Rozdział 22:Wyznanie

237 12 1
                                    

Obudziłam się w środku nocy i nie mogłam zasnąć, postanowiłam więc zejść do salonu i napić się krwi, w mojej głowie krążyło tysiąc myśli na raz. Nie mogłam dłużej wytrzymać i postanowiłam się przejść, wzięłam kurtkę i ruszyłam.Szłam tak dłuższą chwilę,aż zorientowałam się że jestem przy starym cmentarzu. Siedziałam przy rodzinnym grobie i rozmyślałam, czy naprawdę jestem aż takim potworem jak wszyscy sądzą, owszem czasem bywam wybuchowa i potrafię działać pod wpływem emocji, ale taka już jestem i zawsze byłam nawet jako człowiek. Ceniłam sobie przyjaźń i lojalność, dlatego nigdy nie zdradziłabym Stefana i Damona, a właśnie jeśli chodzi o Damona to mam jeszcze jedną zagwozdkę

- Wiedziałem,że tu będziesz- usłyszałam głos Damona, który wyrwał mnie z zamyśleń

-Zawsze tu przychodzę- odpowiedziałam mu, Damon uśmiechnął się pod nosem i podszedł do mnie- Dlaczego to zrobiłeś?- spytałam go

- Ale co?- spytał nie wiedząc o co chodzi

- Czemu mnie wtedy pocałowałeś- powiedziałam wyjaśniając mu o co chodzi

- Nie mam pojęcia, po prostu musiałem to zrobić- odpowiedział mi

- Ale dlaczego?- drążyłam temat, Damon westchnął i zaczął mówić- Pamiętasz Whitmore i to jak nas tam torturowali?

- Tak- odpowiedziałam

- A pamiętasz co sobie wtedy przyrzekliśmy-

- Że zawsze będziemy się wzajemnie chronić, że jedno nigdy nie zostawi drugiego w potrzebie, zawsze będziemy stać po swojej stronie i nieważne czy te wybory są złe czy nie- odpowiedziałam

- Od tamtej chwili wszędzie jeździliśmy razem, zawsze potrafiłaś mnie uratować, tak samo było wtedy po paradzie mogłaś mnie tam zostawić, żebym spłonął wraz z innymi a ty wróciłaś po mnie- powiedział siadając obok mnie i przybliżając się tak,że dzieliły nas zaledwie centymetry

- A co z Katherine?- spytałam odsuwając się od niego

- Katherine nie jest tobą- odpowiedział

- To nie zmienia faktu,że kochałeś ją przez 145 lat i, że czekałeś tyle samo,żeby uwolnić ją z grobowca, nie zamierzam być planem B- odpowiedziałam i wstałam z miejsca chcąc odejść ale Damon złapał mnie za ramię odwrócił w swoją stronę i złączył nasze usta

- Nigdy nie byłaś planem B Lexi- powiedział kiedy przestaliśmy  się całować. Próbowałam unormować swój oddech, poczułam jak w moich ochach pojawiają się łzy. Odwróciłam się od Damona i ruszyłam, w tamtym momencie chciałam być tylko i wyłącznie sama.

--------------------------

Mam nadzieję,że nie zapomnieliście o Lexi, i jak się wam podoba ten rozdział wiem,że jest krótki, napiszcie w komentarzu jak wy oceniacie Lexi  małe info JAK MOŻECIE ZAUWAŻYĆ ZMIENIŁAM WYGLĄD GŁÓWNEJ BOHATERKI dajcie znać jak się wam podoba czy może woleliście poprzednią, życzę wam Radosnych Świąt Wielkanocnych a my widzimy się już we wtorek do zobaczenia :)


WiecznośćWhere stories live. Discover now