- Czy ty możesz się pośpieszyć?
-Idę, idę - Odpisał szybko i zszedł po schodach. - Długo będziemy jechać?
-Zależy - Powiedziałam z uśmiechem.
-Od?
-Od tego jak mocno docisnę pedał gazu - Wsiadłam do samochodu.
- To dociśnij - Uśmiechnął się i zapiął pas.
- Jasne szefie.
***
-Jaki jest plan?
-Taki jak zwykle.
-Czyli nie ma planu. - Powiedział poprawiając się w fotelu.
-Otóż to.
-Ty to jednak jesteś szalona...Lubisz ryzykować?
-Pomyślimy..Zabijam ludzi, którzy zabijają ludzi do tego mój partner jest nieobliczalnym szaleńcem, uzależnionym od trawy...Ja? Ryzykować? E nie...-Zaśmiałam się.
-Tak myślałem...- Zapanowała chwile ciszy - Co rozumiesz przez słowo partner?
-Partner zbrodni - Zaśmiał się - Nie chciałbyś się spotkać z chłopakami czy coś? - Zapytałam .
-Ty się chcesz mnie na siłę pozbyć z tego domu?
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie...Twoje słowa.
-Nie wiem, może i bym chciał.
- Aha..
-Co kombinujesz?
-Nic, nic - Powiedziałam.
-Jasne... -Prychnął i podniósł butelkę z wodą .
-A ty mi znowu nie ufasz...
-Ufam.
-Na pewno?
-Ta...- Gwałtownie skręciła, przez co się oblał.
-Sorry...To nie było specjalnie - Powiedziałam przez śmiech.
-Następnym razem ja prowadzę. - Nagle z ze stacji wyjechał bardzo szybko samochód, w jednej chwili był przede mną a zaraz było słychać tylko pisk opon, nie zdążyłam odbić mimo moich dobrych chęci, samochód przerysował cały prawy bok - Co jest kurwa?!
-Zajebię gnoja. - Zjechałam na pobocze, kierowca z drugiego samochodu wyszedł i oparł się o maskę swojej mazdy. - Siedź ja to załatwię - Powiedziałam do Igora, odpinając pas.
-Żartujesz? Widzisz jak on wygląda? Jak byk! - Przekręciłam oczami i razem wyszliśmy z samochodu.
- Witam...-Popatrzyłam na faceta, Igor chyba ledwie wytrzymywał z nerwów, ale żeby nie robić akcji, stanął z boku i zapalił peta. - Może mi pan wytłumaczyć co to miało być?! - Pokazałam na samochód - Nie dość, że nie popatrzył pan na wyjazd to jeszcze przerysował mi cały bok!
-Naprawdę przepraszam, nie zauważyłem Pani.
-Proszę bardzo, niech pan ze mną podejdzie i zobaczy jak to wygląda - Ruszyliśmy w stronę samochodu, było gorzej niż myślałam, lakier zdarty do samej blachy. - Widzi pan to? - Zapytałam schylając się i pokazując mu drzwi. - Mało tego w samochodzie był pasażer - Igor podszedł, olał go totalnie, nawet się z nim nie przywitał, stanął tylko i patrzył to na mnie to na samochód, to na typa. - A gdyby nie to, że tamten pas był wolny i miałam gdzie chociaż trochę odbić, spokojnie by pan w nas wjechał, a szansa na przeżycie...No marna!
CZYTASZ
KRUK | ReTo | [KOREKTA]
Fiksi PenggemarKontynuacja " Moje Demony", więc jak chcesz cokolwiek z tego wiedzieć to polecam przeczytać. Tym razem ograniczam się tylko do ReTo, oczywiście inni bohaterowie też będą się tutaj pojawiać, aczkolwiek nie w takiej częstotliwości jak się ukazywali...