Rozdział 124

23 1 0
                                    

Dzień był słoneczny, tak więc każdy mieszkaniec Białej Ziemi postanowił spędzić go leniwie. Nora, Lajla i książęta postanowili położyć się na skałkach i trochę porozmawiać. Jednak lwiątka.. (jak to lwiątka).. zaczęły się bawić. Kira i Mfalme wskakiwali na siebie, gryzli lekko, po czym odskakiwali.Nora i Lajla przyglądały im się z rozbawieniem, a królowa cieszyła się z chwil które mogli przeżyć razem.

Po skończonej zabawie, Nora zgarnęła do siebie dzieci, żeby je umyć. Pierwszy był Mfalme. Książę nie znosił kąpieli, więc odskoczył przerażony, wywołując śmiech u leżącej na skale Lajli.

Kira natomiast, poddała się czułością języka matki, czyszczącego jej futro.

-Hej,Kira!- Jicho biegł w stronę przyjaciółki, przebierając niewielkimi łapkami. Zatrzymał się przy Lajli, spoglądając także na Norę.

-Dzieńdobry ciociu Noro i ciociu Lajlo.

-Witaj, Jicho, co u mamy?-spytała Lajla

-Odpoczywa razem z tatą nad wodopojem .Chciałem zabrać tam także Kirę i się pobawić.

-A mnie,-Mfalme zrobił obrażoną minę.

-Wybacz ,ale Kukaa czeka na ciebie na polanie. Bawi się z Nguvu i moim bratem w królestwo i prosiła, czy byś do nich nie dołączył.

Mfalme oczy się zaświeciły.

-Już pędzę.

Kira zaśmiała się za nim, a Nora spogląda z czułością.

-Mogę iść mamo?

-Tak

Kira pocałowała swoją mamę, by pózniej odbiec za przyjacielem.

Gdy znalezli się poza zasięgiem słuchu lwic, Jicho westchnął.

-Tak naprawdę, wcale nie idziemy nad wodopój.

-Nie?-zdziwiła się, chodz podejrzewała, że to może nie być do końca prawda.

-Chcesz ryk przodków, to ja ci go załatwię. Idziemy głębiej w Miejsce Skał.

-To ostatnio nie podziałało, a Nguvu...-zaczęła Kira

-Tym razem idziemy tam ja ,ty i Jasiri. Nguvu zgodził się pilnować reszty.

-A Hakimu?

-Nie pakujmy go w to. Boję się, że naskarży mamie,-Jicho przegryz brew,-nie bierz mnie za kłamczucha, chce po prostu pomóc ci spełnić marzenie.

Kira zbliżyła się i ucałowała jego policzek.

-Dziękuję.

Puścili się biegiem, by jak najszybciej znalezć Jasirie'ego, który miał czekać u stóp Białej Skały.Trójką mieli następnie udać się na zakazany teren.

***

-Dobra, pośpieszcie się,-ponagliła Kilio

Lwiątka idące za nią, szły dzielnie, ale nieszczęśliwe, że dzisiaj ominie ich zabawa.

-Posłuchajcie, trening podstaw walki jest bardzo istotny. Zaczniemy od czegoś łatwego.

-Dobrze,-skinęła głową Giza

Przeszły jeszcze kilka kroków, wzdłuż sawanny, aż otwarła się przed nimi niewielka polanka blisko granicy. Roiła się od kamieni i drewna. Lwiczki spoglądały na siebie zaniepokojone. Adele chciała już się odezwać, ale Kilio jej przeszkodziła.

-Obserwujcie mnie,-lwica oddaliła się o kilka kroków. Pokazała najłatwiejsze ruchy. Zmrużyła oczy, gdy spojrzała na uczennice.-Dobierzcie się w pary.

Historia Wise:Tom 3Where stories live. Discover now