Rozdział 114

28 3 0
                                    

Wise wracała na Białą Ziemię w dobrym humorze. Jej serce ściskał smutek,że jej przybrany syn nie ruszył z nimi. Bardzo go kochała i za nim tęskniała. Rozumiała jednak,że marzenie Hurumy się spełniło,był odpowiedzialny za stada. Czuła wielką dumę na myśl o Huru.

Biały miał u boku ukochaną partnerkę, wspaniałego syna. Mady zdecydowała się pozostać, pożegnała Wise.

Białej było jednak przykro także z powodu tego,że Lara odmówiła powrotu do ojczyzny. Córka Msimu powiedziała w prost,że drugi raz nie da radę przebyć takiej samej drogi. Chciała tylko,by Wise pożegnała i przeprosiła od niej jej rodzinę. Larę bolało serce,że nie mogła być z Lajlą,Msimu,czy bratem,ale wiedziała,że spróbują ją zatrzymać. Powiedziała Wise,że zostaje tutaj jako medyczka. Matiababu też miała się o tym dowiedzieć. Lara, będzie spełniała się w tym co kocha. Do tego Nowoziemcy potrzebują kogoś takiego jak ona.Już miała mieć pierwszych pacjentów. Huru obiecał,że będą dbać o jej bezpieczeństwo.

Jednym z powodów, dla których Lara została i tym ostatnim był Neno, który zdecydował się od czasu do czasu jej pomagać. Larze przy nim zaczęło szybciej bić serce.Nowa Ziemia miała być jej nowym domem, chodź przykre,że musi pożegnać swój stary.

Będzie dobrą medyczką-myślała Wise.

Dawna królowa, sama ruszyła w drogę powrotną.Nie przeszkadzało jej to jednak.Pozostała przecież w niej odwaga.

Tyle samo czasu zajęło jej dojście w tamtą i tą stronę. Gdy pojawiła się przed nią Biała Ziemia, odetchnęła z ulgą. Od razu ruszyła do wodopoju,by napić się wody. Lwiątka na jej widok, podbiegły radośnie. Tak jak Kamba, która rozmawiała z Hope leżąc blisko na skale. .

-Fajnie ,że wróciłaś. Ciężko było?

-Mam ci wiele do opowiedzenia.-powiedziała Wise.

Później pojawili się już wszyscy. Taje,Mto,Nyeusi,jej dzieci,siostra i całe stado.Wise przecież była ich przyjaciółką i najbardziej szanowaną lwicą.

Lajla spojrzała na Wise mrużąc oczy.

-A gdzie Lara,mamo?

Wise spojrzała na córkę smutno.

-Postanowiła zostać na Nowej Ziemi, pod okiem twojego brata, jako medyczka.

Oczy Matibabu błysnęły dumą. Lajla natomiast skuliła się, by ukryć łzy. Jej córka odeszła... Lajla zawsze chciała,by została na Białej Ziemi,bezpieczna. Widocznie, Lara wybrała inną drogę.

Msimu przytulił się do partnerki ,by ją pocieszyć.

*

Hodari wpatrywał się w tafle wody nad wodopojem.Nie chciał siedzieć w jaskini i słuchać opowieści Wise o podróży. W jego oczach migał smutek z powodu odejścia siostry.

Usłyszał kroki,ale się nie odwrócił. Poczekał,aż Kilio usiądzie obok niego.Lwica polizała go po uchu.

-Hodari, dla niej to lepiej.Spełnia się, robi to co kocha.

-Ale nie ma mnie przy niej,-szepnął czarny,-skąd mam wiedzieć,że jest bezpieczna?-spojrzał w oczy Kilio II, -od zawsze była przy mnie, broniliśmy się nawzajem. Co ja teraz zrobię?

Kilio westchnęła. Wtuliła się w partnera.

-Znajdziesz swoją drogą.Tutaj, albo gdzie indziej. Zawsze pójdę z tobą.

Hodari przejechał językiem po jej uchu. Pocieszyła go, chodź żal po odejściu siostry pozostał.

Kilio spojrzała na niego.

Historia Wise:Tom 3Where stories live. Discover now