chapter 19

996 68 22
                                    

  
              Graves stał na peronie i nadal walczył z Newtem i Kelpią, którzy znajdowali się na torach. Credence kulił się za blondynem. Niemal znudzony ich poczynaniami, Percivald w końcu rzucił zaklęcie, które przetoczo się po torach, wpado do tunelu i trafio w magizoologa, ciskając nim wysoko w powietrze.
Brytyjczyk wylądował na plecach.

— Nie! — krzyknęła zrozpaczona Goldstein, odwracając się do niego i zarzucając długimi włosami.

Była przerażona, jednak starała się grać twardą. Kobieta zacisnęła usta, zacieślając palce na różanej różdżce. Percivald jednak najwyraźniej wyczuł jej niepokój, bo uśmiechnął się delikatnie.

— Oj... Kelpio, Kelpio — mruknął konspiracyjnie — Żałosne, że dalej masz tą chęć walki.

Graves spojrzał na nią ostrzegawczo, a potem zaatakował Scamandera z narastającą energią, miotając zaklęciami tak, jakby chłostał ofiarę batem. Moc Percivalda była olbrzymia, Newt wił się na ziemi, nie mogąc go powstrzymać. Goldstein usiłowała walczyć. Z głębi tunelu dobiegał szlocha Credenca. Kiedy próbował powstrzymać narastające w nim czarne kleby, cały się trząsł, a jego twarz stopniowo pociemniała.

— K-Kelpia... Creden...ce..

Kelpia szybko spojrzała na chłopca.
Kiedy Newt wrzasnął z bólu, ciało chłopca uległo i poddało się ciemności. Obskurus się unósł i pędził tunelem w kierunku Gravesa.
Percivald był tym wręcz zahipnotyzowany. Padł na kolana pod olbrzymią czarną masą i odezwał się z zachwytem w głosie:

— Credence.

Obskurus wydał z siebie nieludzki krzyk i rzucił się w kierunku mężczyzny, który teleportował się w ostatniej chwili. Credence popędził przez tunel. Graves teleportował się. Kelpia podbiegła do Newta, pomogła mu wstać i deportowali się razem, próbując zejść z drogi obskurusa. Stacja rozpadała się na ich oczach. Wszystko działo się za szybko. Czar nagle spotężniał, przybrał formę gigantycznej fali, pochłonął całą przestrzeń i wyfrunął przez sufit. Na oczach czarodziejów i niemagów obskurus przebił się chodnik i błyskawicznie natarł na wieżowiec w budowie. Na wszystkich piętrach rozpadały się okna oraz eksplodowały instalacje elektryczne, a ażurowe rusztowania na wysokościach wyginały się niebezpiecznie. Zebrani przed magiczną kopułą przerażeni ludzie szukali kryjówki.

— Panie Graves, co pan robi!? — krzyknęła Goldstein, w chwili ciszy.

Jej oczy zaiskrzyły czerwienią, gdy wlepiała nieco szaleńczy wzrok w jego postać.

— Metamorfomagia to piękna zdolność — odparł beztrosko, podchodząc do niej.

Kelpia cofnęła się gwałtownie. Newt, który już zdążył się podnieść, stanął przed nią z wysoko uniesioną różdżką. Chciał ją bronić. Graves jednym, mocnym ruchem magii odsunął go w kąt. Jego ciało przetoczyło się przez peron. Goldstein spojrzała na niego z bólem, a potem wróciła do bruneta. Wyglądała teraz nieco, jak zbłąkana owieczka, gdy ten omiótł ją zimnym spojrzeniem. Czarodziej stanął za nią, wyciągnął dłoń przed jej ramię i zakreślił różdżką koło w powietrzu. W jednej chwili z jej końca wydobyła się smuga, która szybko zmieniła się w pięknego, srebrzystego konia z wiechą sitowia, zamiast grzywy. Percivald obszedł ją. Długowłosa, oczarowana, wpatrywała się w patronusa. Był agresywniejszy, niż jej. Miotał kopytami i rżał głośno, ale wyglądał tak... dziko. On był jej.
Obskurus przybrał formę szerokiego dysku i znów wpadł do metra. Koń zniknął. Obskurus z wrzaskiem wpadł przez sufit do metra. Przez ułamek sekundy wydawało się, że zarówno Goldstein, Scamander, jak Graves są o krok od śmierci, kiedy leżeli na torach, kuląc się z obawy przed mroczną siłą.

𝐊𝐄𝐋𝐏𝐈𝐀 • newton scamander [1&2] - w trakcie korekty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz