3.

9.7K 229 51
                                    

Gdy dojechaliśmy do jego domu nie chciałam wiedzieć co się tam będzie przez najbliższe miesiące działo...

Wyszłam z samochodu i zaraz po moim przyszłym,można to tak nazwać ,,współlokatorem", weszłam to jego pięknego domu.
Był wielki. Na zewnątrz kolor domu był biały, a dach niski czarny. Koło wejścia ma postawioną taką ścianę z szarej cegły. Przy podjeźcie jest piękny ogród, a tyłu o ile dobrze pamiętam, jest duży basen i huśtawka.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*tylko ten basen u Dylana jest większy*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*tylko ten basen u Dylana jest większy*

Weszłam do środka i o mało co nie padłam. Gdy tu ostatni raz byłam było o wiele inaczej. Teraz salon jest biało-szary, ma wiele przestrzeni, szarą kanapę z białymi poduszkami, na przeciwko jest telewizor, a jak się wchodzi dalej po prawej stronie ma kuchnię, która ma czarne meble.

 Teraz salon jest biało-szary, ma wiele przestrzeni, szarą kanapę z białymi poduszkami, na przeciwko jest telewizor, a jak się wchodzi dalej po prawej stronie ma kuchnię, która ma czarne meble

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z głową w lodówce stała Elle.
-O jezusie! Jak ty wyrosłaś! Wyładniałaś! - zaczęła gadać, gdy tylko zamknęła lodówkę i mnie zobaczyła.
-Ojejku chodź! Zrobię ci herbaty ale najpierw idź zanieść rzeczy do pokoju!- po czym spojrzała na Dylana wzrokiem ,,nie zabij mnie" -Ym..Dylan kochanie, przez jakiś czas Vikroria będzie nocować u ciebie..
-CO?! - Krzykneliśmy z Dylanem w tym samym momencie.
-Nieee! Nie pozwalam na to! Przecież to jest kurwa mój pokój! - tym razem odezwał się sam Dylan
-Wiem kochanie..ale ojciec wyjechał w delegację i wziął ze sobą klucze do pokoju gościnnego..
-Ale po co?!
-Nie wiem, przez przypadek, ale to potrwa zaledwie niecały miesiąc...
-CO?! - znowu krzyknęłam razem z Dylanem w tym samym czasie.
-Niestety.. - zaczęła Elle -Wiem, że nie przepadacie za sobą, ale nie ma innego wyjścia. Może dzięki temu się dogadacie. - uśmiechnęła się promienie.
-No to są kurwa jakieś jaja! Przynajmniej będzie spać na jakimś materacu prawda?! - zapytał
-Ym..no nie..materace zostały w gościnnym, będziecie musieli spać razem..na jednym łóżku..
-CO?! - znów krzyknęłam razem z Dylanem
-A co jeśli się na to nie zgodzę? - zapytałam
-Nie masz wyjścia skarbie..- oho czyli Dylan to jest ,,kochanie", a ja jestem ,,skarbie" -Jakoś dacie radę..
-Jezu! Musiałaś?! - zapytał oburzony -Nie będę mieszkał z nią w jednym pokoju! Nie dość ze będę mieszkać nie wiadomo ile z nią w jednym domu...- zrobił przerwę, wziął głęboki wdech i po chwili dorzucił- okej, skoro tak już jest..to niech będzie- zrobił sie nagle spokojny.
Jego odpowiedź mnie bardzo, bardzo, BARDZO zdziwiła.
-To super!- klasnęła w dłonie z uśmiechem na twarzy -Zaprowadź Viktorię i przyjdźcie zjeść! - po czym się odwróciła w stronę blatu. Gdy wchodziliśmy po białych schodach na górę zapytałam go
-Dlaczego się zgodziłeś?
-Nie było innego wyjścia. - odpowiedział obojętnie. Wolałam już nie pytać, bo doprowadziła bym do niechcianej kłótni. Chłopak otworzył trzecie drzwi od schodów po prawej stronie i wszedł. W środku, o dziwo był porządek. Jego pokój był prawie cały czarny, tylko pojedyncze elementy były białe albo czerwone. Miał duże 2 osobowe łóżko, na przeciwko miał duży telewizor z czego pod nim leży..XBOX! O BOŻE! TAK BARDZO CHCIAŁAM TO ZAWSZE MIEĆ I MIEĆ JUST DANCE! A JAK WIDZĘ TO ON MA! OMGG! Ale o tym z nim pogadam potem..dalej miał biurko i jakieś sprzęty od siłowni. Ciekawie ile on na niej spędza czasu skoro jest taki umięśniony...

*łóżko ma większe i zamiast tego białego biurka ma małą siłownię*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*łóżko ma większe i zamiast tego białego biurka ma małą siłownię*

Z namyśleń wyrwał mnie jego głos
-Tam - wskazał palcem na róg pokoju- połóż rzeczy i chodź na dół - powiedział i wyszedł, zostawiając mnie samą. Podeszłam do miejsca gdzie wskazał odłożyć rzeczy i moją uwagę przykóła jedna mała szafeczka, która była zamknięta na klucz. Ciekawe co w niej było..
-Viktoria chodź juz na dół! Jedzenie ci wystygnie! - usłyszałam głos Elle
-Już idę! - odkrzyknęłam i zeszłam na dół dalej myśląc o tej szafce.
-No w końcu! Co ty robiłaś? - zapytała Elle
-Szukałam łazienki - skłamałam - chciałam umyć ręce.
-Dylan! Mogłeś jej pokazać! - zwróciła sie do niego - Skarbie, łazienka to są drugie drzwi po lewej od schodów.
-Okej, będę pamiętać - uśmiechnęła jej odpowiedziałam.
-No to teraz opowiadaj! Co tam u ciebie? - zapytała matka Dylana i w ten sposób rozmawiałyśmy jakieś dwie godziny. Po jakimś czasie Dylan wyszedł z domu, pod pretekstem, że idzie do kolegów, a ja dobrze wiedziałam ze idzie do Olivii, ale jeszcze przed jego wyjściem dojrzałam na jego szyji mały kluczyk..ten kluczyk może być od tej szafeczki..zobaczymy wieczorem.
-No dobrze kochana - powiedziała po skończonej długiej rozmowie Elle - Idź odpocząć, pewnie to wszystko jest dla ciebie ciężkie.
-No tak - nie skłamałam - lepiej będzie, jak pójdę się odświeżyć.
- Leć skarbie, leć.
Poszłam na górę i weszłam do pokoju w którym miałam spać, czyli do pokoju Dylana, coś czuje ze nie będzie zbyt przyjemnie przed ten czas co tu będę..
Wzięłam swoją piżamkę jednorożca i poszłam do łazienki. Łazienkę też mieli cudną, również była czarno-biała, miała tez spore rozmiary, miała czarną wannę i śliczne białe lampki.

 Łazienkę też mieli cudną, również była czarno-biała, miała tez spore rozmiary, miała czarną wannę i śliczne białe lampki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Napuściłam sobie wody, rozebrałam się i usiadłam do wanny. To było cos czego potrzebowałam. Spokój i cisza.
Po jakimś czasie zdecydowałam ze pora wyjść i tak tez zrobiłam. Wyszłam ubralam się w piżame i zaczęłam się kierować do pokoju.
W pokoju na łóżku leżał Dylan grając w jakąś grę na xbox'ie. Wywróciłam tylko oczami i podeszłam do mojej torby.
-Masz wolną drugą szafkę koło telewizora - odezwał się nie odrywając wzroku od monitoru, spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, spojrzał na mnie i zmierzył mnie wzrokiem, po czym uśmiechnął się pod nosem, przez co znów przewróciłam oczami -Matka kazała zrobić ci miejsce na ciuchy, bo przez jakiś czas będziemy razem w pokoju - powiedział i wzruszył ramionami
-A no tak - z niechęcią otworzyłam szafkę i zaczęłam wypakowywać ubrania które ze sobą wzięłam.
-Powiem ci, że sie zdziwiłem, że wziełaś tylko tyle ciuchów. - powiedział zatrzymując grę
-Co w tym dziwnego? - zapytałam troche zdziwiona, nie patrząc w jego stronę.
-Zazwyczaj dziewczyny, jak wyjeżdżają gdzieś na jakiś czas biorą ze sobą kilka toreb, a ty wzięłaś tylko jedną i do tego nie zbyt dużą - zaśmiałam się na jego odpowiedź
- Widzisz, ja jestem inna niż wszystkie. - powiedziałam z sarkazmem i na niego spojrzałam. Dopiero wtedy zobaczyłam, że nie ma koszulki na sobie - Nie jestem taka jak większość dziewczyn w tej szkole.-mówiąc to miałam na myśli jedną, konkretną dziewczynę.
- To nieuniknione - puścił mi oczko - a tak ogólnie to wcale nie jesteś juz taką deską.
- Tak? To super, szkoda tylko ze większość osób w szkole dalej tak uważa - powiedziałam lekko zawiedziona, ale bardziej zdenerwowana - Przez kogoś kto rozwiesił te zdjęcia. Z resztą, mało mnie to interesuje, niech sobie myślą co chcą. Tak samo ty, nie interesuje mnie twoje zdanie na mój temat. - Dylan prychnął i wstał, pochylił się do mojego ucha i wyszeptał - Królewno, moje zdanie o tobie jest bardzo, bardzo dobre, a nawet idealne. - przerwał na chwile, a ja wytrzymałam oddech - Za to moje myśli...- wstrzymał powietrze - nie wypada o nich mówić. - skończył mówić i przegryzł płatek mojego ucha po czym wyszedł. Tak po prostu wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samą ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.

No to się za działo!
Pozdrawiam, Blondyna

Nienawidzę cię, kochanie || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz