Kroki stały się głośniejsze z każdym krokiem.Minęły dwie skały otaczające najwyższe drzewo sawanny. Słońce przyjemnie ogrzewało futra dwóch lwic, a wiatr powiewał w ich stronę, muskając pyski. Zwierzyna odwracała się w ich stronę zaciekawiona ,ale i ze strachem. Od razu je rozpoznali, nie dało się nie poznać dwóch córek dawnej królowej.
Białe lwice szły koło siebie, że ocierały się o siebie. Nora zatrzymała się nagle, z uszami do góry.
-Może zapolujemy? Zgłodniałam.
-W porządku, ale skończmy patrol,-podpowiedziała Lajla, ogonem przejezdzając po pysku siostry. Ruszyły dalej, wciąż nie zwalniając. Lwice uważnie się rozglądały,by nie umknął im żaden szczegół.
-Jak ci się układa z Msimu?-to pytanie zdziwiło Lajlę, ale lwica odpowiedziała.
-Jest cudownie. Oboje nie mogliśmy pomyśleć, że tak to wszystko się potoczy, że będziemy mieli takie cudowne dzieci ,-spojrzała szybko na Norę, opuściła uszy,-przepraszam..
-To nic,-mruknęła Nora, uśmiechnęła się,-Patrol przebiega spokojnie. Myślałam, że pojawią się jakieś kłopoty po wczorajszym pojedynku krokodyli.
Lajla skinęła głową.
Tak, pojedynek w którym krokodyle mieli wybrać nowego przywódcę odbył się wczoraj i był bardzo krwawy.
Lajla aż poczuła niemiłe dreszcze. Pomyślała przelotnie o tym,że po patrolu musi jeszcze zapolować z grupą. Może jakby zabrała Norę spędziłyby więcej czasu razem i siostra by trochę się rozluzniła?
Otworzyła pysk by o to zapytać, kiedy Nora zatrzymała się. Ciężko dyszała. Lajla zaniepokoiła się.
-Nora, co ci jest?
-Ni...nic...zaraz...przejdzie,-westchnęła biała, ale zaczęła mocniej oddychać. Położyła uszy po sobie i usiadła. Ogon położyła na brzuchu, w oczach pojawił się ból. Lajla przycupnęła obok niej.
-Czy coś zjadłaś? Walczyłaś z kimś? Siostra, co ci jest?
-Nie wiem, od nie dawna mam takie ataki, to przez stres, tak mówiła Mati..-nie dokończyła ,bo zakręciło jej się w głowie. Położyła się, z zamkniętymi oczami. Skrzywiła się jeszcze.
Lajla poderwała się z miejsca.
-Pójdę po Matibabu
Puściła się biegiem w stronę jaskini medyków, zostawiając siostrę samą, chodz zle się z tym czuła.
Biegła nie zwalniając tempa, żeby wpaść do jaskini Matibabu. Zawołała medyczkę, której szara głowa, wynurzyła się z cienia.
W pysku miała jakiś kwiatek z którego sypały się pojedyńcze nasionka. Na pysku jej malowało się zmieszanie, kiedy zauważyła Lajlę.
-Nora..zle się poczuła,-wyksztusiła dawna księżniczka, podnosząc na nią błagalny wzrok.
Matibabu nie czekała ani chwili dłużej . Złapała jakieś liście, po czym wyszła błyskawicznie, a za nią Lajla. Dobrze,że Matibabu była lwicą ,bo poszło im szybciej.
Gdy dotarły na miejsce, w oczach obu lwic odbył się strach. Okazało się, że Norze wcale nie będzie już potrzebna pomoc.
***
Zunia ziewnęła przeciągle. Wstała, by rozprostować kości. Od razu dostrzegła mamę, która w najlepsze rozmawiała z Nyeusi i Taje. Obie się śmiały, z żartów białej lwicy. Dawno nie widać było na ich pyskach takich uśmiechów, nie od czasu śmierci Busary i Kilio.
YOU ARE READING
Historia Wise:Tom 3
FanfictionHasira została pokonana, spokój na Białej Ziemi ,może jednak szybko zniknąć. Wise przestaje wierzyć w przodków, zostaje ponownie matką ,a Nora-świeżo mianowana królowa- nie może urodzić lwiątka. Co jeszcze wydarzy się w trzecim sezonie?