Rozdział 118

29 3 0
                                    

Zazę obudził nagły ruch w jaskini, oraz snop światła i chłodny wiatr. Majordamuska akurat spała w jaskini lwów w swoim gniezdzie, nie zdążyłaby wrócić do swojego i dzieci. Kiedy tylko niechętnie stanęła na nogi, dotarło do niej,że już dawno powinna zdobyć informacje do raportu.

Zerknęła ostrożnie na śpiące stado. Wszyscy, nawet lwiątka, spali jeszcze głębokim snem. Kisu coś mamrotał, ale spał. Zaza westchnęła.Skoro król śpi, ma czas.

Wzbiła się w powietrze, trzepocząc niebieskimi skrzydłami. Na szczęście, młodość dawała jej sił, mogła latać długo, miała dobry wzrok i była przede wszystkim wygadana.

Wyfrunęła z jaskini. Oślepiło ją na chwile wschodzące słońce,musiała więc opaść na ziemię. Akurat wtedy dostrzegła białą sylwetkę schodzącą z Białej Skały. Zaza pognała za nią. Może i było mało białych lwów, ale to zawsze mógł być ktoś obcy.

Nie, nie był.

Królowa Nora, szła delikatnie przez trawiaste podłoże. Zaza wylądowała na jej grzbiecie, zmuszając lwicę do zatrzymania się i spojrzenia w jej stronę.

-Dzień dobry, pani. Jak się spało?

-Dziękuję Zazo, ale nie spałam tej nocy spokojnie.Chciałaś coś ważnego?

-Yyy..

-Raport, tak?- Zaza przeraziła się, nie była przecież przygotowana.Już zaczęła się denerwować,że zostanie zwolniona, -Proszę, powiedz go Kisu jak wstanie, ja się spieszę.

-Dokąd idziesz, miła królowo?

-Do..to jest...-Nora westchnęła,-mogłabyś spatrolować królestwo, muszę iść.

Szybkim krokiem oddaliła się, więc Zaza wzbiła się w powietrze i zdziwiona wykonała rozkaz.

Sytuacja z Norą powtórzyła się jeszcze kilka razy, ale Zaza o tym nie wiedziała. Sypiała już u siebie. Wszyscy dziwili się, czemu lwica wstaje tak wcześnie i aż do zachodu słońca nie wraca. Z początku myślano o obchodzie, wiedziała co się dzieję w królestwie i widywano ją, jak łagodziła kłótnie zwierząt.

Dziwiono się jednak.

Nie wracała przecież na obiady, a nie skarżyła się jedząc kolacje, że jest głodna.

Niektóre lwice, wrogo mówiły,że może umawiać się z jakimś wyrzutkiem, i Kisu zaczynał podzielać ich obawy. Co jeśli Nora faktycznie ponownie się zakochała? Postanowił porozmawiać z nią na ten temat.

Obudził się specjalnie wcześniej, ale Nora go uprzedziła. Biały pasek zniknął zza jaskinią. Król podniósł się na równe łapy, budząc leżące niedaleko Zunię. Spojrzała na niego zaspanymi oczami, ale od razu zamknęła oczy, ponownie zasypiając.

Kisu odetchnął z ulgą. Wise by go zabiła, gdyby lwiczka zaczęła wrzeszczeć budząc całe stado i co ważne, ją.

Kisu opuścił więc jaskinię, już ciszej. Usiadł na czubku Białej Skały, a widok ponownie zaparł mu wdech w piersi. Zobaczył swoją ukochaną, idącą spokojnie przez sawannę, a wiatr lekko popychał jej sierść do tyłu. Zmarszczył brwi. Była już za daleko, by ją gonić. Postanowił zająć się królewskimi sprawami , a pózniej partnerką.

Sprawy królewska rozpoczęły się szybciej niż myślał.

Majordamuska podfrunęła do niego i zdała długi, nudzący raport, że lew zastanawiał się, czy ona sama nie ma dość swojej pracy i że on sam utopi się, jeśli kolejne będą takie same.

Kiedy stado zbudziło się ze snu, od razu odprawił lwicę na polowanie. Po śniadaniu, wszyscy zajęli się swoimi sprawami, łącznie ze spragnionymi zabawy lwiątkami. Kisu przyglądając się córką Kamby i Zunii ,uznał,że będą już wkrótce nastolatkami. Czy Zunia będzie musiała polować jak książniczka, czy w grupie jak zwykła lwica?

Historia Wise:Tom 3Where stories live. Discover now