Newt i Kelpia skręcili za rogiem i weszli do pięknego przedsionka, który prowadził do wysokich drzwi w stylu art nouveau, wyrzeźbionych tak, by przypominaly drzewa. Za biurkiem siedziała jakąś poważnie wyglądająca staruszka.— Czym mogę służyć?
—Hm... To jest Leta Lestrange. A ja jestem jej...
— Narzeczonym — dopowiedziała nagle Kelpia.
Powietrze zgęstniało, a cała sytuacja stała się nieco niezręczna. Siwogłowa sięgnęła po starą księge i do niej zajrzała. Pomarszczony palec Meluzyny, przesuwał w dół listy nazwisk zaczynających się na litere L.
— Wejdźcie.
— Dziękuję — odrzekł Newt, chwytając Kelpie za dłoń i mrucząc do kobiety półgłosem — Dziękuje.
Scamander pociągnął ją do drzwi prowadzących do archiwum. Meluzyna obserwowała ich podejrzliwie.
— Kelpia, w sprawie tej narzeczonej...
— Racja, powinnam już w salonie powiedzieć, że cieszę się z waszego szczęścia — powiedziała, a jej twarz wyraźnie wykrzywił grymas, którego nie można było nazwać uśmiechem.
Drzwi do archiwum otworzyły się. Oboje szybko weszli do środka.
Gdy drzwi zamknęły się za nimi, zapadł mrok.— Nie, chodzi o to, że...
— Lumos — mruknęła — Że chcesz mnie zaprosić na ślub? — zapytała retorycznie.
Przed nimi rozciągała się przestrzeń pełna regałów wyrzeźbionych na podobieństwo drzew. Wyglądało to tak, jakby stali na skraju lasu. Pickett wystawiał głowę z kieszeni blondyna i zapiszczał z entuzjazmem.
— Nie, to nie tak.
Mulatka ruszyła naprzód, Newton szedł tuż za nią. Lawirowali między regalami, na których leżały zwoje pergaminu, czasem przepowiednie, a także tajemnicze kufry i skrzynie.
— Kelpio, jeśli chodzi o Lete...
— Przecież już powiedziałam, że się cieszę — fuknęła na niego.
— Ale...
Goldstein przystała i spojrzała na niego pytająco.
— Proszę, nie ciesz się — szepnął z zakłopotaniem, ale widząc jej wzrok dodał — Nie, nie, przepraszam. Oczywiście... Oczywiście, możesz się cieszyć. Bo chyba jesteś szczęśliwa. I to wspaniale — wydawał się zupełnie bezradny — Próbuję ci powiedzieć, że chcę, żebyś się cieszyła, ale nie dlatego, że ja się cieszę, bo nie jestem... — Kelpia była zbita z tropu —
...szczęśliwy. Ani zaręczony.— Nie wierzę ci — mruknęła Kelpia.
— W tej gazecie wszystko pomieszali — dokończył — Mój brat żeni się z Letą szóstego czerwca. Ja mam z być jego świadkiem, co jest... jakby średnio zabawne.
— Myśli, że przyszedłeś ją odzyskać?
— zapytała, wlepiając swoje wielkie, ciemne oczy w mężczyznę — Jesteś tu, by ją odzyskać..? — zapytała po chwili.— Nie, jestem tu...
Scamander zamilkł na moment i zaczął wpatrywać się w nią uważnie.
— Wiesz, masz oczy zupełnie jak...
— Jak co?
— Nie wolno mi powiedzieć.
Newton nie zauważył, że Pickett wylazł z jego kieszeni i wspiął się na najbliższą półkę. Mija chwila oboje mówią pospiesznie:
CZYTASZ
𝐊𝐄𝐋𝐏𝐈𝐀 • newton scamander [1&2] - w trakcie korekty
Fanfiction❝ perfect, so i loved you and then i saw you were not perfect and i loved you even more... ❞ 1 miejsce w #newtonscamander - 13.06.2020.