18.

6K 157 2
                                    

Dziewczyna uśmiechnęła się tylko i przesunęła się, przytulając się do mnie.

**Tori**
Byłam zdziwiona tym co usłyszałam, nie powiem.
Myślałam, że to co mówił Roger jest w jakimś stopniu prawdą, ale jednak dupek jak zwykle kłamał. Albo po prostu nie wie jak wyglada sytuacja. Ale w ogóle, skąd on wie o tej całej sytuacji?
-Dylan? - chłopak spojrzał sie na mnie, a ja usiadłam prosto. - skąd Roger w ogóle wziął taki rozwój zdarzeń? Przecież nie było go tu.
-Roger kiedyś też współpracował z Mattem, a on mimo że wiedział jak wyglada sytuacja, zmienił ją i rozpowiedział po tym wszystkim, bo stwierdził, że mu mało po tym jak zabił Melanie.
-Jezu, co za dupek! - się wkurwiłam na tego gnoja jeszcze bardziej. Co on ma do Dylana?
-Niestety.. Rogera nawet dziś w szkole nie było żebym mógł z nim pogadać i zrobić porządek. Pierdolony wyjechał z miasta na jakiś czas.
-Ważne, ze wiem jaka jest prawda. Wierze tobie Dylan, nie jemu. - powiedziałam patrząc na bruneta. Uśmiechnął się do mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Zagłębiłam się w jego brązowych tęczówkach i jeszcze bardziej zaczynały mi się podobać. 
Nagle go pocałowałam. Nie wiem, czy to jest dobre miejsce na to, bo jednak to ławka jego i Melanii, ale nie mogłam się powstrzymać.
Nie był to długi pocałunek, ale jednak coś znaczył. Przynajmniej dla mnie. Jak nasze usta się rozłączyły, spojrzałam na chłopaka i odwzajemniłam mu jego wcześniejszy uśmiech.
-Tori..to przeze mnie wczoraj płakałaś? - spytał się mnie po chwili ciszy, gdy oboje patrzyliśmy na fale.
-Ja.. w połowie. - powiedziałam trochę przytłoczona, nigdy nikt nie widział, że płakałam dzień wcześniej, albo nawet kilka minut wcześniej.
-W połowie? Jak w połowie? - poprawił się na ławce, tak, żeby mógł na mnie patrzeć.
-Bo.. pamiętasz jak powiedziałeś, że możesz podnosić głos, bo to twój dom? - spojrzałam na niego, a on pokiwał głową -Ja wiem, że to głupie, ale trochę mnie to przytłoczyło. Bo wiem, że to nie jest mój dom i mimo tego jednak, jak ktoś mi to wypomni to przykro mi, bo nie jestem u sobie i nie mogę powiedzieć, że jestem w domu, ani nie mogę zaprosić Sam bez pytania. Nie mogę czuć się tak, jakbym chciała się czuć w domu. Chyba rozumiesz?
-Vic..powiedziałem to, nie mając na celu ciebie tym urazić. Nie pomyślałem, że może to spowodować u ciebie takie myśli. Możesz się czuć jak u siebie, bo będziesz musiała z nami zostać przynajmniej do twojej 18, a do tego jeszcze kilka miesięcy. Możesz zapraszać kogo chcesz, możesz mówić, że jesteś w domu. To jest twój dom, już od dziecka. Nawet jak nie byliśmy w dobrych relacjach, to zawsze był twój dom, tak samo jak i mój. - spojrzał na mnie i przytulił.
-Dziękuję Dylan..- wtuliłam się w niego i spojrzałam znów na fale i zamknęłam oczy, skupiając się za szumie.

**Dylan**

Blondynka na mnie zasnęła, wiec po jakiś 15 minutach wziąłem ją na ręce i zacząłem iść w stronę samochodu.
Teraz tylko nie zjebać się ze schodów.
Gdy byliśmy już koło samochodu, położyłem dziewczynę na przednim siedzeniu i obniżyłem jej oparcie, żeby była trochę położona. Sam usiadłem za kierownicą i spokojnie ruszyłem w stronę domu.
Gdy jechaliśmy już jakieś 10 minut, zauważyłem że jedzie za nami jakieś czarne auto, nie odstępując nas o krok. Na początku może i byłbym skłonny pomyśleć, że jedzie po prostu do domu w naszym mieście, ale ruszył on za nami, gdy tylko wyjechałem z uliczki która prowadziła do miejsca gdzie siedzieliśmy.
Spojrzałem w lusterko, żeby zobaczyć numery rejestracyjne. Mówią mi coś one, tylko jeszcze nie wiem co. Ta myśl błądziła gdzieś z tylu mojej głowy.
Spojrzałem się znów w lusterko, żeby zobaczyć twarze.
Kurwa mać, to byli ludzie Matt'a. Mimo, że mieli okulary, jedną wścibską mordę mogłem poznać nawet w taki sposób. Teraz już wiem skąd kojarzę te numery.
Lekko przyspieszyłem i spojrzałem na śpiąca dziewczynę.
Próbowałem znaleźć w mojej głowie jakaś inna drogę do domu, gdzie mogli byśmy ich zgubić, ale nic mi nie przychodziło do głowy.
Kurwa.
Dopiero w Alstreet były uliczki, gdzie mógłbym skręcić, żeby ich zgubić.
Może jak będę jechał normalnie to nie stąpną się, że ich zauważyłem. Spojrzałem jeszcze raz w lusterko i zobaczyłem, że jeden wychyla się przez okno i celuje do samochodu z pistoletu.
To chuj.
Jednak mamy przejebane.
Przyspieszyłem jeszcze bardziej wyprzedzając jakieś auto przede mną.
Chłopak który celował schował się, pewnie żeby nie zauważyli go ludzie, którzy jadą w tym aucie. Znów przyspieszyłem.
Najgorsze jest to ze przed nami jest droga, która jest na krawędzi klifu. Są tam nie małe zakręty i wąska jezdnia.
Wjechałem w tunel, który właśnie prowadził do tej drogi.
Też sobie wymyślili drogi na krawędziach.
Dogonili nas i chłopak znów wychylił głowę, zaczynajac celować.
Młody jakiś, nie było go jeszcze rok temu.
Strzelił raz, ale nie trafił.
-Co się dzieje? - spytała dziewczyna zasypanym głosem.
-Nie wstawaj! -powiedziałem głośniej, a chwile później padł drugi strzał, który rozbił lusterko po stronie Tori.
-Dylan, co się dzieje? - spytała przerażona.
-Ludzie Matt'a. Śledzili nas. - powiedziałem skupiając się na drodze, wjeżdżamy na tą drogę. Dziewczyna zaczęła się rozglądać.
-Jezu, co teraz?
-Leż, nie wstawaj i staraj się nie odzywać, spróbuje jak najszybciej dojechać do domu.
-Okej.
Jest przestraszona, w sumie ja też.
A kto nie byłby przestraszony? Gonią nas ludzie od człowieka, który próbuje mnie zabić.
Przyspieszyłem jeszcze bardziej wyjeżdżając z tunelu i wyprzedzając inne auta. Chłopak który strzelał znów się schował, a ja próbowałem wbić się w jakiś kawałek między samochodami, tak żeby oni nie wjechali za mną. Zmieściłem się między jakimiś dwoma czarnymi wtapiając się między nich. Włączyłem efekt ciemnych szyb, żeby nie widzieli kto prowadzi i jechałem w takim tępie jakim jechał ten przede mną.
Chwile później ich auto wyprzedziło i pojechali gdzieś do przodu. W głębi miałem nadzieje, ze pojadą i się poddadzą, ale jednak w to wątpiłem.
Po jakiś 5 minutach auto za nami skręciło, przez co zrobiło się puste miejsce. Oni stali kawałek od tego zakrętu wiec idealnie wbili się w miejsce.
Kurwa.
Kurwa.
Kurwa.
Nie zaczną chyba strzelać jak przede mną jedzie inny samochód prawda?
Jednak nagle wydobył się strzał i usłyszałem jak kula przeleciała dosłownie lekko dotykając dachu.
Na szczęście droga się powoli kończyła, ale przed nami był najostrzejszy zakręt, a samochód który właśnie jechał przede mną skręcił w inną ulice, prowadzącą do jakiejś wioski.
Świetnie.
Przyspieszyłem, jechałem naprawdę szybko, ale wiedziałem co robie.
-Dylan, tu jest ostry zakręt, zwolnij. - powiedziała dziewczyna podnosząc głowę
-Leż Viktoria.
-Zwolnij Dylan.
-Wiem co robie, tylko nie wstawaj.
-Kurwa, zwolnij!
Wstała, a ja w tym momencie skręciłem.
Chłopak który jechał strzelił.
Popchnąłem Viktorie, żeby leżała i sam przyległem jak najbardziej do siedzenia. Kula przeleciała mi dosłownie przed oczami jakieś niecałe pięć centymetrów.
Złapałem na kierownice i ruszyłem dalej. Chwile po wyjechaniu z tej drogi skręciłem w jedna z mniejszych ulic. Mam nadzieje ze dzięki temu ich zgubię, chociaż będę miał dalej do domu.
Spojrzałem na dziewczynę, która patrzyła tylko w jeden punkt.
-W porządku? - spytałem, gdy już trochę zwolniłem
-T-tak, ja przepraszam. - powiedziała ledwo
-Już spokojnie, nic się nie stało. Niedługo będziemy.
Po jakiś 10 minutach byliśmy już prawie pod domem, jednak gdy prawie wjechaliśmy na uliczkę, gdzie był nasz dom, zauważyłem na podjeździe to samo auto co nas goniło. Szybko wycofałem i stanąłem w bezpiecznym miejscu, gdzie nie rzucaliśmy się w oczy.
Szybko wybrałem numer do mamy.
-Co sie dzieje? - spytała blondynka.
-Stają pod domem.
-Halo? - odezwał się głos z telefonu.
-Mamo, gdzie jesteś? - mam nadzieje, że nie w domu.
-U koleżanki, właśnie miałam się zbierać. Dlaczego pytasz?
-Nie idź do domu. Przyjedź do domku koło lasu.
-Dylan? Co się dzieje?
-Ludzie Matt'a, powiem ci wszystko gdy już się spotkamy.
-Niedługo będę. - rozłączyła się.
-Jaki domek? - zdziwiła się Tori.
-Zobaczysz. - powiedziałem i ruszyłem w stronę lasu.

Robi się ciekawiej! Kto ciekawy, co będzie dalej?
Pozdrawiam, Blondyna❤️

Nienawidzę cię, kochanie || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz