Weszłam do małej kawiarni. Wystrój był skromny, ale bardzo starannie przemyślany. Co przyciągało tutaj klientów? Cisza i spokój. Zawsze lubiłam to miejsce. Przychodziłam tu z mamą jako mała dziewczynka. Bywałyśmy tu w każdą sobotę. Teraz to ja byłam tutaj kelnerką i obsługiwałam klientów. Zazwyczaj przychodzili tu naprawdę wspaniali ludzie z wyjątkiem tego, że czasem trafił się jakiś gbur, który robił aferę na cały lokal. No cóż, mimo to nadal uwielbiałam tę pracę.
– Od rana mamy ruch. Cześć kochana.- w wejściu stanęła Charlotte, która bez zawahania się zamknęła mnie w szczerym uścisku.
– Hej. Tak już się biorę do pracy. – odpowiedziałam w pośpiechu i ściągnęłam płaszczyk.
Szybko wyminęłam przyjaciółkę i zabrałam się za obsługę klientów. Zawsze starałam się być szczęśliwa. Łapać chwile, którymi mogłam się cieszyć i pokazać światu, że jestem silna, że nie poddam się bez walki. Chciałam, żeby mama była ze mnie dumna. Żeby nie patrzyła na moje cierpienie, a na uśmiech, który widnieje na mojej twarzy coraz rzadziej.
***
Przyjęłam już paru klientów. W kawiarni wciąż panował ruch. Zaczęłam wycierać stoliki, co jakiś czas używając płynu, aby zachować większą czystość. Sprzątanie było dla mnie odpoczynkiem i sposobem przemyślenia niektórych spraw. Jako dziecko nigdy nie lubiłam sprzątać, z czasem zmieniło się to. Zobaczyłam jak wygląda życie w chaosie i jak bardzo można je zniszczyć.
– Ej wszystko w porządku? – dziewczyna machała ręką przed moją twarzą.
– Em... Coś się stało? – spytałam zdezorientowana.
– Odleciałaś mi tu trochę – powiedziała – a Ci panowie zaczynają się już nieco nie cierpliwić–pokazała na stolik przy oknie.
– No tak. Przepraszam–szybko ruszyłam w stronę stoliku, omal nie potykając się o własne nogi.
Dziewczyna widocznie to zauważyła, bo patrzyła na mnie dobrą chwilę. Za to gdy tylko nadarzyła się okazja, mierzyła mnie wzrokiem. Ona serio myślała, że ja tego, że tego nie widziałam?
– Dzień dobry czym mogę służyć? – spytałam. Nie wychylając, nosa spod kartki
– Co pani sobie myśli czekamy na tę kawę od dobrych piętnastu minut. – mówił jeden z panów podniesionym głosem. No i proszę, trafił się kolejny pajac.
– Dobrze, przepraszam. Zaraz podamy panom kawę–mówiłam ze sztucznym uśmiechem.
– Nie musi pani przepraszać. Mojego brata trochę poniosło – spojrzał na mnie chwilę, po czym skarcił mężczyznę obok. Odchodząc, słyszałam jeszcze, jak mruczy coś pod nosem, a drugi nadal go uspokaja.Wróciłam z dwoma kawami tak, jak prosili. Teraz oby tylko żaden się nie przyczepił, bo nie wytrzymam.
– Proszę – ułożyłam dwie filiżanki przy mężczyznach.
Dopiero teraz mogłam zobaczyć, jak obydwaj są do siebie podobni. Zielone oczy, włosy ciemnobrązowe. Różniła ich tylko sylwetka i charakter? Podobni do siebie jak dwie krople wody, a są o tak kompletnie różnych charakterach. Przynajmniej tak mi się wydaje. Bo ten drugi to sobie nieźle na grabił.
— Dziękujemy — powiedzieli równocześnie. Super nawet mówią tak samo.
***
Obsłużyłam już wszystkich klientów. W całym lokalu panował spokój. Był pusty. Byłam jedynie ja i Charlotte. Cały czas z tyłu głowy miałam tamtego mężczyznę. Kompletnie nie był podobny do swojego brata przynajmniej jeśli mówimy tu o charakterze. Był miły, uprzejmy i umie zachować się stosowanie w stosunku do kobiet! Po jakże długim i męczącym dniu zaczęłam iść w kierunku zaplecza.
CZYTASZ
Nie zostawiaj mnie [Zakończone]
RomanceŚwiat pełen smutku i cierpienia. Bita i poniżana. Tysiące łez wylanych każdej nocy. Każdy cios sprawiał coraz większy ból. Marzenie, że to wszystko się skończy... Nadzieja, która w głębi serca nigdy jej nie opuściła... Wiara, że zacznie nowy rozdzia...