Zasnął w trakcie jazdy samochodem do domu. Jeden z policzków przyciśnięty miał do materiału czarnej, skórzanej kurtki, którą Yoongi narzucił na niego zaraz po wyjściu ze sklepu. Była ciepła, miła i miała na sobie jego zapach, a to z kolei dodawało mu otuchy, pozwalając wyrzucić z głowy nieprzyjemne wspomnienia z klubu.Podczas, gdy telefon wibrował co chwila w kieszeni jego spodni, bo przecież chłopaki dalej nie wiedzieli, co się z nim stało, Yoongi zdążył zaparkować auto na podjeździe przed domem.
Zgasił silnik i popatrzył zmęczonym wzrokiem na śpiącego Jimina. Najciszej jak mógł wysiadł na zewnątrz. Za pamięci otworzył drzwi od domu i zapalił światło w salonie, żeby po wszystkim podejść do przednich drzwi pasażera.
Uwolnił chłopca z pasów bezpieczeństwa i wziął go w swoje ramiona jak pannę młodą, niosąc na rozłożoną kanapę. Tam owinął go szczelnie niebieskim kocykiem, kładąc na pościeli i zawrócił do kuchni.
Było kilka minut po północy. Gala dobiegała powoli końca, a on razem z towarzyszącym mu przy boku Hobim zbierałby się już do domu. Zbierałby się, gdyby nie niespodziewany telefon od Jimina i jego prośba o pomoc. Wciąż słyszał w głowie jego przerażony głos. Jego stłumiony szloch i to jak prosił go o przyjazd. Jak przepraszał za swoje wcześniejsze słowa.
Nawet gdyby tego nie zrobił, pojechałby za nim bez zastanowienia. Czuł się odpowiedzialny za zdrowie i życie Jimina, w dodatku obiecał jego ojcu, że nie dopuści do sytuacji sprzed wyjazdu. A jednak, ta mała zmiana w tonie chłopaka ruszyła jego skamieniałe serce. Otworzyła szansę na rozejm.
Zaparzył herbatę w dużym czerwonym kubku, starając się zrobić to jak najciszej, żeby nie przestraszyć Jimina, ale chłopak i tak miał zwyczaj do budzenia się w trakcie nocy. Już po chwili zorientował się, że coś było nie tak, wyciągając z przyzwyczajenia dłoń po swojego niezastąpionego pluszaka. Gdy natrafił na pustkę, zmrużył oczy i przekręcił się na bok.
Otulony kocem rozejrzał się po salonie, obserwując poczynania Yoongiego.
— Nie chciałem cię budzić. Masz ochotę na coś do picia? — Nastolatek pomasował się po karku, kręcąc głową. — Nawet na gorącą czekoladę?
— Mówisz serio?
— Zagotuję mleko. Jeśli chcesz, możesz się w tym czasie wykąpać — zaproponował, a Jimin właśnie tak zrobił. Wybrał z szafy ze swojego pokoju ubrania na przebranie, biorąc krótki, ale rozgrzewający prysznic, zaciągając się zapachem perfumowanego żelu pod prysznic. Po wyjściu z kąpieli włożył na siebie grubą bluzę i tak ubrany zszedł na dół.
Yoongi czekał na niego przy stole w kuchni. Popijając swoją herbatę, podał mu drugi kubek, z którego unosiła się przyjemna woń czekolady. Nie żadnej podrabianej; prawdziwej czekolady jaką robiła mu jego babcia, gdy wpadał do niej na nocowanie.
Upij jej spory łyk, czując jak momentalnie robi mu się cieplej w dłonie i na żołądku, a starszy mężczyzna przyglądał się z rozbawieniem jego mlecznym wąsom.
— Co? — spytał go nieświadomy niczego Jimin. Był uczulony na to, gdy ktoś przyglądał mu się w czasie jedzenia.
— Zapuściłeś wąsy. Cieszę się, że ci smakuje. — Wywrócił oczami, ścierając sztuczny zarost ręką.
Rodzice zwykli uczyć go etykiety obowiązującej przy stole, a on tego nie znosił. Lubił podpierać się łokciem, krzyżować nogi i bawić się pałeczkami. Lubił zachowywać się jak dzieciak, nawet jeśli świat wymagał od niego dorosłości.
— Wiesz, że złamałeś dzisiaj naszą umowę? Nie zapytałeś się mnie nawet, czy możesz wyjść na miasto. Nie uprzedziłeś, że nie będzie cię w domu. Tym razem przymknę na to oko, ale wolałbym pozostać z tobą w kontakcie. Obaj nie chcemy, żeby taka sytuacja się powtórzyła, prawda? — wyjaśnił delikatnie Yoongi. Nie chciał być dla niego wredny. Wierzył, że uda im się pójść na kompromis.
CZYTASZ
Rule of three | yoonmin ✔️
FanfictionŻycie siedemnastoletniego Park Jimina wywraca się do góry nogami, kiedy z uwagi na swoje złe zachowanie i narastające problemy w szkole, rodzice nastolatka zmuszeni są wysłać go do zaufanego przyjaciela rodziny oraz popularnego producenta muzycznego...