Siadam na kanapie. Jest 19:00, otwieram pocztę.
Amelie mnie chyba nie lubi! Wysłała mi masę projektów! Nie projektów czekaj... materiałów! Tak, bardzo dużo. Już mam się brać za projekt lecz ktoś dzwoni do drzwi. A może mi się wydaje. Siadam na podłogę i włączam radio. Niech coś leci w tle. Ale te basy... hmm... tak bardzo uderzają mi w bębenki. Przyciszam ale... nadal czuję nieprzyjemne uderzenia i coś jeszcze: paniczny strach. Ale przed czym? Czuję jak moja klatka piersiowa tonie w strachu. Projekt! Nie skończyłam! A referat na temat dużego zaludnienia miast? O co chodziło z tym artykułem o samorozwijaniu się... boję sie. Nagle ktoś dzwoni do drzwi. Jestem juz tego pewna! Nie mam omamów.
Idę otworzyć. Do środka wtarga zimne powietrze razem z ciepłymi ciałami. Patrzę na te obiekty. Jest ich trzy. Zamykam drzwi. Słyszę głosy. To te ciała coś ode mnie chcą. Tak! One czegoś ewidentnie czegoś ode mnie oczekują.
-Sofie- znam to słowo! To moje imię! Uśmiecham się!- Sofie co u ciebie?- to Thomas! Tak! Znam go!
-Thomas- mówię wtulając się w niego.
-Martwiliśmy się- szepcze Dylan.
-Cześć Dylan!- tulę się również do niego. Tak ładnie pachnie....
-Amelie haha- śmieję się- moja przyjaciółko!
Przytulam ją.
-Cześć słońce. Jak się czujesz?- chyba jest zmartwiona.
- W porządku- oznajmiam grzejąc wodę na herbatę.
-Słuchaj, ten projekt co miałaś zrobić- zaczyna delikatnie.
-Hm?- chłopcy już się rozgościli w salonie.
-Został przeniesiony z twojego grafika do mojego.
-Świetnie!
-Serio? Wiesz, szef mówi, że masz za dużo na głowie i w ogóle- rozmowa się totalnie nie klei. Śmieję się z tej myśli. Nie klei. Hahah to znaczy, że co? Że rozmowa rozpada się? Haha to takie zabawne.
-Dobrze się czujesz Sofie?- w kuchni pojawia się Thomas, a ja sobie uświadamiam, że mówię od rzeczy i śmieję się do siebie.
-Nie- odpowiadam- chyba muszę się położyć. Ostatnio chodzę taka jakaś zmęczona...
-My wpadliśmy tylko na chwilkę- zaczyna tłumaczyć Thomas- powiedzieć ci, że w Mikołajki wybieramy się na lodowisko. Idziesz z nami?
-Jasne, ale zaraz, jak odpocznę.
-Spokojnie-Thomas uroczo się uśmiecha- nie teraz. Mikołajki są za trzy dni.
Trzy dni.
-Dobrze, dobrze, zaraz pójdziemy, ale jak odpocznę.××××
Witajcie Rebelianci!💥
Co tu się porobiło? Co się dzieje z Zosią? Macie jakieś przepuszczenia? Piszcie w komentarzach! Ciekawe jak to się wszystko skończy...
CZYTASZ
Catch me if you can || Thomas Sangster
FanfictionSpójrzcie: przemoczona dziewczyna w staroświeckiej spodnicy, obdrapanych starych trampkach, w bluzce z działu chlopięco-dziecięcego, z guzem i plastrem na czole, sosem na twarzy, poparzonej ręce i spuchniętej nodze, nie mówiąc już o złamanym paznokc...