Rozdział 24:Uwięziona

249 10 1
                                    

Damon zadzwonił do mnie z wiadomością o Katherine, więc jak najszybciej ruszyłam w stronę domu, kiedy dotarłam na kanapie siedziała roztrzęsiona Caroline

- Co jest?- spytałam

-Katherine u mnie była- powiedziała Caroline pijąc krew

- Czego chciała?

-Chcę odzyskać kamień bo inaczej miasto spłynie krwią-powiedziała i upiła łyk- Dzisiaj na balu maskowym- dokończyła

- Numer z Masonem ją osłabił- powiedział Damon

- Nie lekceważ jej- powiedziałam i popatrzyłam na niego spod byka

- Idę na bal i ją tam zabije- powiedział pewny siebie Damon

- Nie- odpowiedziałam

- Ciekawe- powiedział i podszedł do mnie

-Nie zabijesz,bo ja to zrobię- powiedziałam a na mojej twarzy pojawił się uśmiech Damon odwzajemnij go.

2 godziny później

Szykowaliśmy się właśnie do dzisiejszego ataku na Katherine, kiedy do drzwi ktoś zapukał Caroline je otworzyła była to Bonnie po którą zadzwoniliśmy jakiś czas temu, przyszła z księgą zaklęć

- Hej, o co chodzi?- spytała od razu po wejściu do salonu

- Zabijemy Katherine- odpowiedział Jeremy

- Już tłumaczę- powiedziałam

- Proszę- powiedziała czekając na wyjaśnienia

- Zabijemy Katherine- powtórzyłam słowa Jeremiego i odeszłam w stronę Ricka, który pokazywał chłopakom cały sprzęt

- Wiem,że chcesz żeby Stefan i Elena byli razem,ale to niebezpieczne dla wielu osób- powiedziała Bonnie, kiedy zostałyśmy same 

- Mam dość Katherine, chcę się od niej w końcu uwolnić, muszę coś zrobić- odpowiedziałam

- Sama nie wiem- powiedziała niepewnie

- Zna mnie i wie,że nie narażę życia swoich przyjaciół  teraz mam przewagę - powiedziałam

- No dobrze przygotuje zaklęcie- odpowiedziała

- Musi być sama odpowiedziałam jej

-No dobra, jeśli ktoś chcę się wycofać to zrozumiem- powiedział do wszystkich

- Zabiła mnie, to czysta gra dopóki w pobliżu nie ma wilkołaków - powiedziała Caroline

- Unieszkodliwiłem Masona- powiedział Damon

- A Tyler, jeśli kogoś zabije to stanie się wilkiem- powiedział Jer

- Bonnie...- powiedziałam

- O ile nikt nie zginie- powiedziała

- Oprócz Katherine, przebijemy jej serce - powiedział Stefan

- No to wszystko jasne, teraz tylko czekamy na bal- powiedziałam, wszyscy się na wszystkich popatrzyli

Wieczorem

Wszyscy byli już na swoich pozycjach i tylko czekali na znak by można było zacząć całą akcję

- Katherine zabiła jedną dziewczynę- powiedział zestresowany Stefan wchodząc do pokoju- Odwołajmy akcje

- I kto tu się waha- powiedziałam - Nie rób mi tego- powiedziałam wstając z kanapy i podchodząc do Stefana- Zrujnowała nam życie, zniszczyła nas, a dziś to skończymy, razem jak rodzina, okey- powiedziałam patrząc Stefanowi prosto w oczy

- Okey- odpowiedział. W tym momencie dostałam sms od Caroline,że teraz nasza kolej. Katherine weszła do pokoju natomiast Caroline zaczęła się śmiać

- Udało mi się- powiedziała zadowolona z siebie Caroline a Katherine obróciła się w jej stronę. W tym samym momencie ja pojawiłam się tuż przed nią z drewnianym kołkiem w ręku

- Lexi- powiedziała i odwróciła się w moją stronę

- Witaj Katherine- powiedziałam

- Żegnaj Katherine- dokończyła za mnie Caroline

- Zabijesz mnie, swoją przyjaciółkę - powiedziała pewna siebie

- Ja nie, ale on to zrobi- powiedziałam i wskazałam na Damona, który wystrzelił kołek prosto w jej plecy wszyscy zaczęliśmy ją atakować, kiedy nagle do pokoju wbiegł Jeremy

- Stójcie, jest połączona z Eleną, jeśli ona zginie zginie i Elena- krzyknął

- Co?- spytałam, Katherine popatrzyła na mnie z cwanym uśmiechem

- Ja też mam swoją wiedźmę- powiedziała

- Sprawdź co z nią- powiedział Stefan

- Wygląda na to,że cała nasza 4 tu utknęła- powiedział Damon. Popatrzyłam na niego złowrogo, wszyscy nie byliśmy z tego powodu zadowoleni, a Katherine cały czas nam dogryzała. Szerze miałam już jej dosyć, ciągle jednak nie dawała mi spokoju myśl czemu Katherine tak bardzo chcę odzyskać kamień. Wtedy pojawiła się jakaś dziewczyna miała w ręku kamień

- Możesz wyjść z pokoju- powiedziała w stronę Katherine - Kiedy ci go oddam będziemy kwita

- Daj - powiedziała Katherine. Dziewczyna oddała jej kamień,ale zaraz później Katherine zaczęła się dusić

- Przepraszam za swój udział- powiedziała dziewczyna i odeszła. Zaraz po wyjściu z pokoju dopadła mnie Caroline

- Co jest?- spytałam

- Katherine zahipnotyzowała Matta i Amie. Matt przeżył,ale dziewczyna już nie- powiedziała

- Czyli że Tyler...-zaczęłam

- Przy najbliższej pełni zmieni się w wilka- dokończyła za mnie

- Dobra, dzięki Caroline- powiedziałam i ruszyłam przed siebie. Razem z Damonem postanowiliśmy zamknąć Katherine w grobowcu

- Gdzie ja jestem?- spytała gdy się ocknęła

- Tam gdzie twoje miejsce- powiedział Damon - Nie zadzieraj z wiedźmą Bennet

- Trzeba było mnie zabić- powiedziała

- Zbytek łaski- powiedział do niej- zaczął zasuwać wejście kamieniem

- Elena musi uważać- powiedziała nagle

- Na kogo?- spytałam

- A dlaczego jej nie zabiłam jest moim sobowtórem trzeba ją chronić- powiedziała

- Ochronimy ją- odpowiedział. Kiedy wróciliśmy do domu od razu poszłam w stronę swojego pokoju położyłam się na łóżku, w głowie cały czas miałam słowa Katherine. Zastanawiałam się po co to wszystko, po co zmieniła Caroline w wampira, po co jej wilkołak i po co jej kamień,aż nagle coś do mnie dotarło, wiedziałam jaki Katherine ma plan, pragnęła czegoś co dawno jej zabrano.

-------

Tak jak obiecałam pojawia się kolejny rozdział jak się wam podoba? Jak myślicie co takiego ma na myśli Lexi? I co takiego jeszcze ukrywa przed braćmi? do zobaczenia kochani :)


WiecznośćWhere stories live. Discover now