Rozdział 127

26 1 0
                                    

Daleko za Białą Ziemią...


-Na pewno jej już nic nie dolega?-zapytała zatroskana gepardzica, ciągle wpatrując się w swoje młode. Maluch miał zabandażowaną łapkę i właśnie ganiał za motylkiem. Oczy białej lwicy zabłysły śmiechem.

-Zapewniam. Jest już zdrowy.Musi tylko uważać.

Gepardzica odetchnęła z ulgą.

-Dziękuję, Laro.

Oddaliła się, by zabrać swoje młode do domu. Lara, córka Lajli, odwróciła się by wrócić do jaskini. Podeszła do półki skalnej, gdzie w specjalnych dziurach przechowywała swoje mikstury oraz zioła,rośliny na zdrowie. Miała także skorupy owoców z farbą, których czasem używała. Właśnie teraz miała po taki sięgnąć, żeby narysował obok Wakati'ego Mady, która wczoraj została jego żoną, tym samym księżniczką, kiedy przeszkodził jej odgłos kroków.

Spojrzała na wyjście,myśląc, że to kolejny mieszkaniec Nowej Ziemi potrzebujący pomocy, ale był to tylko jej partner. Lara uśmiechnęła się ciepło, gdy Neno polizał ją za uchem. Przytulili się.

-Jak moja księżniczka?

Lara wybuchła śmiechem.

-Mam nadzieję, że mówisz o niej, bo wiesz, że mnie masz tak nie nazywać.

-Kiedy to taaaakie słodkie,-lew uśmiechnął się złośliwie.

-A przywalił ci ktoś kiedyś w nos?-Lara rzuciła unosząc jedną brew do góry.

-Wtedy ty mi pomożesz.

Lara stała się dość szanowaną medyczką Nowej Ziemi.Pomogła wielu zwierzętą.

Biała lwica, z czarnymi uszami i łapami poprowadziła swojego partnera głębiej w jaskinię medyczki, która mieściła się blisko wodopoju.

Na samym końcu w cieniu, było legowisko z trawy które należało do niej. W tej części sypiała i jadła, o czym świadczyła resztka antylopy.

Lara podeszła do swojego legowiska, by się w nim położyć. Przyciągnęła do siebie bliżej małą kulkę, która od razu zaczęła pić mleko, małymi łapkami ugniatając brzuch matki. Neno usiadł obok nich, wpatrzony z czułością w córkę.

-Jest naprawdę śliczna.

-Bo nasza,-zachichotała lwica.

Malutka lwiczka odziedziczyła po mamie białą sierść, natomiast po ojcu czerwony pędzelek ogonka i fioletowe oczy. Jedno prawe ucho miała czarne (jak Wise). Mogła wyglądać przez to trochę dziwacznie, ale dla rodziców była najpiękniejsza. Do tego zapowiadała się na odważną i silną lwiczkę. Była także kreatywna, chodz dopiero co tydzień temu przyszła na świat. Może nawet zostanie kiedyś medyczką? Lara była ciekawa jej przyszłości. Czy będzie strażniczką, lwicą polującą, a może nawet i królową? To narazie pozostało tajemnicą.

Lara pochyliła się by pocałować córkę, a mała zachichotała. Lwica wzięła ją w łapy, by umyć córeczkę. Łagodne ruchy języka uśpiły ją jednak.

-Jak ją nazwiemy?-spytał Neno

-Myślałam nad imieniem Dora

-Dora...Dora...-pomyślał na głos Neno. Następnie skinął głową,-Dora mi się bardzo podoba.

-Więc ustalone.Witamy na świecie Dora,-szepnęła cicho Lara, wpatrując się w swój skarb.

***

Na Białej Ziemi. Popołudnie...


Kilio II usiadła za jednym z drzew, wpatrzona z uśmiechem w lwa leżącego obok wodopoju. Akurat lwiątka były w terenie, więc oprócz pojedyńczych zwierząt ,nad wodopojem nikogo nie było ,więc panowała idealna cisza.

Historia Wise:Tom 3Where stories live. Discover now