Wpadłam po uszy.

460 25 3
                                    

Stoję w zatłoczonym holu i obgryzam paznokcie. Kolejny pechowy nawyk. Muszę się go oduczyć. Zerkam na zegarek- niedługo wchodzę ja. Nigdzie nie widzę facetów z kamerami z napisem: NiCe.
Powinni już być! Oh! Są! Widzę ich! Macham im, a oni przepychają się przez tłum dziennikarzy by do mnie dotrzeć.
-No nareszcie- wzdycham. Wachluję się podstawką. Jestem rozpalona. Stoimi jeszcze przez chwilę pod drzwiami, za którymi będę cholerne trzy minuty. Nagle słyszymy:
-Sofie Maley z NiCe. Prosimy o wejście.
"Kurczę"-myślę sobie-"jak u lekarza".
-No panowie- zwracam się do dwóch facetów-spinamy poślady i wchodzimy!- to mówiąc popycham drzwi.
W środku jest o wiele chłodniej. Klima działa na pełnych obrotach. Siadam na wyznaczonym miejscu- jeszcze ciepłym po poprzednim nic nie znaczącym dziennikarzu. Panowie zajmują swoje miejsca. Nagle do pomieszczenia zza drugich drzwi wchodzi dwóch chłopaków. Mniej więcej w moim wieku. Jeden brunet, którego kojarze z serialu "Teen wolf" chociaż go nigdy nie oglądałam- moi znajomi już tak. Nawet nie wiem jak się nazywa. A kolejny to blondyn, który... zaraz zaraz. Cholera jasna! To TEN chłopak! Ten co mnie ochlapał! Matko święta! Patrzy się na mnie zdecydowanie ZA DŁUGO! Rozpoznał mnie? Oczywiście, że nie! Mam makijaż, proste włosy, czystą twarz, po guzie i oparzeniu ani śladu, noga też jak nowa! No i ubranie bardziej... normalne.
Wstaję i podaję każdemu rękę.
-Safie Maley- podaje rękę brunetowi.
-Dylan O'Brien- odpowiada. Ma naprawdę ciepłą dłoń.
-Safie Maley- kolej na NIEGO.
-Thomas Sangster- ściska moją dłoń dalej przyglądając się mi czujnie. Jest wysoki, mogłam jednak założyć te cholerne szpilki. Jego dłoń jest dokładnie taka jaką zapamiętałam... ale koniec czułości. Przybieram najbardziej zwykłą minę na jaką mnie obecnie stać.
-Mam do was kilka pytań. Możemy zaczynać?-pytam. Cieszę się jak profesjonalnie brzmi mój głos. Nie tak rozpaczony wołający, że nie piję kawy. O nie! Nie tym razem.
-Jasne.- uśmiecha się Dylan.
-Tak.- Thomas dalej mi się przygląda.
Słyszę jeszcze:
- Kameraaa akcja- "Jak na jakimś planie filmowym." Myślę sobie.
W tej chwili czuję, że mogę wszystko. Że to tylko zwykły wywiad. Jakich dużo. To nic, że ON nie odrywa ode mnie oczu. To nic. Czuję się w swoim żywiole.
Grzecznie ich przedstawiam i po krótkim wstępie z pytaniami o samopoczucie zadaję pierwsze pytanie:
-Film "Lek na Śmierć" miał wiele "niebezpiecznych i przerażających" scen. Którą z nich wspominacie najgorzej? Taką, która zapamiętaliście i zapadła wam w pamięć.- Nie mam pojęcia czy rzeczywiście są tam takie sceny ale ścianka za nami z jakimś ujęciem z filmu wskazuje na to. Aktorzy biegną tam na jakieś dziwnie wyglądającej konstrukcji.
-O tak- zaczyna Dylan- to chyba było jak w nocy musieliśmy skakać do basenu z zimną wodą, prawda Thomas? Thomas?
-Tak, tak,- Thomas zostaje wyrwany z amoku -to było bardzo...mokre.
-Nikt nie lubi być oblany zimną wodą.- mówię do siebie cicho mając nadzieję, że nikt nie usłyszał. Chcę zadać następne pytanie lecz Dylan wciąga się i zaczyna rozwijać temat. O tym jak było zimno i mokro, a on był śpiący. W tym momencie zapominam, że jestem przed kamerami i że muszę mieć dobry materiał. Wbrew sobie również się wciągam. Thomas dopiero po chwili. Po kilku sekundach gadamy już jak starzy przyjaciele, którzy nie widzieli się od długiego czasu. Śmieję się nieprzystępnie głośno razem z nimi i wygłupiam. Po chwili ktoś zza kamery oznajmia:
-20 sekund do końca!
Siedzenie ugina się pode mną. CO?! Kiedy też czas tak minął? Co ja napiszę w artykule? O ich głupich przygodach, z których mi się przed chwilą zwierzyli?! Przecież to niedorzeczne! Miałam tyle dobrych, ciekawych pytań. Nie wierzę...
-...I wtedy wylałem z butów całą wodę- Dylan kontynuuje swoją historię, a ja zastanawiam się czy rzeczywiście nie zdaje sobie sprawy, że właśnie straciłam pracę. Szef mnie po czymś takim wyleje! Pokladał we mnie całą nadzieję.
Dylan dalej dumnie prezentuje jak wylewał sobie wodę z buta, którego właśnie zdjął na pokaz.
-O właśnie tak,- demonstruje- pamiętasz Thomas?
Lecz on patrzy się na moje buty. Moje obdrapane, znoszone trampki. Nie mogę ich zakryć. W jego oczach pojawia się przebłysk zrozumienia.
-Dziękuję za wywiad- już wiem, że wpadłam po uszy.

×××××

Witajcie Rebelianci!💥
Kolejne spotkanie. Jak wam się podoba? Co z tego będzie? Trampki niestety zdradziły naszą główną bohaterkę. Nieładnie trampki... Nieładnie....

Catch me if you can || Thomas SangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz