Właśnie zbieram swoje graty z pokoju w internacie. Dostałam pozwolenie na zostanie tutaj miesiąc po mojej skończonej nauce ze względu na moją sytuacje, która nie przedstawia się wcale ciekawie. Nie mam gdzie iść. Ha! Pamiętam miny sióstr gdy kilka lat temu odchodziłam z sierocińca z jedną walizką w ręku. Wyglądały jakby anioł zszedł z nieba i przedstawił tylko im znane świetliste plany. Na samo to wspomnienie wstępuje mi na twarz szeroki uśmiech. Podgłaszam telefon, w którym gra Ich Troje. Zaczynam się wydzierać:
-A WSZYSTKO TO, BO CIEBIE KOCHAM- Obrót- I NIE WIEM JAK BEZ CIEBIE MÓGŁBYM ŻYĆ!- Ręce do góry- JEA BOY!
Zaczynam się śmiać i w rytmie muzyki kończę pakowanie. Robi mi się troszkę przykro gdy patrzę na te szare ściany, które trzy lata cierpliwie wysłuchiwały mojego fałszowania. Biorę klucze z komody.
-Narazie- mówię w przestrzeń i zamykam drzwi.
Na 18:00 mam wylot. Tak, tak! Dobrze usłyszeliście! Oszczędziłam co nie co i ze wsparciem koleżanki znalazłam mieszkanie w Nowym Jorku! Zawsze chciałam tam być i moje marzenie właśnie się spełnia! I wiecie co? Nawet nie będę tęsknić za Warszawą. Znałam tu tylko kilka ulic i kawiarni. No i bibliotekę miejską! Nigdy nie ruszyłam się nawet na centymetr z tego miasta, a teraz lecę do Stanów! Pracę mam już załatwioną w jakieś redakcji. Może szczęście się do mnie w końcu uśmiechnęło? Ja przecież zawsze się do niego uśmiecham!×××××
Witajcie Rebelianci!💥
Pierwszy rozdział za nami. Proszę o komentarze. Widzimy się jutro!
CZYTASZ
Catch me if you can || Thomas Sangster
FanfictionSpójrzcie: przemoczona dziewczyna w staroświeckiej spodnicy, obdrapanych starych trampkach, w bluzce z działu chlopięco-dziecięcego, z guzem i plastrem na czole, sosem na twarzy, poparzonej ręce i spuchniętej nodze, nie mówiąc już o złamanym paznokc...