Rozdział 8: Wycieczka

332 18 0
                                    

Od zniszczenia kryształu przez Emily minęło trochę czasu. Po tym co się stało Elena powiedziała o wszystkim Bonnie. Damon chodzi od tego czasu okropnie wściekły. Właśnie siedziałam w salonie i piłam bourbona, kiedy z góry zbiegła zapłakana Elena, nic nie mówiąc wyszła z domu, tuż za nią zbiegł Stefan krzycząc jej imię, a w ręku trzymał zdjęcie Katherine

- Co się znowu stało?- spytałam idąc w jego stronę

- Elena znalazła zdjęcie Katherine- powiedział i pokazał na zdjęcie 

-Uhuhuhu no to ktoś tu ma problem- powiedziałam z zadziornym uśmiechem. W tym samym czasie z góry zszedł Damon

- Zbieraj się jedziemy- powiedział do mnie i wyszedł na zewnątrz

- Gdzie?- spytałam kładąc szklankę na stolik i idąc za nim

- Zobaczysz- powiedział i otworzył mi drzwi od strony pasażera. Wsiadłam na miejsce, a Damon zamknął drzwi obszedł samochód i wsiadł na miejsce kierowcy. Próbowałam się dowiedzieć gdzie jedziemy,ale bezskutecznie. Nagle oboje zobaczyliśmy znajome auto, które należało do Eleny. Elena wjechała w kogoś kto stał na środku ulicy, a później jej auto zaczęło kozłować to ewidentnie musiał być wampir no bo kto inny stałby na ulicy w środku lasu o tej porze, a po potrąceniu przez samochód podniósł się jakby nic się nie stało i uciekł, Damon zatrzymał auto i oboje w wampirzym tempie podbiegliśmy do Eleny. Pomogliśmy jej wyjść z auta

- Dasz radę wstać?- zapytał Elenę

- Tak- odpowiedziała,ale kiedy tylko ją postawił na ziemi Elena tylko wymamrotała coś,że wygląda jak Katherine i zemdlała. Damon znowu ją podniósł i zaczął nieść w stronę auta.

-Chwila, chwila, chwila chyba nie zamierzasz jej brać razem z nami- powiedziałam

- A co ci to przeszkadza przecież jest nieprzytomna- powiedział i posadził ją na miejscu pasażera

- A jeśli się obudzi?- spytałam

- No to się obudzi z czym masz problem Lexi? spytał

- Z niczym- powiedziałam zrezygnowana i wsiadłam do auta. Damon usiadł za kierownicą i ruszył ponownie w drogę. Od tamtego momentu już nie odezwałam się ani słowem i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziła mnie dopiero głośna rozmowa, otworzyłam oczy a na dworze było już całkiem jasno

- Gdzie ja jestem?- spytała Elena

- W Georgie- odpowiedział Damon

- Nie no a tak na poważnie gdzie ja jestem?- spytała ponownie nie wierząc w to co powiedział Damon

- Poważnie w Georgie- powiedział. Jeszcze przez chwilę rozmawiali choć bardziej przypominało to kłótnie niż rozmowę,aż w końcu na prośbę Eleny Damon zatrzymał auto i zjechał na pobocze porozmawiali chwilę w międzyczasie do Eleny zadzwonił Stefan z którym nie chciała rozmawiać. Obaj skakali nad nią jakby była nie wiadomo kim, a ja czułam się tak jakby była tu Katherine. Po paru minutach rozmowy wsiedli do auta i ruszyliśmy w dalszą drogę. Po niecałej godzinie byliśmy już na miejscu. Bar Bree czemu ja na to nie wpadłam. Kiedy weszliśmy do baru Bree od razu rzuciła się na Damona. Minęło parę godzin odkąd jesteśmy u Bree Elena właśnie rozmawiała ze swoją ciocią, a później ze Stefanem Damon wyszedł za nią,a ja patrzyłam na nich przez okno.

- Chyba ktoś tu jest zazdrosny- powiedziała Bree podchodząc do mnie

- Nie jestem zazdrosna po prostu jej nie lubię- powiedziałam i ruszyłam w stronę baru. Był wieczór, a ja siedziałam i piłam bourbona, kiedy nagle znikąd pojawił się Damon

- Co się z tobą dzieje Lexi? - spytał

- Nic- odpowiedziałam i wypiłam resztkę alkoholu, już miałam odchodzić, kiedy zjawiła się Bree

- Gdzie dziewczyna- spytała

 - Tam- odparł Damon, rozejrzał się i wyszedł. Damon nie wracał przez długi czas i szczerze to zaczęłam się już martwić więc ruszyłam w stronę wyjścia. Po wyjściu usłyszałam odgłosy kłótni, więc ruszyłam w tamtą stronę. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka, który oblewał Damona benzyną

- Co się tutaj dzieje?- spytałam

- Nie twój interes- wysyczał chłopak przez zęby. Moje oczy momentalnie zrobiły się czerwone i pod nimi pojawiły się żyłki, podniosłam chłopaka za gardło

- Posłuchaj mnie, jestem od ciebie starsza i silniejsza nie każ mi tego wykorzystywać- powiedziałam i rzuciłam nim o ścianę. Spojrzałam na Elenę była przerażona,  i nic dziwnego. Moje oczy były znów normalne. Podeszłam bliżej tak,że stałam pomiędzy Damonem leżącym na ziemi, a chłopakiem,który właśnie się z niej podnosił- A teraz czy ktoś łaskawie powie mi co się tutaj dzieje- spytałam jeszcze raz

- On zabił moją dziewczynę- powiedział chłopak stojąc już na nogach

- Kim była twoja dziewczyna?- spytałam go

- To Megan- odpowiedział

- Zabiłeś Megan? - spytałam Damona patrząc na niego

- Musiałem,żeby zmylić radę- powiedział próbując wstać

- Zaraz chwila to Megan była w Mystic Falls?

- Tak- zaczął,ale nie udało mu się skończyć bo chłopak Megan znowu się na niego rzucił

- Puść go- powiedziałam

- Ale- zaczął chłopak

- Powiedziałam puść go Megan była dobra więc ty też możesz. Jego wzrok utkwił na Damonie, po czym zostawił go i zniknął

- Dzięki- powiedział Damon

- Nie zrobiłam tego dla ciebie Megan była moją przyjaciółką, a ty ją zabiłeś- powiedziałam i poszłam z powrotem do baru

 - Wszystko gra?- spytała Bree

- Tak- odpowiedziałam. Damon stanął za plecami Bree, a ona aż podskoczyła,kiedy się odwróciła, i natychmiast zaczęła iść do tyłu Damon szedł do przodu cały czas na nią patrząc

- Dlaczego to zrobiłaś?- spytał ją

- Przyjaźniłam się z Megan- odpowiedziała mu

- Oj Bree Bree- zaczął

- Wiem jak możesz otworzyć grób- powiedziała przestraszona

- Kłamiesz- powiedział ze swoim charakterystycznym uśmiechem

 - Znajdź księgę zaklęć Emily- Damon podszedł do niej najbliżej jak to było możliwe, przekręcił lekko głowę w lewo i wyrwał jej serce. Ciało Bree opadło na ziemie

- Idziemy- powiedział biorąc kurtkę. Popatrzyłam na niego i wyszłam za nim. W drodze powrotnej zastanawiałam się kto jeszcze o tym wszystkim wie.

---------------------------------------------------------------------------------------

Kolejny rozdział, Lexi jest zazdrosna o Damona, co ukrywa przed braćmi? do zobaczenia już niedługo :)

WiecznośćWhere stories live. Discover now