13.

6.6K 175 11
                                    

-O czym rozmawiałaś z Rogerem? - spytał Dylan, a ja trochę się przeraziłam, bo nie wiem jak zareaguje, gdy dowie się, ze wiem wszystko..

-Nic takiego, mówił mi coś więcej o Matt'cie i takie tam.. - próbowałam się jakoś bronić, nie chciałam mu mówić odrazu wszystkiego, boje się jak zareaguje.
-Ale, napewno powiedział ci coś więcej? - kurwa. Widzi ze coś ukrywam. Dobra, chyba jednak będzie lepiej, jak mu to powiem. Nie będę go okłamywać, nie ma po co. Wzięłam głęboki oddech i już chciałam mówić, ale przerwały nam wrzaski z dołu.
-Zostaw go kurwa! - zawołał chyba Liam, nie byłam pewna bo głos był nie zbyt wyraźny, bo dochodził z dołu, gdzie oni byli. Spojrzeliśmy na siebie z Dylanem, po czym szybko zerwaliśmy się z łóżka. Zbiegliśmy na dół po schodach, zatrzymałam się przed kuchnią, a że byłam przed nim, to Dylan na mnie wleciał.
-Jezu przepraszam, nic ci nie jest? - chwila. Czy on mnie właśnie przeprosił?
-Nie, wszystko jest okej. - powiedziałam idąc dalej. Na podłodze leżał Nico, chyba dostał czymś w głowę, a na krześle nadal siedział Liam, do którego celował z broni Matt.
-Wyjdę. - powiedział szatyn, dalej celując do bruneta siedzącego na krześle -a wy mi na to pozwolicie, bo inaczej go zastrzelę. - po tych słowach zaczął kierować się do drzwi od tarasu, a gdy był już poza domem, powiedział tylko -jeszcze się policzymy O'Brien. - i zniknął.
Dylan szybko podbiegł do przyjaciela, który leżał na podłodze, a ja podeszłam do Liama, spytać co się stało.
-Nie wiem kiedy, jak tylko otworzyłem oczy po tym jak Nico zakładał mi ostatni opatrunek, zauważyłem że nie ma go przede mną, a jest tam Matt. Nico leżał już na ziemi. Chciałem wstać, ale on przystawił mi pistolet do głowy i powiedział, ze jeśli się ruszę, to go zastrzeli. - pokazał głową na leżącego blondyna - krzyknąłem tylko żeby go zostawił, nie mogłem zrobić nic więcej.. - powiedział po czym schował twarz w dłonie.
-Ej, zrobiłeś co mogłeś. Nie miałeś jak mu pomoc.. - próbowałam go jakoś uspokoić.-wszystko będzie dobrze.. - po tych słowach go przytuliłam. Wydawał się zaskoczony na początku, ale jednak odwzajemnił uścisk.

**Dylan**
Gdy Viktoria powiedziała, że Roger jej coś powiedział, zaniepokoiłem się. Nie jestem dumny ze swojej przeszłości, w szczególności z okresu, gdy brałem i poznawałem Matt'a. Namawiał mnie do wielu rzeczy, które wtedy uznawałem za zwykłą zabawę. Niektórych już wtedy żałowałem, ale nie przejmowałem się nimi za bardzo. Na pierwszym miejscu były dragi, a potem stała się Mel..
-O czym rozmawiałaś z Rogerem? - spytałem, mam nadzieje że nie było po mnie widać tego zaniepokojenia.
-Nic takiego, mówił mi coś więcej o Mattc'ie i takie tam.. - czułem, że czegoś mi nie mówiła. To nie było w jego stylu, żeby mówić tylko ogólne informacje. Wchodził w szczegóły jeszcze bardziej niż w cokolwiek innego, nie pominął niczego. Mogłem się w sumie domyślić, ze powie jej wszystko co wie.
-Ale, napewno powiedział ci coś więcej? - wolałem spytać, niż otwarcie mówić o tym ze widzę, ze coś ukrywa. Chyba biła się z myślami, czy mówić wszystko, czy dalej kłamać ze nic ważnego nie powiedział. Gdy wzięła głęboki wdech i już chciała mówić, usłyszeliśmy krzyk dobiegający z dołu. Spojrzeliśmy po sobie i zerwaliśmy się łóżka, biegnąc na dół. Gdy byliśmy koło kuchni, Tori gwałtownie się zatrzymała, przez co na nią wpadłem i mało co nie wywróciłem.
-Jezu przepraszam, nic ci nie jest? - Kurwa, czy ja właśnie przeprosiłem? Ja pierdole, co się ze mną dzieje? Co ona ze mną robi..
-Nie, jest okej - powiedziała idąc już w stronę kuchni.
Gdy do niej doszedłem, zobaczyłem na podłodze leżącego Nico i Matt'a który celował w stronę Liama siedzącego na krześle.
-Wyjdę. - powiedział -a wy mi na to pozwolicie, bo inaczej go zastrzelę. - po tych słowach zaczął kierować się do drzwi od tarasu, gdy był już poza domem, powiedział tylko do mnie -jeszcze się policzymy O'Brien. - i zniknął.
Podbiegłem do Nico, żeby spróbować go ocucić.
-Hej Nico, ocknij się. - mówiłem klepiąc go lekko po policzku. - otwórz oczy, dawaj. - w tle słyszałem tylko jak Tori rozmawiała z Liamem, pewnie o tym co się stało, ale nie skupiałem się na tym. W tym momencie chciałem obudzić przyjaciela. Po chwili Viktoria przytuliła bruneta, a Nico wydał z siebie cichy jęk, a potem złapał się wolnym ruchem za głowę.
-Co tu się kurwa odjebało? - spytał przeciągłym głosem.
-Już po wszystkim, narazie.. - powiedziałem i usiadłem obok niego. Z kanciapy wyszła mama i spojrzała się na nas wzrokiem ,,No to ciekawie będzie".

*Kilka godzin później*

Gdy posprzątaliśmy dom, który nie był w najlepszym stanie, Nico i Liam rozeszli się do domów, żeby ogarnąć siebie jak i załatwić swoje sprawy, mama pojechała do apteki kupić kilka potrzebnych rzeczy, a ja z Tori poszliśmy na górę. Położyłem się na łóżko i obserwowałem co robi dziewczyna. Jezu..ona była taka drobna..blond włosy sięgały jej do pasa, a oczy, które miały kolor zarówno, jak i niebieski jak i zielony, były śliczne. Nigdy tak pięknych oczu nie spotkałem. Była chuda i miała niezłe krągłości, co można było dostrzec nawet w dresach i dużej koszulce.
-Co tak się patrzysz? - spytała, a ja oderwałem wzrok od jej ciała i spojrzałem na jej twarz.
-Nie nic, zamyśliłem się - jak wybrnąć z takiej sytuacji? - Co robisz? - dobra, może się uda.
-Szukam jakiś ciuchów na przebranie, bo niestety, - spojrzała się na koszulkę co miała na sobie - jestem cała we krwi. - po czym znów spojrzała na mnie. Gdy spuściła wzrok na koszulkę, dopiero zobaczyłem, ze ma na sobie moją koszulkę. Zmarszczyłem brwi
-Masz moją koszulkę na sobie? - po tych słowach dziewczyna się zaczerwieniła.
-Tak, ja..przepraszam, ale nie wzięłam z domu moich dużych koszulek, a nie chciałam chodzić w tych, w których chodzę do szkoły i..
-Heej, ale ja nie powiedziałem ze musisz mi się tłumaczyć. - wstałem i podszedłem do niej. - Uroczo w niej wyglądasz. - powiedziałem gdy byłem już blisko niej. Blondynka znów się zarumieniła. Nigdy nie zwracałem aż tak uwagi na to, jaka ona jest piękna. Znów miałem ochotę ją pocałować, ale mimo tego coś mnie powstrzymywało. Nie mam pojęcia co to było. Może nie chciałem jej znów stracić?
-Słuchaj, bo myślałam nad tym..żeby zapisać się na sztuki walki. Bo jednak, po dzisiejszych wydarzeniach przydało mi by się trochę więcej, niż tylko uderzenie wazonem. - zaśmiałem się, nie wiedziałam ze ona uderzyła Matt'a wazonem. Viktoria spojrzała na mnie. - co o tym sądzisz?
-Myśle, ze pomysł jest dobry. - powiedziałem odchodząc od niej, czułem jak jej wzrok podąża za mną, kiedy szedłem w stronę szafy - tylko ze zamiast jakiś głupich, nic nie wnoszących treningów, sam mógłbym cię uczyć. Mam w domu materac, jest duże podwórko, coś się wymyśli. - spojrzałem na nią, a w jej oczach pojawiły się iskierki radości.
-Naprawdę możesz to zrobić? - spytała
-Jasne, dlaczego nie. - wzruszyłem ramionami, a dziewczyna podbiegła do mnie i przytuliła, ale jednak zanim zdążyłem zareagować, odsunęła się ode mnie i spoważniała
-Dobra, w takim razie zaczynamy jutro, zaraz po szkole. - po czym odwróciła się i poszła do swojej szafki i wyciągnęła jakieś ciuchy. Jaka ona jest urocza...

Ajaj..trochę się porobiło. Mam nadzieje ze podoba wam się rozwój akcji, jednak trochę potrzymam was z tymi wiadomościami od Rogera. Trzymajcie się!

Pozdrawiam, Blondyna❤️

Nienawidzę cię, kochanie || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz