I know it breaks your heart | 06

2.4K 365 63
                                    


Mężczyzna o platynowych włosach uśmiechnął się łagodnie w jego stronę.

— Ty musisz być Jimin. — Odsunął się od przednich drzwi samochodu, żeby wpuścić chłopaka do środka.

— A ty... Namjoon Hyung. — Jimin ukłonił się grzecznie w jego stronę. Przy Yoongim rezygnował z używania honoryfikatów, co nie oznaczało, że był pozbawiony kultury dla innych ludzi. Ich dwójkę różnił po prostu stopień zażyłości.

— Yoongi mówił, że przyjechałeś do niego z Busan. To twój pierwszy raz w Seulu? — zagadał, kiedy obaj siedzieli już w aucie.

— Niestety. Rodzice zmusili mnie do przyjazdu tutaj. — Musieli naoglądać się programów o surowych rodzicach, bo jeszcze nigdy nie dali mu takiej kary.

Jaki rodzic pozbywał się swojego dziecka z domu, żeby wysłać je pod opiekę obcego człowieka?

— A mogę wiedzieć co przeskrobałeś?

— Urządziłem w domu imprezę bez ich wiedzy, a mój najlepszy przyjaciel trafił do szpitala, bo przesadził z alkoholem.

— Teraz rozumiem, dlaczego Yoongi mnie przed tobą ostrzegał. Niezłe z ciebie ziółko — zaśmiał się, a Jimin skrzyżował ramiona.

— To wszystko nie tak. Ja tylko chciałem, żeby jedna z dziewczyn z mojej klasy zwróciła na mnie uwagę. Gdybym wiedział, że tak to się potoczy i zamieszkam razem z tym starym grzybem, nawet bym się nie trudził.

— Starym grzybem? — powtórzył za nim rozbawiony.

— No a nie? Ponury, przemądrzały starzec. Zachowuje się jakby pozjadał wszystkie rozumy świata! "Tego nie rób, tamtego ci nie wolno". Poszedłby prawić kazania w kościele...

— Widzę, że już się polubiliście.

— Błagam, ten człowiek mnie nienawidzi. I z wzajemnością. Nie wiem jak zdołałbym przetrwać z nim te kilka miesięcy, skoro już teraz mam tego serdecznie dosyć.

Oparł się o siedzenie. Wcale nie tęsknił za powrotem do jego domu, a wręcz wolałby zostać w szkole.

— Powiem ci, tak między nami, czasem sam się zastanawiam jak z nim wytrzymuję. Chociaż Yoongi nie zawsze taki jest. Bywa surowy, ale na pewno cię nie nienawidzi. To jego sposób na okazywanie uczuć, wiesz?

— Robiąc ze mnie niewolnika nie sprawi, że go polubię. Chcę korzystać z życia, a nie siedzieć w książkach. Nie mogę nawet zdecydować, co chcę robić w życiu, bo rodzice uparli się na te durne prawo. Życie ssie.

— Wyglądasz na bystrego chłopaka. Może przekażesz Yoongiemu to, co mi teraz? Wtedy na pewno zrozumie, co czujesz.

— Dzięki za radę, Hyung, ale nie sądzę, że to wypali. Poza tym, to tylko kwestia czasu, aż rodzice się do mnie odezwą. Nie wytrzymają beze mnie długo — powiedział święcie przekonany w swoje słowa.

...

Godzinę później Yoongi wrócił do domu, wołając chłopaka na obiad. Jimin nie był zachwycony wizją wspólnego jedzenia, do którego ostatecznie przekonało go uczucie głodu. Nie dałby rady zasnąć z pustym żołądkiem.

— Jak było w szkole? — Podniósł wzrok na siedzącego naprzeciwko niego mężczyznę. Żałował, że nie zapchał sobie ust ryżem, zmuszony odpowiadać na jego głupie pytania.

— Serio? — westchnął, dzióbiąc w misce kawałki bambusa z marchewką.

— Nie rozumiem.

— Nie udawaj, że ciekawi cię, co u mnie słychać. — Podparł głowę ręką i wywrócił oczami. Nawet rodzice nie zadawali mu takich pytań, bo zdawali sobie sprawę z tego, jakie są bezsensowne.

— To chyba normalne, że skoro ze sobą mieszkamy, to interesuje mnie jak ci minął dzień. Więc zapytam raz jeszcze, jak było?

— Fantastycznie! To był najlepszy dzień w moim życiu! Poznałem cudownych nauczycieli i przyjaciół. Czuję, że tego roku odniosę same sukcesy w nauce i w przyszłości stanę się przykładnym obywatelem. Zadowolony?

— Nawet nie wiesz jak bardzo — zaśmiał się, spoglądając na naburmuszoną twarz nastolatka; policzki napełnione miał powietrzem, a brwi zniżone do samej granicy oczodołów. Nie wyglądał groźnie, wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej podkreślał swoją dziecięcość.

Jimin był jednak innego zdania, a postawa Yoongiego doprowadzała go do szału. Dlatego, gdy tylko dokończył swoją porcję, wstał od stołu, pozmywał brudne naczynia i wycofał się do pokoju, nawet na niego nie spoglądając. Miał nadzieję, że zostawi go w spokoju na resztę wieczoru.

Popołudniem błądził po portalach społecznościowych, przeglądając wpisy znajomych ze swojego rodzinnego miasta. Był ciekaw jak im minął pierwszy dzień szkoły, a dostrzegłszy zdjęcie klasy, na którym znaleźli się wszyscy włącznie z Taehyungiem, poczuł lekki zawód.

Oddałby wszystko, żeby być tam razem z nimi. Nawet jeśli udało mu się poznać kogoś w nowej szkole, to nie było to samo. To nie byli jego przyjaciele, jego miasto i szkoła. Czuł się osamotniony.

Wzdrygnął się, gdy w jego pokoju pojawił się Yoongi. Przez słuchawki na uszach nie usłyszał pukania do drzwi. Zdjął je niechętnie, słuchając tego, co starszy miał mu do powiedzenia.

— Zejdź na dół.

— Po co? Nie jestem głodny. — Nie był też w nastroju do rozmowy.

— Nie będziesz przez cały dzień siedzieć w tym telefonie. Chodź, obejrzymy coś wspólnie — postanowił, a on wiedział, że nie ma już nic do gadania.

Jak się tak bardzo nudził we własnym domu, to czemu nie zaprosił swojego chłopaka, a męczył biednego Jimina? Podobno taki był zapracowany.

— Naprawdę muszę tu siedzieć i oglądać z tobą jakiś głupi serial? Mógłbym położyć się wcześniej spać. — Usiadł ze znudzeniem na kanapie, obserwując jak mężczyzna włącza projektor. — Mam nadzieję, że to nie dramat, bo są nudne jak flaki z olejem.

— Nie komentuj, tylko oglądaj. — Nastolatek wcisnął się w sam kąt kanapy, żeby przypadkiem nie siedzieć za blisko Yoongiego i skupił się na wyświetlonym nagraniu.

Po kilkunastu minutach walki o zachowanie cierpliwości o dziwo zaczął wkręcać się w fabułę. Nie był taki zły jak spodziewał, że będzie. Bohaterowie potrafili wczuć się w swoje role.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby w Yoongim nie włączył się ten tryb starego dziada i nie zatrzymał filmu w najistotniejszym momencie całego sezonu. Wtedy myślał, że z irytacji powyrywa sobie połowę włosów z głowy.

— Koniec na dziś. Już po dziesiątej, a ty musisz się wyspać, żeby rano wstać.

— Wyspać? Ale to ostatni odcinek sezonu! Nie zasnę, jeśli nie dowiem się, co się z nimi stało! Proszę, zobaczmy jeszcze jeden... — Yoongi popatrzył ze zdziwieniem na chłopca. Chyba nie był do świadomy tego, co do niego mówił. Pierwszy raz od przyjazdu o coś go poprosił.

Gdy wyłączył się ze swojego nastoletniego buntu, wydawał się takim miłym dzieckiem, że pomimo swojej oziębłości, mężczyzna nie potrafił mu odmówić.

Dlatego postanowił zrobić wyjątek i dać mu za wygraną.

— Ostatni.

...

Ogólnie to bierzcie pod uwagę, że ten fanfik się dopiero rozkręca (Yoonminy także), a bohaterowie będą pojawiać się w nim stopniowo. Czeka więc was jeszcze sporo czytania i niespodzianek.

Miłego dnia/wieczoru i śpijcie dobrze xx

Rule of three | yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz