03. PRZECIEŻ NIE OGŁUSZĘ PANI WALIZKĄ!

2.2K 112 21
                                    


— Jestem pod wrażeniem... — powiedziała Kelpia — ale w Ameryce posiadanie magicznych zwierząt jest nielegalne — zakończyła twardo.

   Jednakże mężczyzna nie zwracał na nią większej uwagi, zajęty wypychaniem niuchacza do swojej walizki.

— Ty złodziejskie nasienie, po raz ostatni mówię: trzymaj łapy przy sobie! — rzekł, jednak z jego głosu nie wybrzmiewał gniew, a raczej srogie ostrzeżenie — Najmocniej przepraszam za wszystko... — zwrócił się w końcu do Kelpii i mugola.

— CO TO JEST, DO DIABŁA!? — wybuchł odrazu Kowalski, jakby tyko czekał na jakiś sygnał, że już nadszedł na to odpowiedni czas.

— To w ogóle pana nie dotyczy, proszę tu stanąć. To nie potrwa za długo... — rzekła szybko kobieta, stając przed czarnowłosym, którego cała uwaga skupiła się na niej.

   Niestety, gdy tylko spuściła wzrok, by znaleźć w obszernych kieszeniach płaszcza – różdżkę, mężczyzna oprzytomniał i po pchał kobietę na ziemię, następnie ogłuszając czarodzieja walizką.

— Najmocniej panią przepraszam, madame! — krzyknął i pobiegł ile sił w nogach przed siebie — I pana też!

   Scamander wstał, masując sobie głowę.

— Będzie siniak... — mruknął i wystawił pomocną dłoń do Kelpii, która spojrzała na niego nie pewnie.

— Spokojnie — zaśmiał się cicho — przecież nie ogłusze pani walizką!

   Czarnowłosa uśmiechała się lekko na te słowa i chwyciła jego dłoń, następnie wstając do pionu.

— Jestem... — lecz niestety czarodziejowi nie dane było dokończyć, gdyż za nimi rozległ się donośny krzyk.

   Tina zdecydowanym krokiem przemierzała obskurną uliczkę. Z daleka zobaczyła bujne loki Kelpii. Oni rozmawiali ze sobą całkiem... normalnie, jakby nic się nie stało. Jakby tylko wpadli na siebie i uprzejmie pomogli sobie wstać.

— Siostro — powtórzyła ostrzegawczo Tina, patrząc na nią.

— Kim pan jest? — zapytała Kelpia, na widok wzroku Tiny, przerzucając go na mężczyznę.

— Słucham?

— Kim pan jest? — powtórzyła po Kelpii starsza.

— Newt Scamander, a panie? — odpowiedział lekko zmieszany czarodziej.

— Co pan trzyma w walizce? — zapytała odrazu, bo Kelpia już otwierała usta, by odpowiedzieć na jego pytanie.

— To mój niuchacz... — Newton wskazał na musztardę na wardze krótkowłosej — Coś tu pani ma..

   Kobieta szybko starła sos z twarz, zerkając na Kelpie, która zaczęła się cicho śmiać.

— Bardzo śmieszne.

   Lecz na te słowa uśmiechnął się również Newt, a Kelpia tylko śmiała się głośniej. Porpentina dalej miała kamienną minę, która po chwili uspokoiła Kelpie.

— Nie mogliście sobie wybrać lepszej chwili na takie harce... — rzekła na wpół ironią Tina — Mamy tu raczej trudną sytuacje! Musze cię zgarnąć... — uświadomiła go starsza, głosem nie znoszącym sprzeciwu.

𝐊𝐄𝐋𝐏𝐈𝐀 • newton scamander [1&2] - w trakcie korekty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz