - zawahał się - Sprawa jest już załatwiona...-Kevin przyglądał się  Samuelowi, próbował wyczytać z jego twarzy jakiekolwiek emocje, szukał smutku, zniesmaczenia, albo zadumy...Nie odnalazł nic. Mężczyzna tylko zaplótł  palce i oparł na nich podbródek. W tamtej chwili Kevin zrozumiał, że Samuel  jest zimny i pozbawiony uczuć, ale zrozumiał coś jeszcze. Dostrzegł w tym człowieku ból, niepewność i mrok. Mrok, który pochłaniał go z każdą chwilą. Nie umiał mu się już oprzeć...Kevin zrozumiał, że Samuel naprawdę nie wie co ma zrobić.

***

*Mela*

-Camila proszę cię tam musi coś być, tam musi być coś więcej!- Usiadłam z impetem na krześle.

-Mela...No sama popatrz, przeszukałyśmy cały ten komputer tu nic nie ma. Numery do kont w banku, numery telefonów, informacje na setki tysięcy ludzi, hasła i kody dostępu. Ale nie ma nic o jakimś dzieciaku!

- Przecież Wojtek mi mówił...

-Może mu się coś pomieszało - Skrzywiła się.

-Spróbuj jeszcze raz.

-Co?

-Przeszukaj go dokładniej...Nie wiem zrób cokolwiek tylko mi znajdź te informacje.

-Mela...

-Camila, no proszę cię to jest naprawdę ważne.

-Ale co ci to da?

-Jak już znajdę tego chłopaka...To wtedy się będę nad tym zastanawiać, ale najpierw chcę o nim wiedzieć wszystko.

*Igor*

- Dlaczego ty kłamiesz?! Angela dlaczego ty bez przerwy kłamiesz?! - Krzyczałem, a ona patrzyła na mnie z wielką satysfakcją.

- Nie kłamię...To wszystko prawda, pora się z tym pogodzić Igorku.

- To jest nie możliwe! Rozumiesz?! Nie możliwe!

- Przestań krzyczeć...

- Udowodnij mi, że mówisz prawdę.

- Nie muszę ci nic udowadniać...- Uśmiechnęła się z satysfakcją.

-Nie nawidzę cię! - Krzyknąłem i wyszedłem trzaskając drzwiami.

Wróciłem do mieszkania, było w nim pusto. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Meli, nie odebrała. Powtórzyłem tą czynność jeszcze trza razy, ale za każdym razem z tym samym skutkiem. "Jak zaraz nie odbierzesz tego jebanego telefonu, to ci zrobię krzywdę..." Zapaliłem peta i wyszedłem na balkon, zimne powietrze otuliło moją twarz. Targały mną emocję miałem ochotę skoczyć i zapomnieć o tym wszystkim raz na zawsze.

KRUK | ReTo | [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz