*Igor*-Rozwalasz moje życie! - Popatrzyłem na nią - Czemu to robisz?!
- Jak rozwalam?
- Wmawiasz wszystkim, że to dziecko jest moje! Ja wiem, że ono moje nie jest, dlaczego tak bardzo zależy ci na tym, żeby mnie zniszczyć?
- Nie chcę cię niszczyć.
- To czemu mi to robisz? Pokłóciłem się z Adrianem...Na ulicy ludzie patrzą na mnie gorzej niż patrzyli do tej pory...
- A ona? - Uśmiechnęła się sztucznie.
-A ona się do mnie nie odzywa...Wygada jak wrak człowieka, zachowuje się jak wrak człowieka...
- A to nowość - Zaśmiała się - Myślałam, że masz lepszy gust.
- Mi się ona podoba! Nie chcę tego dziecka, a jeśli ty robisz to tylko po to, żebym się z nią rozstał to nawet jeśli ona ode mnie odejdzie, to ja do ciebie nie wrócę.
- Kochasz ją? Ty? Masz uczucia?
- Kocham.
- Posłuchaj Igor...-Podeszła do mnie - To dziecko nie jest twoje - Uniosłem brwi - Ale nikt ci w to nie uwierzy...
- Dziękuję bardzo - Uśmiechnąłem się.
-Co?
- Camila? Słyszysz mnie? - Zapytałem wyciągając spod bluzy mikrofon.
- Słyszę. No to ładnie...Powiem szczerze, że jestem pod wrażeniem, nie spodziewałam się, że ktoś może uknuć taką intrygę, a potem tak głupio wszystko zepsuć.
- No cóż Angela do najmądrzejszych nie należy.
- Czekam w samochodzie streszczaj się.
-Jasne - Powiedziałem, popatrzyłem na Angele, uśmiechnąłem się do niej.
- Ty chuju!
-Nie denerwuj się tak w tym stanie ci nie wolno...Pozdrów ode mnie tatusia tego dziecka - Otworzyłem drzwi do mieszkania - Żegnam - Machnąłem jej ręką i zamknąłem drzwi. Zbiegłem zadowolony po schodach i wsiadłem do samochodu - Masz to?
-No przecież mówię, że tak.
-No i super...Dzięki Camila...A jakby ona mi w to nie uwierzyła?
-To ja to potwierdzę.
-No i super. Gdzie cię zawieść?
- Do domu? - Zaśmiała się.
-No tak.
*
-Adrian teraz mi wierzysz? -Zapytałem patrząc na niego.
- Teraz ci wierzę...Sorry stary no...
-No dawaj, dawaj chętnie posłucham jak mnie przepraszasz - Zaśmiałem się.
-No przepraszam.
-No to masz nauczkę, żeby mi wierzyć następnym razem, a za to że powiedziałeś Meli to powinienem cię zabić -Popatrzyłem na niego chłodno.
-Wiem, ale pijany byłem...Trochę, ale jednak.
-No to nie pij tyle następnym razem...
- Co teraz zamierzasz?
-Teraz jadę do domu i jej to pokaże...Mam nadzieję, że nie spakowała jeszcze mich walizek.
- Powodzenia.
CZYTASZ
KRUK | ReTo | [KOREKTA]
FanficKontynuacja " Moje Demony", więc jak chcesz cokolwiek z tego wiedzieć to polecam przeczytać. Tym razem ograniczam się tylko do ReTo, oczywiście inni bohaterowie też będą się tutaj pojawiać, aczkolwiek nie w takiej częstotliwości jak się ukazywali...